Co robić? Myślał gorączkowo. Jeżeli czegoś nei zrobi, mogą upiec jego przyjaciół na jednym różnie. Ale jak zacznie działać, mogą dodatkowo upiec i jego. Zostawić ich w spokoju? Nie, to by zbyt gryzło sumienie Stevea, nie mógł pozwolić, by jego towarzysze zginęli. Nie miał też pomysłu, co zrobić. Wziął manatki, cichcem zszedł na dół, uspakajając swojego wilka. Nóż włożył do buta, po czym podkradł się do tylnego wyjścia, tak, aby żaden żołnierz go nie zauważył. Postara znaleźć sobie bardziej dogodną pozycję, z której mógłby działać. Chodził pomiędzy zabudowaniami, po czym przeszedł przez ulicę kilkanaście metrów od konwoju, starając się nie rzucać w oczy. Wszedł pomiędzy zabudowania, i wyjrzał, czy nikt go nie zobaczył. |