Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2008, 13:56   #127
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Wrażenie jakie wywarł na ochroniarzu musiało lec mu głęboko w podświadomość. Chyba szerokim łukiem zacznie omijać magów i dwa razy się zastanowi zanim po raz drugi tak bezczelnie się odezwie. Elfa nawet bawiło w jak łatwy sposób można podjudzić wszelkie ludzkie wyobrażenia i iluzję. Uczeń z pomalowanym ptakiem mógłby przerazić i zdominować niejednego takiego ochroniarza. Rozkoszowanie się uległością ochroniarza nie trwało jednak długo


Elf mimo wszystko się uspokoił widząc, że gdyby był na miejscu iluzji to by przeżył. Przynajmniej tym razem. Musiał jednak wziąć solidną poprawkę na Snorriego - który z paplającego pod nosem krasnala przeszedł do działającego krasnala. Przynajmniej uwolnił go od wyczerpujących nocy polowań, jakie musiałby urządzić gdyby Snorrii był prawdziwym zagrożeniem. W sumie był jednak dopóki nie zamierzał uśmiercić elfa ten również nie widział powodu aby nadwyrężać własne sumienie. Nocne egzekucje może i były skuteczne, ale zawsze wpędzały elfa w dylematy moralne, na szczęście już po wszystkim, nie przed.
Nie zamierzał więcej interweniować w sprawie rachunków, gotów był zapłacić za siebie i zrobił to gdy krasnal wyszedł z karczmy. Zapłacił też za piwo o którym wspomiał, nie zamierzał się jednak dorzucać do reszty złożonego zamówienia. Opłacił jedynie swój posiłek i piwo dla siebie i Snorriego. „Jeśli naszuka sobie biedy i guza to niech spróbuje sobie tym razem poradzić sam, zobaczę przynajmniej na co go stać i do czego go pchnie jego furia.” Mimo wszystko elf zdawał sobie sprawę, że bez tej maszyny do zabijania – walka z człowieko-potworem będzie ciężka. Zastanawiał się, czy to nie jest czasem ten złodziej którego wszyscy szukają. Ofiarą mógł być ktoś z gangu, a jeśli to karczma organizacji assasina – to podrzucanie pod próg ciała jest równie wymowne.
Rozejrzał się za kapłanem, który zdawał się logicznie kojarzyć fakty, po chwili podszedł do stolika przy którym siedział wraz z nieznajomym.

- Czy moja obecność Wam nie przeszkodzi ?


- Jesteś uczonym człowiekiem, więc może kolejne wskazówki jakich udzielę pomogą Ci rozszyfrować sprawcę morderstwa. Przekazał mi wiadomość poprzez Chowańca którego złapał. – Elf pogłaskał sokoła na nowo zatroskany o jego zdrowie, po chwili kontynuował.

- Powiedział, że nie jest durną bestią za jaką go mamy i że na skutek nieprzewidzianych okoliczności zmienił się. Groził, że następnym razem jak spróbujemy go złapać to, że zeżre mojego Chowańca. Mówił, że mamy lepiej się starać – to ostatnie wskazuje, że mamy do czynienia z chorym psychopatą, który podsuwa tropy i bawi się naszym polowaniem. Myślę, że dotknęła go jakaś mutacja, sprawiająca, że nie widać jego ciała, jedynie cień – myślę, że oczami Chowańca zobaczyłbym go gdyby było inaczej.

Po chwili przyjrzał się nieznajomemu, obawiał się, że może to być jeden z łowców czarownic, jednak elf już dawno zdradził się ze swoją profesją, a jedyne co mu pozostało to pokazać, że używa swych mocy w dobrej sprawie.

- Wybacz panie, przysiadłem się nie przedstawiwszy. Jestem Lilawander.
 
Eliasz jest offline