"-Wyruszmy. Zamiast stać i przekomarzać się lub wymyślać nowe decyzje stańmy naprzeciw naszego wyznania. A ty druidzie jesteś chyba lepszy niż niewart zaufania łotr, taki jak ja. Lepszy rydz niż nic."
Kieruję swe kroki powoli do wyjścia i mówię odwrócony tyłem do reszty: "-Gościniec czeka. Zobaczymy co nam zgotował."
Idę powoli w stronę wyjścia. Nie oglądam się za siebie i wychodzę na świeże powietrze. Zaduch Domu Rady mi nie służy. Muszę mieć miejsce na oddech. Myślę. Po latach niewoli mam jakiś uraz do zamkniętych pomieszczeń.
Staję w holu koło drzwi i nasłuchuję głosów z sali. A nuż usłyszę coś niepochlebnego na swój temat. Wychodząc daję druidowi znak, żeby nie kłopotał się tym co robię. Znakiem jest przytknięcie palca do warg. Używam do tego blefu tak żeby wyglądało jakbym chciał się podrapać, a sam znak daję dopiero jak druid zwróci na mnie wzrok.
__________________ Oto pięść moja. Zna ją świata ćwierć...
Kto ją ujrzy, ujrzy swoją... śmierć... GG: 953253
Ostatnio edytowane przez Salazar : 28-02-2008 o 19:48.
|