Artemis Popatrzył na Elfa, który Przedstawił się jako Raziel... Po chwili odwrócił głowę w stronę Elfa z Tyrytith i spokojnie rzekł:
-Argonie, jeżeli o mnie chodzi... To uważam, ze wyrok Å›mierci już i tak nad nami wisi... ÅšcigajÄ… nas „przyjaciele” Hurina z tego, co wiem nie paÅ‚ajÄ… do nas miÅ‚oÅ›ciÄ…... Z resztÄ… w pewnym stopniu już jesteÅ›my Å›cigani przez niego... Zdrajcy nie powinni żyć.... A ten gnój może mieć informacje, które rzucÄ… wiÄ™cej Å›wiatÅ‚a na caÅ‚e to zamieszanie... Jeżeli siÄ™ boicie wykoÅ„czÄ™ go sam... – RzekÅ‚ Artemis patrzÄ…c prosto na Argona...- Po za tym wedÅ‚ug mnie nie bÄ™dzie problemów... Skoro „uratowaÅ‚” ciebie i nas, nikt nie powiąże nas z jego Å›mierciÄ…... Nie mamy motywu... A ty jesteÅ› jego przyjacielem... Przynajmniej byÅ‚eÅ›- DodaÅ‚ z uÅ›miechem Wojownik.
__________________ Śmierć uśmiecha się do każdego z nas. Jedyne co możemy zrobić, to uśmiechnąć się do niej... |