Huril w swym życiu widział wiele mrocznych rzeczy. Od karczm w zabitych dechami wsiach, o których nikt nie słyszał i nie miał usłyszeć, po takie zakątki krasnoludzkich kopalni, w które nikt nie chciałby się zapuścić. Lecz to co zobaczył przed chwilą zaskoczyło go. Zło emanujące z tego pierścienia było niemalże nie do wyobrażenia. Parowało z niego po to aby potem skroplić się i spłynąć po szkatułce.
Propozycja człowieka wydawała mu się rozsądna, lecz co on prostu krasnal mógł wiedzieć o takich sprawach. Teraz obiecał sobie, iż ten który będzie niósł Pierścień będzie mógł liczyć na pomoc Hurila, póki ten nie umrze lub los ich nie rozdzieli.
- Jestem prostym krasnoludem - zaczął mówić do zebranych. - Lecz ten który będzie nosił ten Pierścień, aby go zniszczyć, może liczyć na mój topór.
__________________ I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: "Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze". |