... Edhelharn.
Alae! Ir el od elin!
I ‘lir uin el luitha guren.
Ai! Aniron Undomiel.
I lacha en naur e-chun
Sila, eria, bronia.
Ai! Aniron Edhelharn
Do śpiewu dołączył jeszcze jeden piękny głos dochodzący ze strony domu na wzgórzu.
Na ścieżce do posiadłości stał i śpiewał wysoki ... bardzo wysoki elf o niespotykanej już w tych czasach urodzie. Harmonijnie zbudowany, miał owalną twarz bez zarostu o gładkiej, jasnej cerze. Jego czarne, grube i lśniące włosy spływały luźno na plecy. Oczy w kolorze błękitu patrzyły na świat bardzo przenikliwie. Patrzącym przez moment wydawało się, że postać elfa otoczona jest aureolą światła, czyniąc go jeszcze wyższym niż w rzeczywistości, lecz wrażenie to momentalnie prysło, a może to był jedynie taki efekt odbitego światła słońca. Jedynie w oczach elfa wciąż było widać iskierki światła, i nie były to słoneczne refleksy.
Ubrany był w długą, sięgającą połowy łydek, zwiewną szatę w kolorze swoich oczu, która była spięta pod szyją misternie wykonaną, srebrną broszą w kształcie gwiazdy. Oprócz tego miał na sobie jedwabne spodnie oraz takąż koszulę w kolorze o jeden ton ciemniejszym od okrywającej go szaty. Przepasany był skórzanym pasem ze sprzączką w kształcie liścia. Na nogach miał wysokie buty wykonane z miękkiej skóry. Bezszelestnie zbliżył się do całej grupy.
PokÅ‚oniÅ‚ sie przed wszystkimi i zwróciÅ‚ siÄ™ do nich: - Elen sÃ-la lumenn' omentielvo.
I zauważając, że są tu nie tylko elfy dodał w języku wspólnym: - Witajcie, Wybrańcy. Pozwólcie, że się przedstawię. Jestem Galdor ze szczepu Finwego. - przerwał na chwilę przyglądając się uważnie przybyszom z osobna. Każdy, na którego spojrzał miał wrażenie, jakby był poddawany osądowi. - Chodźmy do Sali Rady, już jesteśmy spóźnieni. - powiedział odwracając się do nich plecami i ruszając w kierunku domu, wskazując pozostałym drogę. Wyglądało na to, że świetnie zna to miejsce, jakby był jego mieszkańcem ... |