Podeszłam do Williama i wsunęłam rękę za jego ramię. Doszła do mnie woń jego całkiem dobrej wody kolońskiej, bardzo pasował mu ten zapach. Nie dość, że świetnie się ubiera to potrafi także zadbać o to jak pachnie - wszystko mu tak bardzo pasuje. To pewnie perfekcjonista - takich ludzi trzeba zbierać koło siebie jak najwięcej, bo na ogół można na nich polegać.
Gdy odeszliśmy kawałek od Izabell i Nica, Moorhous spytał o moje preferencje odnośnie tego na co mam teraz ochotę. Z jednej strony miałam ochotę iść już do domu, to podpowiadała mi ta część mnie, która jeszcze nie dorosła i chce tylko siedzieć sobie w swoim pokoju i bawić się swoimi zabawkami. Jednak ta część mnie, która chce przypodobać się ojcu, chce zostać tutaj i dowiedzieć się jak najwięcej, poznać jak najwięcej ludzi i nawiązać nowe kontakty
- Chętnie obejrzę zakon i poznam innych jego członków. Jak długo należy pan do zakonu, panie Moorhous?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |