Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2008, 19:09   #50
Discordia
 
Discordia's Avatar
 
Reputacja: 1 Discordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodzeDiscordia jest na bardzo dobrej drodze
Kolejne kroki...
__________________________________________________ ____________

Schody były dość wysokie, zabiegowe, przykryte czerwonym dywanem, z drewnianą poręczą. Po lewej pięły się do góry na kolejną kondygnację. Po prawej schodziły piętro niżej. Na spoczniku było okno w ścianie oraz dwa zapalone kinkiety pod sufitem.

Załącznik 496

Fede leżała na półpiętrze. Kobieta czuła pod sobą miękki materiał marynarki, a na plecach dłonie. Mężczyzna obejmował ją ramionami. Miała półprzymknięte oczy, dochodząc do siebie po upadku z tych kilku stopni.
Oparła się dłońmi o dywan i potrząsnęła głową próbując wrócić ostrość widzenia. Usłyszała pytanie Cassidy i zaczęła gramolić się na nogi.

Eugene leżał na półpiętrze. Mężczyzna czuł pod plecami miękki dywan a na twarzy lekki, pachnący warkocz. Ramionami obejmował kobietę. Miał półprzymknięte oczy, dochodząc do siebie po upadku z tych kilku stopni.
Nagle nad sobą zobaczył twarz Cassidy a tuż za nią Michaela. Jeszcze chwila i wszystko wróci do normy. Wirujące drobinki kurzu oraz ostry blask słońca rozmywały obraz.

Załącznik 497

Cassidy patrzyła na nich z mieszaniną przestrachu i zażenowania na twarzy. Uśmiechała się niepewnie stojąc u podstawy schodów. Para leżała dokładnie pod jej nogami. Kapelusz spadł z głowy Fede i Cassidy odruchowo go podniosła, otrzepując lekko. Gdzieś w trakcie upadku mignął jej w oczach wesoły, karmazynowy błysk oczka medalionu.
- Nic się wam nie stało?- Zapytała kucając przy nich.

Michael oderwał się od kontemplacji widoków za oknem i odwrócił głowę w kierunku hałasu. Jeden rzut oka wystarczył aby ocenić sytuację. Słońce odbijało się w srebrze natrętnie, odwracając jego uwagę. Błyskotka leżała tuż koło jego nogi. Mężczyzna schylił się i podniósł wisiorek. Chwilę na niego patrzył, a potem zacisnął na nim palce. Dwa kroki i stanął za plecami Cassidy.

Lin powoli ruszyła za resztą. Idąc korytarzem oglądała otwarte pokoje, sufit, przyglądała się idącym przed nią ludziom. Kiedy Eugene i Fede spadli ze schodów podbiegła. Uśmiechnęła się dyskretnie, ale wesoło. Stanęła przy schodach i spojrzała w górę wychylając się lekko. Potem powoli przyjrzała się całej klatce schodowej oraz swoim towarzyszom.

Załącznik 495

Lukas szedł powoli korytarzem. Nie różnił się dosłownie niczym od tego piętro niżej. Minął kolejne, drugie po lewej, drzwi, kiedy usłyszał łomot i towarzyszące mu zduszone "AUĆ!". Cofnął się do schodów, wychylił przez barierkę. Zobaczył leżących na podłodze Fede i Eugene. Oraz patrzącą w górę Lin.
- Co się stało?
 
__________________
Discordia (łac. niezgoda) - bogini zamętu, niezgody i chaosu.

P.S. Ja tylko wykonuję swój zawód. Di.
Discordia jest offline