Po opatrzeniu ran, Drax samotnie powędrował do stołu z krukiem na ramieniu. Cały czas zasłaniał ręką swoje fatalnie poranione usta za którymi znajdował się tylko mały kikut języka. Widok jego twarzy był przerażający. W miejscu w którym kiedyś był nos teraz spoczywał tylko mały jego fragment i wielka krwawa blizna. To wszystko nadawało mu wyraźnego podobieństwa do czarnego ptaka który zawsze był przy nim.
Usiadł za stołem, a czarny kruk zleciał z jego ramienia i spoczął na blacie. Dziób ptaka otworzył się szybko i wypłynęły z niego słowa które chciał przekazać jego właściciel. Czarny Pan zawsze spożywa posiłki sam.
Gdy kruk to powiedział blada dłoń, wystająca z za czarnej szaty odsunęła talerz. Czarny Pan pyta czemu go tu przetrzymujesz? |