Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2008, 00:18   #120
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Czapka z lisa kupiona u starego żyda była droga jak pieron, Daniłłowicz później chciał mu z paroma panami braćmi stopy za zdzierstwo poprzypiekać, ale staruszek zwiał w ostatniej chwili, a po całonocnej biesiadzie nikt sił nie miał gonić dziada. A jednak w tej chwili futro tego zwierzaka dowiodło swej wartości- to na ozdobnym fragmencie z niej zatrzymała się potężna szabla Rożyńskiego. Szlachcic w tej chwili jeszcze o tym nie wiedział...

Gdy otworzył oczy był pewien, że znalazł się już po drugiej stronie. Ale nie było tu gorąco, jego przyrodzenia nie grzała smoła, w której winien znajdować się po pas... Czemu? Bóg się ulitował? A nad nim stała na dodatek jakaś postać w kapturze.

- Niech mnie... Święty Piotr, mam rozumieć?- spytał się, poprawiając resztki czapy.

- Tyś Piotra nie widział, psia mać twoja, Daniłłowicz!- ryknął osobnik, a Władysław nie miał już wątpliwości, że to Boruta "w cywilu".- Ja ci rumaka, ja cię z opresji ratuję, a ty nawet głupiego Rożyńskiego usiec nie umiesz!

- Alem się starał jako mogłem, diable miły...

- Starałem się to i ja was potopić parę tysięcy lat temu! Ale wtedy mi zabawę zepsuli i Noe z desek łajbę zbudował, a teraz i twój wróg zwiał! I jak ja mam te ponad sześć lat z tobą na mych usługach wytrzymać?!

- No ale sam zrozum, na Boga...
- usiłował się tłumaczyć warchoł

- Daniłłowicz, nie poprawiacie swej sytuacji wspominając o tym facecie!
- ryknął diabeł- Będę musiał za ten objaw dobrego serca dalej tego niewiernego jezuitę, co spowiedzi ludzkie rozpowiadał, poprzypiekać, ale do piekła cię nie wezmę, bo mi jeszcze duszyczki rozpijesz...

- A właśnie, jak już o piciu mowa...
- ożywił się nagle Władysław- To picie grzechem jest, prawda? Więc wy w otchłani win i miodów bez liku macie, ma się rozumieć?

- Rzecz jasna, mamy.
- odparł Boruta, lecz pełen perfidii uśmiech na jego twarzy sugerował, iż nie wszystko wygląda tak pięknie- Jeno bez alkoholu żadnego, a łeb rypie jak po ruskiej gorzale!

Obłąkańczy wrzask Daniłłowicza wybudził z tego pół-snu nie tylko jego, lecz też wszystkie zwierzęta w promieniu przynajmniej ośmiu zdrowasiek drogi.

- To wszystko zwidy jakieś...- mruknął sam do siebie, lecz gdy chwilę później stanął obok niego koń, wpatrując się w niego ślepiami pełnymi gniewu zrozumiał, iż naprawdę może mieć problemy. Powstał więc szybko i dosiąść go próbując powziął decyzję, by ruszyć ku obozowisku, gdzie resztę szlachty spotkać winien.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 01-03-2008 o 00:24.
Kutak jest offline