Kuba spojrzał na Jasia. O mały włos potknąłby się o kępkę trawy.
- Humpty-Dumpty? - spytał.
- To taka postać z wiersza... Było coś o tym, że wlazł na mur, a potem z niego spadł i tak się potłukł, że nikt go nie mógł poskładać...
Dopiero w tej chwili dotarł do niego pełen sens wypowiedzi Jasia.
- Humpty-Dumpty jest Zgniłym Królem? - spytał zdziwiony.
Widząc potakujące skinienie głowy zaczął ściągać ściągać plecak. By ułatwić sobie zadanie wcisnął Jasiowi futerał od skrzypiec.
- Potrzymaj - powiedział.
Mocując się z zapięciem, które złośliwie postanowiło się zaciąć mówił:
- Humpty-Dumpty to było także takie gadające jajo w jednej z 'Alicji'. Albo 'z Krainy Czarów', albo 'z drugiej strony lustra'.
Zerknął na Alusię zaciekawiony, czy dziewczynka zna książki o swej imienniczce.
Mocował się z zamkiem, co nie szło mu najlepiej, bo znaczną część uwagi musiał poświęcać drodze oraz sąsiadom. Nie chciał stratować Alusi, ani zderzyć się z Jasiem.
- No nareszcie - powiedział zadowolony, gdy przezwyciężył opór złośliwej materii.
Zamek otwierał się powoli, można by rzec niechętnie. Dzięki temu pamięć Kuby mogła mu podsunąć kolejne informacje.
- I był taki film Disney'a, jak Humpty buduje wieżę ze złota, wspina się na sam szczyt i spada. A potem, chyba, chodził cały posklejany... Wściekły na cały świat...
Trzymał 'Poradnik' w rękach, ale jeszcze go nie otworzył.
- Ten nasz Humpty-Dumpty na pewno też ma podobny charakter - dodał.
Pieszczotliwie poklepał książkę po oprawce.
- No, przyjacielu, zobaczmy, co my tu mamy na temat króla...
Otworzył 'Poradnik'. |