Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-02-2008, 18:03   #53
Althorion
 
Reputacja: 1 Althorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znanyAlthorion wkrótce będzie znany
Warren czuł się jak w śnie. Nie, nie we śnie - jak w sennym koszmarze. W pierwszej chwili miał wrażenie, że myli go wzrok. Kształty wyginały się, kolory mieniły. Całe powietrze wydawało się przesycone energią. Spojrzał niepewnie na innych - też wyraźnie nie wiedzieli, co robić.

Czuł, jakby zapadał się w siebie, nie potrafił myśleć jasno, tysiące myśli przeleciały mu przez głowę. Eva... Coś krzyczy. Milknie. Odwraca się do księdza. Warren kątem oka dojrzał jakiś ruch. Odwrócił się raptownie, czując pulsujący ból głowy. Niczego nie dojrzał. Po chwili było po wszystkim - kształty się wyostrzyły, świat wrócił do normy.
- Święty panie na niebiosach, co to było? Ktoś nas znarkotyzował?
Wstał niepewnie, zrobił kilka ostrożnych kroków. Nie chciał się oddalać - po pierwsze dlatego, że nie chciał niczego ominąć, a po drugie - nie był pewny, co się przed chwilą stało. I co się mogło stać, gdyby oddalił się od grupki sam.
- Zaczynam popadać w paranoję...

- Jeśli się zaraz nie pojawi to ja się stąd kurwa zmywam. To miejsce przyprawia mnie o pieprzone dreszcze. - powiedziała Eva
- Święta racja. Od początku mówiłem, że to był zły pomysł - choć Warren starał się zapanować nad swoim głosem, to jednak czuł, że nie bardzo mu to wychodzi.
 

Ostatnio edytowane przez Althorion : 01-03-2008 o 13:20. Powód: niechlujstwo w poprzednej wypowiedzi
Althorion jest offline