-Człowieku! Co ty pieprzysz! Bezpieczne miejsce znajdziesz, jak wspomożemy Braci przed tą bandą nomadów. Krzyknął Hank podbudowując morale w Spike'u. -Jak się pozbędziemy tych skurwieli, napewno ocalimy dupska wielu osobom, które mogą ich spotkać na drodze w ciemną, deszczową noc... Varison przez ułamek sekundy zamyślił się, wzdychając. Odprowadził Księcia i resztę wampirów wzrokiem, a gdy pozostał już tylko ze Spike'iem i Gwen, uniósł jedną brew spoglądając na nich, po czym przerwał chwilę ciszy. -No to co, podwieźć was?
__________________ "Oh, she gives me kisses,
My knife never misses." |