Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-02-2008, 23:25   #11
 
Cyrus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Karl w milczeniu przyglądał się swoim rozmówcom. Trudno było odgadnąć charakter jego myśli. Ze skrytej za zarostem i okularami twarzy nie dało się nic wyczytać. Ale chyba nie był zadowolony. Temperatura wciąż spadała powodując, że Czarna Scena stała się jeszcze bardziej nieprzyjazna i nienaturalna. Niezręczną ciszę przerwał Ian, zwracając się wprost do Księcia:
- Czy ty też to widzisz?- odezwał się głos zawieszony w pustce.
- Tak. To chyba dym i łuna ogniska w oddali. Na północ stąd. Ian, co się znajduje w tamtym miejscu, mniej więcej?- reszta wampirów podążając za wzrokiem Księcia również dostrzegło niepokojącą łunę.
- Tam jest szkoła. Mamy naprawdę mało czasu. Decyduj Książe.
- Dobra! Ian, pojedziesz zemną motorem. Kristofer, pojedziesz z Milly swoim samochodem. Spotkamy się na miejscu.
A co do pozostałych, to nie mam dużo do zaoferowania, nawet nie mam czasu aby się o cokolwiek targować. Jeżeli zrobicie to, o co prosiłem to nagroda was nie ominie. Jeżeli okaże się po wszystkim, że nie stać mnie na wasze usługi, albo, że pożegnam się ze swym istnieniem przed terminem zapłaty to odnajdziecie Helen. To Księżna Vancouver, ma u mnie dług i Whitehorse podlega pod jej protektorat, na pewno wam wszystko wynagrodzi.
Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli Sabat prowadzi szturm na miasto to masz dwa wyjścia: uciekasz albo walczysz. My już podjęliśmy decyzję, wasza kolej.
Ruszajmy.-
wszyscy ruszyli w stronę parkingu. Jeszcze tylko Kristofer się odwrócił i krzyknął do Gwen:
- Jeśli zrobi się za gorąco to wiej do hotelu. Tam się spotkamy. Oto twój sprawdzian. Nie daj się zabić. Powodzenia!- w chwilę później najmłodsze z wampirów zostały zostawione samym sobie na mrocznej scenie otoczonej lasem, mrokiem i ciszą.


 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 28-02-2008 o 01:31.
Cyrus jest offline  
Stary 22-02-2008, 10:56   #12
 
Atanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Atanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumny
-Nie wiem jak wy...
Spojrzał po pozostałych osobnikach.
-...Ale ja wolał bym znaleźć się w bezpiecznym miejscu.
Spojrzał na dym w oddali.
-Nie urodziłem się wojownikiem, a tym bardziej rycerzem, aby za wątpliwe wynagrodzenie walczyć w obronie czyjejś sprawy. Choć wątpliwością nie unika, że tutejszy książę, okazał się gościnny i mógł bym mu się zrekompensować. Oczywiście w ramach rozsądku.
Wypowiedział się Sarvey i niepewnym wzrokiem, spojrzał na pozostałych. Prawdą było, że wojownikiem nie był. Wręcz nie było w nim nic wojowniczego. Choć kiedyś, bardzo dawno, był żołnierzem, to od setek lat nie robi nic innego tylko ucieka. Ostatnimi czasy zaznał chwili spokoju w tejże domenie. Może warto znów zawalczyć o to co dobre?
 
__________________
Amatorzy zbudowali arke noego a profesionaliści Titanica...
Atanael jest offline  
Stary 26-02-2008, 20:05   #13
 
Phantomas's Avatar
 
Reputacja: 1 Phantomas nie jest za bardzo znany
-Człowieku! Co ty pieprzysz! Bezpieczne miejsce znajdziesz, jak wspomożemy Braci przed tą bandą nomadów. Krzyknął Hank podbudowując morale w Spike'u.
-Jak się pozbędziemy tych skurwieli, napewno ocalimy dupska wielu osobom, które mogą ich spotkać na drodze w ciemną, deszczową noc... Varison przez ułamek sekundy zamyślił się, wzdychając. Odprowadził Księcia i resztę wampirów wzrokiem, a gdy pozostał już tylko ze Spike'iem i Gwen, uniósł jedną brew spoglądając na nich, po czym przerwał chwilę ciszy.
-No to co, podwieźć was?
 
__________________
"Oh, she gives me kisses,
My knife never misses."
Phantomas jest offline  
Stary 27-02-2008, 23:45   #14
 
Cyrus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Gwen przez chwile stała nieruchomo, jakby czegoś wyczekując. Przycisnęła zaciśnięte pięści do skroni i zamarła w bezruchu na parę sekund. Po chwili, gdy stało się jasne, że to na co czekała nie nadeszło i nie nadejdzie wyprostowała się i uśmiechnęła. W jej oczach dało się odczytać ulgę i coś jeszcze… coś niepokojącego.

- Zdecydowanie powinniśmy zrobić to o co nas Książe poprosił. Niebezpieczeństwo jest znikome, to przecież tylko miejsce zbrodni i posterunek policji. A kto wie na ile hojny się okaże szefunio. Korzyści z tego mogą być większe niż na to zasłużymy.
To starsze wampiry stawią czoła prawdziwemu niebezpieczeństwu, no nie? Zresztą wiem gdzie znajduje się ta knajpa, Nocna Lampka. Wraz z ojcem często tam hmmm… stołowaliśmy.
A, i Hank? Z miłą chęcią przejadę się twoją ciężarówką. Pozwolisz mi poprowadzić tą stalową bestię, czy raczej jesteś z tych, co nie dają innym się bawić swoimi zabawkami?-
wypowiedziawszy te słowa młoda wampirzyca obróciła się na pięcie i rzuciła zalotne spojrzenie i uśmiech przez ramię, poczym ruszyła w stronę parkingu. Przechodząc przez zamarzniętą kałużę narobiła sporo hałasu, gdyż po okolicy rozniósł się odgłos pękającego lodu. Temperatura wciąż spadała, szron pokrył już każdą powierzchnię. TIR na parkingu cały się aż świecił przykryty srebrzystym pyłem odbijającym ostatnie promienie księżyca powoli otulającego się chmurami. Złowroga łuna ognia migotała niemrawo na północy. Z oddali dało się słychać syreny straży pożarnej.
Po poprzednich pojazdach pozostał tylko ślad na żwirze.
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 27-02-2008 o 23:48.
Cyrus jest offline  
Stary 02-03-2008, 16:18   #15
 
Atanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Atanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumny
-Dobra tam...
Westchnął ciężko poprawiając rękawiczkę.
-Sam przecież nie zostanę... Prowadź.
Jak już sam powiedział, Sarvey do odważnych i wojowniczych nie należał, jednak gdy miał do wyboru, ruszyć w nieznane z wyglądającym na twardego wampirem, a pozostać samemu na terenie miasta po którym kręci się sabat, wybór był oczywisty. Nie mieszać się tylko zbytnio w wir walki i trzymać się za plecami kogoś szerszego w barach. To klucz do sukcesu.
 
__________________
Amatorzy zbudowali arke noego a profesionaliści Titanica...
Atanael jest offline  
Stary 02-03-2008, 21:23   #16
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Gwen zaczęła wsiadać do ciężarówki od strony kierowcy. Na tym mrozie wyglądała niedorzecznie. Szczupła, krotko obcięta 17-latka w spódniczce ledwie zakrywającej tyłek i wydekoltowanym t-shircie. Właściwie powinnam dostać opierdol za łamanie maskarady pomyślała stawiając nogę na wysokim stopniu ciężarówki.
- To co misiaczki? Nocna Lampka? - zapytała - Swoją drogą to zabawne, czego od nas oczekuje książę pan? - kontynuowała - Poprosimy szeryfa żeby zapomniał o kilku wydarzeniach? Bo w ramach argumentów ja to mu mogę co najwyżej pokazać biust. – roześmiała się - A nie wiem czy na bogobojnego baptystę to podziała.

No, niedźwiadku - mrugnęła do Hanka - to jest sprzęgło, to hamulec , poradzę sobie...

Gwen czuła się jak nowonarodzona, przez chwilę nawet przemknęło jej przez głowę, że powinna opanować ten entuzjazm i poddać się rozsądnemu lękowi przed nieznanym, ale nic na świecie nie mogło powstrzymać fali uniesienia, która ją ogarnęła. Wyniósł się, wyniósł się z mojej głowy, nawet nie zauważyła że mamrocze.
 
Hellian jest offline  
Stary 03-03-2008, 15:49   #17
 
Phantomas's Avatar
 
Reputacja: 1 Phantomas nie jest za bardzo znany
Hank stał jeszcze przez chwilę ze Spike'iem patrząc się za idącą w stronę TIR-a wampirzycę. Śnieg zaczynał pruszyć coraz mocniej, aż żal mu się zrobiło dziewczyny. Po chwili dorównał jej kroku.
-Ekhm.. No cóż. Nie wiem czy dałabyś sobie radę z taką maszyną, ale możemy coś zaraz zaradzić. Uśmiechnął się w charakterystyczny sposób ukazując kilka zębów. Wszedł po drabince po czym wsiadł za kierownicę
-Wskakuj, mała. Po czym chwycił ją za nadgarstek z góry i podciągnął bez problemu w górę. Usadził ją sobie na kolanach.
Hej! Ty! Wskakuj! Krzyknął do Sarvey'a zatrzaskując drzwi od strony kierowcy.
Dobra, mała, możemy się przekonać jak prowadzisz. Możesz kierować. Położył jej dłonie na kierownicy.

W środku w kabinie kierowcy unosił się wyraźny zapach piwa, kilka zgniecionych puszek walało się po ziemi. Z tyłu za siedzeniami powieszona była duża flaga amerykańska, a koło kierownicy na tapicerce przymontowana była mała panienka w spódniczce z liści, kręcąca się w czasie jazdy.
 
__________________
"Oh, she gives me kisses,
My knife never misses."
Phantomas jest offline  
Stary 03-03-2008, 20:22   #18
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
- Pijasz piwo. Farciarz. – westchnęła Gwen. – Wiesz, nie żeby mi było niewygodnie, ale nie sięgam do pedałów – prześliznęła się na bok fotela – o tak jest lepiej.
Jesteś Amerykaninem? - ruszyła nie przerywając słowotoku – Ja też. Z Chicago. Ale jakiś czas nie byłam w domu.
Cholera, co to było? – gwałtownie przyhamowała – Widzieliście go? Kundel –samobójca
A o czym to ja? A właśnie. Wozisz tam z tyłu coś ciekawego? Czy tylko amerykańskie powietrze?
- Spotkaliście już kiedyś sabatników? Masz jakąś broń?– to było już do Hanka – wiesz ja nieźle strzelam. Choć może nie powinnam się tym chwalić. To przez kiepskie pochodzenie. Biała nędza. Za to mówię już całkiem poprawnie, tatuś się napracował. Długo jesteście Kainitami? Trochę bez sensu zostać przeminionym jako siedemnastolatka. Za rok czy dwa - wymownie spojrzała w swój dekolt – wyglądałabym lepiej. Ale ta szurnięta Milly ma gorzej. To jak zostaje się księciem? – znowu zmieniła temat - Jak se znajdę pipidówę bez wampirów to mogę ogłosić się księżną? Ale gdzie ja znajdę większe zadupie. To jest największe i to jedyna rzecz w której jest naj. – dojeżdżali do oświetlonego neonem baru – No jesteśmy prawie na miejscu, daleko nie było.
- Faktycznie łatwo się tym nie jeździ. Ale jeśli jesteś chętny z przyjemnością wezmę kilka lekcji.- Zwolniła - Parkujemy od frontu?
To z jakiego jesteś klanu niedźwiadku? – uśmiechnęła się do Hanka
 

Ostatnio edytowane przez Hellian : 03-03-2008 o 20:29.
Hellian jest offline  
Stary 04-03-2008, 00:42   #19
 
Cyrus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
TIR wjechał na ulicę gdzie z daleka widać było neon i budynek Nocnej Lampki. Ulica była zupełnie opustoszała, co niebyło dziwne o tej porze. Zaledwie kilka samochodów osobowych stało na poboczach. Brak żywej duszy. Syreny straży już dawno umilkły i teraz miasteczko sprawiało wrażenie uśpionego. Hank zasugerował Gwen aby stanęła na poboczu nieco dalej od baru i wyłączyła silnik.
Chwilę spędzili wszyscy w milczeniu obserwując budynek lokalu od zewnątrz. Był w miarę masywny, kwadratowy i wolno stojący w amerykańskim stylu, z neonem przedstawiającym lampę stołową, ledwo tlącym się na dachu. Na tyłach, był teren ogrodzony wysoką siatką z drutem kolczastym na szczycie. Znajdowały się tam zapewne śmieci i puste beczki po piwie.
Bar posiadał parter i piętro, okna na parterze były okratowane, z wyjątkiem dwóch szyb wystawowych z przodu. Okna na piętrze wyglądały solidnie i były zamknięte.
Przed budynkiem był nie wielki parking na maksimum osiem samochodów osobowych, teraz zupełnie pusty.
Stare, drewniane drzwi wahadłowe były obklejone taśmą policyjną. Ale żadnego funkcjonariusza nigdzie nie było widać.

Po chwili grupa wampirów postanowiła wysiąść z ciężarówki. Każda powierzchnia była już przykryta cienką warstwą śniegu, powoli i leniwie opadającemu z ciemności nieba. Gwen wysiadając poślizgnęła się niezdarnie i o mały włos nie wywinęła by orła. Z ledwością utrzymując równowagę nie uniknęła jednak naturalnego wrzasku a później chichotu wydobywającego się z jej gardła. Uciszyła się pod spojrzeniem Sarvey’a.
Do echa jej krzyku dołączył kolejny, obcy głos, także żeński, równie donośny ale bardziej alarmujący i niepokojący. Dobiegał z za budynku Nocnej Lampki.
Zaniepokojeni kainici odruchowo skryli się w cieniu TIR’a i w napięciu obserwowali kierunek z którego dobiegł hałas.
Po sekundzie do ich uszu doszły odgłosy gonitwy po śniegu i przyśpieszone sapanie kogoś wycieńczonego bieganiem. Chwilę później, na ulicę oświetloną przez latarnie, prosto z zaułka baru wybiegła młoda dziewczyna. Jej ubranie było w nieładzie, długi szalik plątał się między nogami. Czapka spadła w pędzie i wypuściła na wolność długie, kasztanowe włosy. Jej praktyczny i solidny płaszczyk był rozerwany i puścił w szwach w paru miejscach. Dziewczyna nie mogła mieć dużo ponad dwadzieścia lat. Na samym środku ulicy poślizgnęła się na śniegu i upadła boleśnie. Była roztrzęsiona i przerażona.
Najwidoczniej nie mając sił na dalsze uciekanie wyczekiwała z niepokojem patrząc w stronę z której przybiegła, oddychając bardzo szybko z przerażenia i zmęczenia, wydychała z siebie obłoki pary.
Po upływie kolejnych sekund spacerkiem dołączyło do niej trzech mężczyzn. To, że niemieli wobec niej dobrych zamiarów można było wyczytać z ich twarzy jak i ubioru.
Jeden z nich, wysoki i szczupły ubrany w parodię gotyckiego ubioru a wyglądający na osiemnastoletniego młodzieńca o blond czuprynce zaczął zachodzić dziewczynę od lewej, stając między TIR’em a dziewczyną, plecami do pojazdu. Nie przestawał się uśmiechać a w jego dłoniach błyszczał jakiś rewolwer w prawej i nóż kuchenny w lewej.
Natomiast drugi, dryblas w długich włosach i czapce z daszkiem, ubrany w spodnie i kurtkę dżinsową, zaczął ją okrążać z prawej.
Naprzeciwko niej pozostał prawdopodobnie przywódca grupy, wyglądający najdziwniej z wszystkich. Ubrany tylko w spodnie, bez butów, stał lekko pochylony. Miał bardzo bujne owłosienie na głowie, plecach i ramionach. Można było dostrzec również dziesięciocentymetrowe szpony wyrastające w miejscu paznokci. Nie ukrywał ich, torturował swą ofiarę ich widokiem.

Cała ta przerażająca scena odgrywała się w odległości pięćdziesięciu metrów od obserwujących wszystko z cienia ciężarówki kainitów.
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 04-03-2008 o 00:54.
Cyrus jest offline  
Stary 04-03-2008, 17:40   #20
 
Phantomas's Avatar
 
Reputacja: 1 Phantomas nie jest za bardzo znany
Podczas jazdy do Nocnej Lampki

-Ajj, uważaj! Hank złapał się za bok, kiedy to Gwen niechcący szturchnęła go łokciem pod żebro schodząc z jego kolan.
-Stare rany się nie goją...

---

Hank tylko słuchał, jak dużo ta dziewczyna potrafi gadać....

-Jesteś jak papuga. Tysiące pytań, że aż połowy zapomniałem. Uniósł brew. -Byłaś blisko z tym "niedźwiadkiem"... Klan Gangrel, Grr. Warknął. -a jaka jest wasza przynależność klanowa? Nie mam broni, moje ciało jest mi bronią, chodź w schowku leży mój stary przysłużony rewolwer.


Po zaparkowaniu wozu pod Nocną Lampką

Hank stojąc w cieniu obserwował trzy wampiry pastwiące się nad obcą dziewczyną. Parszywce... Już ja im pokaże. Teraz jako wampir jestem w stanie obronić się z gównem tego pokroju. Było ich trzech na trzech. Był tylko jeden problem. Hank nie miał pojęcia, czy Gwen i Sarvey są w stanie powstrzymać oprawców. Mimo to podjął decyzję, postanowił szybko zadziałać, zanim dziewczyna zostanie zabita.

-Co tu się kurwa mać dzieje? Wyszedł z cienia stając przed swoimi towarzyszami, patrząc naprzeciwko w oczy wodza sfory. Miał ręce w kieszeniach, dyskretnie wyciągnął pazury, przygotowany do ataku...
-Co wam zrobiła ta dziewczyna? Zmróżył oczy patrząc prosto w oczy owłosionego wampira.
 
__________________
"Oh, she gives me kisses,
My knife never misses."
Phantomas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172