Mablung nie zważając na ból dalej koontynuował swoją prośbę. Gdy wreszcie skończył, szybko powstał na nogi odrzucając od siebie impy. Zakręcił pare razy laską przed sobą i uśmiechnął się pod nosem. Impy go zaatakowały. Krótkim ruchem odbił jednego z nich, a drugiego ominął robiąc obrót. Znajdował się teraz pomiędzy nimi. Kontynując obrót, celuje w głowę impa, jednocześnie chcąc kopnąć drugiego. Po zadanych ciosach znowu uśmiechnął się pod nosem i szybko rozejrzał się po polu walki szukając swoich towarzyszy.
__________________ you will never walk alone |