Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2008, 23:53   #99
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ja zainspirowany przez wiele zabawnych wypowiedzi, postanowiłem zamieścić kilka fragmentów z jednej z nielicznych sesji przeprowadzonych w realu. Miała ona miejsce nie tak dawno, gdyż odbyła się w tegoroczne ferie, gdzieś mniej więcej w 3/4 ferii. Nie są to śmieszne fragmenty, ale na pewno niezwykłe.
Otóż ja jako gracz lubię stawiać sobie wyzwania i myślę, że czasami ambicja przewyższa możliwości, ale to szczegół. Założyłem się ze wszystkimi 5 graczami i jednym MG, że zdołam przeżyć każdy wymyślony przez Mistrza atak. Wszyscy się zgodzili, ale nie pomyśleli, że ataki będą też wymierzone w nich, co okazało się jakieś 20 min później.
MG był tak pewny siebie, że pozwolił nam wszystkim stworzyć porządnie przepakowane postacie, a następnie ustaliliśmy świat, który był moim światem (nad 6 postaciami siedzieliśmy 4h, żeby je porządnie przepakować i wspólnymi siłami całej szóstki się udało)
I tutaj mój Mistrz mnie złapał. Kości. Nienawidzę kości i rzeczywiście MG wiedział co robi, zakładając się ze mną, ale już decyzja zapadła, a ja uznałem to za punkt honoru, żeby nie dać się zabić.

G1-ja... tu postanowiłem wyrzucić swojego asa, bo sytuacja z zakładem nie była wesoła, więc dałem moją pierwszą, szczęśliwą dla mnie postać, czyli Druida-Elementalistę, Półelfa, Alarona Elessedila.
G2-Człowiek, Wojownik, Heinrich Lionheart
G3-Człowiek, Mnich, Arian
G4-Elfka, Łuczniczka z magią, Lillin
G5-Ifryt, Rycerz Burz, Eernin
G6-Krasnolud, Mistrz Runów, Hergehalter.

MG: Zachodzi Słońce, a wy czujecie nieprzyjemną woń nie zwiastującą niczego dobrego.
G6: Coś mi tu śmierdzi, ale nie mogę tego rozpoznać.
G1: Powstrzymaj się od mówienia, Krasnoludzie. <nasłuchuję>
MG: <rzut kością> Niczego nie usłyszałeś.
30 min. później.
G5: Spalmy ten las. Będzie spokój.
MG: Słyszycie świst i patrzycie w stronę lasu, z którego wyszedł jakiś demon.
G1: Kim jesteś i czego tu chcesz?
MG: Na twoje pytania zaśmiał się szyderczo. Jestem Lordem Demonów, panem nieczystości.
G3: Czy Lord Demonów nie skupia w ręku siły wszystkich Demonów?
MG: Wiecie, że to prawda, a Demon rzuca się na was. Co robicie?
G4: Naciągam cięciwę i wypuszczam strzałę. Do tego wypowiadam zaklęcie powodujące wybuch strzały po wbiciu w ciało.
G1: Próbuję spowodować wewnętrzny samozapłon Demona.
G2: Przeskakuję na tyły demona, żeby nie oberwać od dystansowców i korzystam z Siły Tytanów, żeby odciąć potworowi łeb.
G5: Łączę moc burzy i ognia. Chcę, żeby piorun trafił go w dupę tak mocno, żeby się zesrał, a przy okazji zemdlał.
G3: Wyprowadzam nadzwyczaj szybką serię ciosów drągiem (warto dodać, że drąg był artefaktem) i uderzam ki.
G6: Wyciągam z woreczka Runę Ognia, Zniszczenia, Ciemnej Materii, Skondensowanej Energii i Pioruna. Łączę je i powstaje niszczycielski ognisty piorun wzmocniony skondensowaną energią i ciemną materią. Potem będę go aktywował, celując w Demona. Wszystko to robię ze zwiększoną szybkością.
MG: <rzut kością> Lillin, trafiłaś, a strzała <rzut kością i zdziwienie MG> rozerwała Demonowi pół boku. Alaron <rzut> udało ci się spowodować samozapłon, zaś Demon zaczął zdezorientowany płonąć. Heinrich <rzut>, dzięki zaklęciu samozapłonu i rozerwaniu połowy boku udaje ci się przedostać na tyły Demona, nie obrywając przy tym. Do tego korzystając z Siły Tytanów wyprowadziłeś cios na szyję <rzut> i udało ci się <rzut i westchnienie ulgi MG, bo po raz pierwszy w tej bitwie kości nie podpasowały graczowi>, ale nie udaje ci się go zabić. Eernin <rzut i niedowierzająca mina MG> udaje ci się trafić Demona i... <rzut i uśmiech MG> nie mdleje, ale przysmażyłeś mu tyłek.
Arian <rzut, rzut> udaje ci się trafić wszystkimi ciosami i ki. Hergehalter, korzystając ze swojej zwiększonej szybkości łączysz pospiesznie wyjęte runy <rzut> i jakimś cudem udaje ci się w tej turze. <rzut> Mało tego, udaje ci się aktywować Runę. <rzut, a MG nie może uwierzyć we własny pech> Trafiasz. <rzut, ale kolejny raz na korzyść graczy> Przedziurawiasz go na wylot, rozrywając dolną część ciała (tutaj MG był tak zaskoczony, że zapomniał dać działania Demona... byłem pierwszy).
G1: Korzystając z magii Druidów i Elementalistów, próbuję połączyć zaklęcia Niszczenia Zła Druida i zakląć je w szybko rozszerzającą się bańkę powietrzną umieszczonę w Demonie, aż w końcu wybuchnie, niszcząc Demona siłami Natury.
MG: (zorientował się w swoim błędzie i chciał nie dopuścić do ataku pozostałych) Demon <rzut> nie może się uleczyć. Alaron <rzut> udaje ci się połączyć zaklęcia, <rzut> udaje ci się umieścić bańkę w Demonie <rzut i tu MG rzucił kośćmi o ścianie wściekając się maksymalnie> i zabijasz go.

Wyszedł zrobić sobie herbatę.
Co śmieszniejsze udało mi się przeżyć do końca sesji, a ten MG znienawidził kości. Odszedł od nich, ze słowami, że prędzej nas by zabił bez nich. Liczył na złośliwość losu... cóż, przeliczył się
 

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 28-02-2008 o 23:59.
Alaron Elessedil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem