Po usłyszeniu obelgi odwróciłem się gotowy zabić. Trzęsąc się ze złości burczałem pod nosem przekleństwa wymierzone w maga. Jakby tego było mało to odepchnął mnie jakiś szyszkojad. Zmiętoliłem dodatkową liczbę przekleństw, odetchnąłem spokojnie i powiedziałem.
- Dobra, niech będzie jak chcecie. Tak tylko dla wiadomości " o wielce potężnego i mądrego" maga. Brunhilda i Snorri to moje bronie. Bez nich się nie ruszę nawet o krok, choćby mnie rozrywano końmi, albo grożono ścięciem brody.
Po tych słowach usiadłem pod ścianą. Kopnąłem to co napatoliło mi się pod nogi i ze złością patrzyłem co robi elf
__________________ you will never walk alone |