Tiba westchnęła ciężko. Jak odpoczywać w miejscu, gdzie swój przybytek miał sam Żmij, gdzie z każdego kąta czuć było woń rozkładu?
Na zewnątrz, gdzie wyszedł Skaczący w Mrok, by odprawić rytuał siąpił deszcz. „Deszcz zmywa bród, zmywa cierpienie...” - To może my... – zwróciła się nieśmiało do pozostały Garou – Może obejdziemy raz jeszcze to miejsce i przyjrzymy mu się na spokojnie? Teraz wiemy, że nikogo tu nie ma oprócz... oprócz tego co śpi.
Ostatnia część wypowiedzi może nie zabrzmiała zachęcająco, ale Tiba miała nadzieję, że ktoś do niej dołączy. „A jeśli nie? Wtedy pójdę sama... czuję się taka brudna... a deszcz zmywa ból.”
__________________ Konto zawieszone. |