Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-03-2008, 20:50   #131
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba spojrzał na Jasia. O mały włos potknąłby się o kępkę trawy.
- Humpty-Dumpty? - spytał.
- To taka postać z wiersza... Było coś o tym, że wlazł na mur, a potem z niego spadł i tak się potłukł, że nikt go nie mógł poskładać...
Dopiero w tej chwili dotarł do niego pełen sens wypowiedzi Jasia.
- Humpty-Dumpty jest Zgniłym Królem? - spytał zdziwiony.
Widząc potakujące skinienie głowy zaczął ściągać ściągać plecak. By ułatwić sobie zadanie wcisnął Jasiowi futerał od skrzypiec.
- Potrzymaj - powiedział.
Mocując się z zapięciem, które złośliwie postanowiło się zaciąć mówił:
- Humpty-Dumpty to było także takie gadające jajo w jednej z 'Alicji'. Albo 'z Krainy Czarów', albo 'z drugiej strony lustra'.
Zerknął na Alusię zaciekawiony, czy dziewczynka zna książki o swej imienniczce.
Mocował się z zamkiem, co nie szło mu najlepiej, bo znaczną część uwagi musiał poświęcać drodze oraz sąsiadom. Nie chciał stratować Alusi, ani zderzyć się z Jasiem.
- No nareszcie - powiedział zadowolony, gdy przezwyciężył opór złośliwej materii.
Zamek otwierał się powoli, można by rzec niechętnie. Dzięki temu pamięć Kuby mogła mu podsunąć kolejne informacje.
- I był taki film Disney'a, jak Humpty buduje wieżę ze złota, wspina się na sam szczyt i spada. A potem, chyba, chodził cały posklejany... Wściekły na cały świat...
Trzymał 'Poradnik' w rękach, ale jeszcze go nie otworzył.
- Ten nasz Humpty-Dumpty na pewno też ma podobny charakter - dodał.
Pieszczotliwie poklepał książkę po oprawce.
- No, przyjacielu, zobaczmy, co my tu mamy na temat króla...
Otworzył 'Poradnik'.
 
Kerm jest offline  
Stary 03-03-2008, 12:47   #132
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Piotruś podszedł jako jeden z ostatnich podszedł do miejsca gdzie leżał Wielki, Zły Wilk. Wokół bestii zgromadziły się wszystkie dzieci. Ostrza, które raniły Wilka w jakiś przedziwny sposób zniknęły.

„Pewnie to znowu jakieś czary” – pomyślał Piotruś.

Piotrek z rosnącym przerażeniem obserwował, jak ranny Wilk odzyskuje siły. Chłopcu wydawało się, że Wilk nie ma szans przeżycia. Ale znajdowali się w krainie baśniowej, która nie znała ograniczeń. Piotrek przypomniał sobie, że przecież jego rana również zagoiła się bardzo szybko.

Ryk wilka wstrząsnął Piotrusiem od czupryny do koniuszków palców. Przerażenie pękło w głowie i rozlało się po całym ciele chłopca. Piotrek niewiele myśląc zasłonił sobą najbliżej stojące dzieci – Misię i Michasia. Sięgnął do kieszeni, wydobył brzytwę i drżącymi rękoma wyciągnął ostrze w kierunku Wilka.

Wilk zaczął mówić, ale jego słowa były dziwne i jakby sprzeczne ze sobą. Raz mówił, że pożre dzieci. Chwilę potem, że ich nie zabije. Wydawać by się mogło jakby dwie osoby siedziały we wnętrzu wilka. Nagle pod skórą wilka coś się poruszyło.

„Dwie osoby w jednym ciele to stanowczo za dużo – przemknęło przez myśl Piotrka. – Może ta druga osoba chce się wydostać z ciała wilka.”

Nagły, niespodziewany, bezlitosny, BÓL ukuł głowę Piotrka. Chłopcu pociemniało przed oczami. Zachwiał się na nogach,

- AAAAAAaaa – okrzyk wywołany bólem przerodził się w jęk, aż w końcu znikł wraz ze świadomością. Piotrek upadł na ziemię.

****

Obudził go ból. Nie tak intensywny i jednostajny, jak ten, który pozbawił go świadomości. Był to ból pulsujący miarowo jak fala lub wahadło zegara, które zbliża się i oddala.

- Co się stało? Dlaczego leżę na ziemi? – zapytał Misię która znów była przy nim.

Monisia pomogła Piotrkowi wstać i razem podeszli do reszty dzieci, które słuchały ostatnich słów Wilka. Wilk wspomniał jakiegoś "Zgniłego Króla" i ostrzegał przed nim dzieci.

Kuba wyciągnął swoją czarodziejską książkę i razem z Jasiem szukali w niej jakichś informacji. Niektóre dzieci zbierały się do wyjścia.

- Monika, a co Ty myślisz o tym wszystkim? - zapytał stojącą tuż obok dziewczynkę. - Powinniśmy już iść? A może się naradzić zanim ruszymy?

 

Ostatnio edytowane przez Adr : 03-03-2008 o 13:06.
Adr jest offline  
Stary 05-03-2008, 14:13   #133
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Chłopiec skurczył się na wózku, gdy ze Złym Wilkiem zaczęło dziać się coś okropnego. Potężna bestia kłóciła się sama ze sobą rzucając się po polance i wtedy niespodziewanie wilkołak został zmasakrowany przez ostrza. Tym razem nie była to sprawka dzieci tylko kogoś złego, bardzo złego.

- Uważaj Misiu … na Zgniłego Króla… to szaleniec… raz chciał, bym was pożarł, raz… bym… tylko postraszył. Uciekajcie przed… nim… Każdy się go bał… nawet ja… Jako chyba jedyny … umie czarować … w Krainie… poza wami… poza wami … moja dobra Misiu

Zgniły Król?

Co to za jeden? Czego on od nas chce?



Michaś chciał zasypać umierającego wilka pytaniami, ale nie mógł wydobyć z siebie ani słowa. Pierwszy raz zrobiło mu się smutno z powodu basiora, to w końcu nie była jego wina, że chciał ich zjeść a jednak…chłopiec nie uronił choćby łezki. – „Mamy tylko siebie.”

- Musimy się mieć na baczności, ten Zgniły Król czy jak go tam zwiecie, jeśli ma takich pomocników to nie możemy już ufać obcym. Każdy może się okazać przyjacielem, każdy może się okazać wrogiem – powiedział do Kuby i Jasia po czym popatrzył temu pierwszemu głęboko w oczy. – Nie możemy dłużej tu zostać, ten cały Król wie, że tu jesteśmy, więc najlepiej jak ruszymy natychmiast.


Podjechał bliżej do Alusi, bał się, że mała już na stałe przekreśliła go, jednak przezwyciężając strach w końcu cicho powiedział – Alu musimy już iść, przykro mi z powodu Wilka, ale musimy uciekać jak najszybciej z tego miejsca.

Dopiero, gdy reszta opuściła miejsce tragedii Michaś westchnął i raz jeszcze spojrzał na całą „zagrodę” świnek. Czarne myśli nie dawały mu spokoju…myśli, że mogą podzielić los wilka. Spuścił zasmucony głowę i ruszył za pozostałymi.
 
mataichi jest offline  
Stary 05-03-2008, 16:28   #134
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Misia podziękowała Piotrusiowi za gwizdek i obdarzyła go najładniejszym ze swoich uśmiechów. Był to naprawdę niezwykły podarunek, nigdy od nikogo nie dostała jeszcze gwizdka. A kto wie do czego może się jeszcze przydać w tej dziwnej krainie?

Zachowanie Wilka, szczególnie gdy jego rany nagle się zasklepiły, bardzo przestraszyło dziewczynkę. Na szczęście byli jeszcze dzielni chłopcy, a później... później... coś się zmieniło! Po pierwsze z Wielkim, Złym Wilkiem zaczęło się coś dziać. Misia z początku nie potrafiła zrozumieć o co chodzi, ale wreszcie dotarło do niej - Wilk nie chciał być już Złym, ale coś w jego środku nie pozwalało mu na to i nagle.... Misia zacisnęła powieki i krzyknęła, gdy ostrza przebiły zwierzę od środka. Ale wtedy okazało się, że coś równie niedobrego dzieje się z Piotrkiem!

- Nie! - krzyknęła dziewczynka i przyklęknęła przy chłopcu - Piotrusiu, Piotrusiu! Obudź się!

- Co się stało? Dlaczego leżę na ziemi? – na szczęście chłopiec już po chwili zaczął odzyskiwać przytomność.

- Nie wiem, nie wiem co się dzieje... Ale Wilk... On chyba... - głos jej się załamał, gdy zobaczyła co się z nim stało. Kolejne słowa skierowane bezpośrednio do niej sprawiły, że łzy napłynęły jej do oczu. Nie mogła dłużej dusić w sobie płaczu i po cichutku zaczęła szlochać, ukrywając buzię w rączkach.

"Moja dobra Misiu", tak do niej powiedział! On wiedział, że jest dobra, że wcale nie jest wampirem! On wiedział, on znał prawdę. I odszedł... odszedł...

- Monika, a co Ty myślisz o tym wszystkim? - usłyszała nagle głos Piotrka - Powinniśmy już iść? A może się naradzić zanim ruszymy?

Wytarła łzy rąbkiem sukienki i siąknęła noskiem. Zadrżała na widok pięknego, śpiącego Dobrego Wilka. Wyglądał zupełnie tak, jakby odpoczywał po całym dniu zabaw.

- Chodźmy stąd... Chodźmy już... Będziemy naradzać się po drodze, ale nie zostańmy tu dłużej...
 
Milly jest offline  
Stary 06-03-2008, 01:10   #135
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział szesnasty
W którym dzieci wyruszają w dalszą podróż.

Kuba otworzył raz jeszcze Poradnik, chcąc znaleźć , co rzecze mądra książka o Humptym-Dumptym. Poradnik jednak nie słuchał swego właściciela. Kartki zdawały się być sklejone. Albo otwierały się na G, albo na I lub J. Wreszcie zdenerwowany Kuba szarpnął plik stronic, a Poradnik jakby tylko na to czekał. Podskoczył, złożył się, a potem raz jeszcze otworzył na obliczu Złego Dobrego Wilka. Krew zdawała się już krzepnąć na ilustracji, lecz układ głowy czy wilczego cielska wciąż był ten sam. Ale cóż to? Pod tekstem, który Kuba ostatnio przeczytał, pojawiły się nowe słowa:
Cytat:
Najstarsi bajarze (bo przecież naukowców w Ponurych Krainach nie uwidzisz) zastanawiają się, czy odkupiwszy swe winy, można otrzymać jeszcze jedną szansę? Czy wypleniwszy zło, zaczniesz swe życie na nowo. Cóż mogę rzec? Nie wiem, naprawdę nie wiem.
Chłopiec wzruszył ramionami i sięgnął po księgę, by zmusić ją do posłuszeństwa i znaleźć hasło dotyczące Zgniłego Króla. Tym razem bez trudu otworzył książkę na właściwej stronie. Nie było ilustracji, żadnej, a mimo to chłopcu zrobiło się nagle potwornie zimni. Szkaradne zgniło żółte litery, składające się w koślawy napis: Humpty-Dupmpty” płynęły przez szerokość stronicy. A pod spodem schludny i wyrazisty druk głosił:
Cytat:
Zgniły Król, Król-Jajo, Szalony Monarcha. Już to powinno wstrzymać dzieci przed poszukiwaniami tego władcy Ponurych Krain. Nikt nie policzy dzieci, które z jego rozkazu poniosły śmierć lub nawet zostały przez niego zjedzone. Tak, tak, zjedzone. Na surowo. Humpty-Dumpty po nieszczęśliwym upadku z muru nadal czuje się rozbity, nie tylko fizycznie, lecz i psychicznie. Jego potrzaskana osobowość jest niczym kawałki z różnych układanej. Jak się uprzesz to coś z nich ułożysz, tylko czy to będzie miało ręce i nogi? Nogi Zgniły Król ma słabe, toteż nie opuszcza swego zamku, lecz jego ręce sięgają za sprawą pomagierów w każdy zakątek Ponurych Krain. On jeden potrafi władać magią w tym świecie. Pozostałe postacie co najwyżej posiadają pewne moce, Zgniły Król potrafi stwarzać przedmioty z powietrza, jednym słowem wymusić posłuch i… i zabijać na odległość. Jest szalony bardziej niźli Kapelusznik i w swym szaleństwie straszny. Jest jeszcze jedna rzecz. Dawny, wręcz już w Ponurych Krainach zapomniany przydomek Zgniłego Króla jakże wiele mówi (choć w ukryty sposób) o istocie ten ponurej postaci – SZAlony Tkacz ANdronów.
Kropka kończące ostatnie zdanie w haśle nagle drgnęła, wydłużyła się, a potem pokulała niezdarnie wzdłuż liter ostatniego wiersza. Potem wróciła, spadłą z wersu i rozsypała się. Jej fragmenty urosły, a potem… a potem złożyły w popękane jajo o szkaradnym wyrazie twarzy. Na Kubę patrzył sam Humpty- Dumpty! Chłopiec jak zamurowany wpatrywał się w szaloną facjatę. Jajo, które już urosło na pół strony zarechotało złośliwie i głośno, zwracając uwagę wszystkich dzieci. Przez chwilę Kuba i Zgniły Król mierzyli się spojrzeniami, a następnie jajo zadeklamowało:

Humpty-Dumpty na tronie siadł,
Humpty-Dupmty w swą furię wpadł.
Więc każde dziecko w Ponurej Krainie
W okrutnych cierpieniach i w katuszach zginie!

Kluba zamknął książkę po ostatnim słowie Króla, czując że drżą mu kolana.

***



Opuścili ziemie Trzech, a raczej już Dwóch Świnek. Znów przemierzali ścieżkę wijącą się pośród gigantycznych drzew tworzących nieprzebytą knieję. Znów siąpił delikatny, zimny deszcz, a niebo zasnute było sinymi chmurami. Mimo to, zostawiwszy za sobą mogiłę Wilka i domki prosiąt powróciła w ich serce nadzieja, a i trochę radość. Wszak byli dziećmi, które z pewnością mają mniejszą tendencję do smucenia się niźli duzi ludzie. Tak więc Staś raźno maszerował, pogwizdując pod nosem. Piotruś rozmawiał cicho z Misią, czując, że z każdym kolejnym słowem jego serce jest coraz lżejsze i coraz radośniejsze. Słowem? A może z każdym spojrzeniem lśniących, wielkich oczu Misi. Jaś jeździł tam i z powrotem na swej deskorolce, ucząc się nowego terenu, robiąc triki, które choć trochę odganiały od Alusi czarne myśli. Michaś jechał wśród nich, cichy i spokojny. On jeden był z nich wszystkich chyba najsmutniejszy.

Kotecek Alusi przeprowadził ich przez pułapki, a potem wyprowadził na wąską dróżkę, która wedle słów jednego z prosiaków miała ich doprowadzić do rozstajów. I doprowadziła. Oto kilkadziesiąt kroków przed sobą dostrzegli białą brzozę, przed którą ścieżka rozdzielała się na dwoje. Drzewo było wielkie, sięgało gałęziami niemal chmur. No ale tutaj chmury nie były tak wysoko jak w ich świecie, więc może było zupełnie, ale to zupełnie malutkie? Nie to jednak przykuło ich uwagę. Oto do pnia drzewa ktoś dawno, dawno temu przybił dwa drogowskazy. W lewo (czyli tam, gdzie mieli się udać) wskazywał ten z napisem „Właściwa droga, co nie znaczy, że bezpieczna”, a w prawo ze słowami „Droga zdecydowanie niewłaściwa, ale nie znaczy, że niebezpieczna”.

Dzieci spojrzały niepewnie po sobie.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 06-03-2008 o 01:14.
kitsune jest offline  
Stary 06-03-2008, 11:26   #136
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba otworzył 'Poradnik'. A przynajmniej tak mu się początkowo wydawało.
"Złośliwość rzeczy martwych" - przypomniał sobie zacinający się zamek plecaka. - "Czy to jest zaraźliwe?"
Zatrzymał się.
- Zawsze mi się zdawało, że po I jest H, a nie G... - powiedział pod nosem, gdy po raz kolejny książka jawnie oznajmiła, że niektórych liter nie zna.
Poszukiwanie hasła "Zgniły Król" również zakończyło się niepowodzeniem.
"Ciekawe, co cię ugryzło" - pomyślał, spoglądając wilkiem na 'Poradnik'. - "Chcesz sam decydować, co mam czytać?"
W tej chwili, jakby czytając w jego myślach, książka zamknęła się i otworzyła ponownie. Oczy Kuby spoczęły na znanym już obrazku.
"Przecież..." - nie zdążył do końca dopowiedzieć myśli.
Przeczytał nowy napis i pokręcił głową.
"Świnki dostały nową szansę... Może i Wilk...?"
Nie był całkiem pewien, czy miałby ochotę na ponowne spotkanie z Wilkiem, nawet gdyby ten być Wielce Dobrym.
"Ale Alusia by się ucieszyła" - stwierdził bez cienia wątpliwości. - "Pożyjemy - zobaczymy" - dokończył filozoficznie.

Kolejna próba odszukania informacji o Zgniłym Królu zakończyła się powodzeniem.
"Nie ma obrazka..." - zdziwienie odmalowało się na jego twarzy.
Ale czytał uważnie.
"Szalony... dzieci... zjedzone... potrzaskana osobowość... ręce... pomagierów... potrafi władać magią... zabijać na odległość..."
Z każdym przeczytanym słowem Kuba czuł się gorzej. Po przeczytaniu posłania zawartego w ostatnich trzech słowach przełknął ślinę.

"W co myśmy się wpakowali" - pomyślał przerażony.

Mając wrażenie, ze jego pragnienie wiedzy zostało zaspokojone nawet w nadmiarze, miał zamiar zamknąć książkę. Widząc wprawioną w ruch kropkę powstrzymał się. Niestety...
"Skąd Disney to wiedział" - zdziwiona myśl przemknęła mu przez głowę, gdy zobaczył popękane, śmierdzące na odległość zgniłe jajo.
"Witam Waszą Zgniłość" - chciał powiedzieć Kuba, ale rozsądek był szybszy i zgrabnie zasznurował mu usta. Przez chwilę wpatrywał się w rosnący wciąż obrazek. Gdzieś na skraju świadomości czuł, że inne dzieci słyszały obrzydliwy rechot, gromadzą się obok i patrzą na zajmujący pół strony wizerunek jaja.
"... i w katuszach zginie."

Kuba zatrzasnął książkę nie zwracając uwagi na to, że należało najpierw się pożegnać. Na przykład mówiąc "Do niezobaczenia"... Albo chociaż "Spadaj..." Co zabrzmiałoby ciekawie i dwuznacznie. I z pewnością doprowadziłoby Jajo do wybuchu...
Sięgnął do kieszeni i wyciągnął chusteczkę. Wytarł spocone czoło, a potem odetchnął kilka razy, usiłując opanować drżenie kolan. Spotkanie oko w oko z Szalonym Monarchą nie należało do najmilszych zdarzeń w jego życiu...
Odchrząknął, a potem, mając nadzieję, że jego głos nie zadrży, powiedział:
- Jak łatwo się domyślić, to był Humpty-Dumpty, władca tej Krainy.
Po sekundzie dodał:
- Ma równie wstrętny charakter, jak wygląd. Jedyne co może nas pocieszyć to to, ze nie przyturla się do nas osobiście. Ale ma wielu pomagierów i nigdy nie wiadomo, kto mu służy...
Z westchnieniem schował 'Poradnik' do plecaka.
"Nie będę tu czekać, aż mnie dosięgną długie ręce Jaja" - pomyślał.
- Zmywamy się stąd - powiedział. - I to już...

"Niech żyje kicia" - pomyślał, podążając w ślad za Koteckiem. Tak jak się tego obawiał, część pułapek nie została zlikwidowana i gdyby nie obecność przewodnika Dwie Świnki mogłyby się w pewien sposób zemścić...
Ledwo opuścili Twierdzę Dwóch Świnek zniknęło słońce.
"Czy tu zawsze pada?" - pomyślał nieco rozczarowany. - "Wszak to nie Anglia z jej wiecznym deszczem..."
Wiedział co prawda, ze w Anglii nie zawsze pada, ale skoro tak się mówiło...
Mimo wiatru i lecących za kołnierz kropli humory w całej grupie wyraźnie się poprawiły. Tylko Michaś jechał ciągle smutny. Ale do niego Kuba wolał się na razie nie odzywać. Ciągle miał wrażenie, że stosunki między nimi nie do końca uległy poprawie...

Na widok wielkiej, samotnej brzozy Kuba powiedział:
- To chyba o tym drzewie mówiła Świnka.
Przyspieszył nieco i jako pierwszy znalazł się przy tabliczkach.
"Niczym 'Droga, z której się nie wraca'" - książka Sapkowskiego stanęła mu przed oczami.
Odruchowo rozejrzał się dokoła sprawdzając, czy nie zbliża się do nich jakaś postać.
A potem mimowolnie uśmiechnął się.
"To nie ta bajka" - pomyślał.
Na głos powiedział:
- Świnki mówiły, że mamy iść w lewo. Ten napis - postukał w lewą tabliczkę - mówi to samo. A że zapowiada niebezpieczeństwo...
Rozłożył bezradnie ręce.
- Razem - spojrzał na Michasia i uśmiechnął się lekko - może damy sobie radę. A skoro Babilon jest tam - wskazał lewą odnogę ścieżki - to chyba nie mamy wyboru.
Przez moment na jego twarzy pojawił się przelotny cień, spowodowany myślą o tym, jak może skończyć się podróż do Babilonu. Ale cień zniknął tak szybko, że chyba nikt go nie zauważył...
- Jeżeli ktoś chce chwilowo być bezpieczny, a potem całe życie uciekać to powinien ruszyć w prawo. Reszta chyba nie ma wyboru...
Spojrzał w lewo.
- Kotecki przodem - powiedział z uśmiechem.
Nie czekając na innych ruszył ścieżką. Po kilku krokach zatrzymał się, obrócił, spojrzał na resztę i spytał:
- Na kogo czekacie?
Miał na myśli pomagierów Zgniłego Króla i miał nadzieję, że inni zrozumieją to bez niepotrzebnej dyskusji.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 10-03-2008 o 09:34. Powód: boldowanie :(
Kerm jest offline  
Stary 09-03-2008, 11:42   #137
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Piotrek widząc jak Misia ociera łzy sukienką poczuł wyrzuty sumienia. Dziewczynka poświeciła swoją chusteczkę, aby zrobić dla niego opatrunek. Ta myśl nie dawała mu spokoju. Ta mała „księżniczka” – jak nazwał ją w myślach – opiekowała się nim i zawsze była w pobliżu kiedy działo się coś niedobrego. Wyleczył ranę od pazurów Wilka, a kilka chwil temu gdy stracił przytomność też zatroszczyła się o chłopca. Piotrek czuł do niej dużą sympatię i uważał, że ma wobec Monisi dług wdzięczności, który musi jakoś spłacić. W sumie dał jej gwizdek. Ale cóż znaczy jakiś gwizdek. To tak mało.

Chłopiec dostrzegł jak dziewczynka zadrżała. Nie wiedział czy to na widok śmieci Dobrego Wilka czy też z jakiejś innej przyczyny.

- Wszystko w porządku – zagadnął dziewczynkę – Nie jest Ci zimno? Widziałem jak zadrżałaś.

- Chodźmy stąd... Chodźmy już... Będziemy naradzać się po drodze, ale nie zostańmy tu dłużej...

- Dobrze chodźmy. A opowiesz mi coś więcej o sobie. Bardzo lubię słuchać jak mówisz. – powiedział i chyba uśmiechnął się. Był to uśmiech nieśmiały, ale na krótką chwilę opanował całą twarz chłopca.

Dzieci opuszczały osadę Świnek w różnych nastrojach. Jedni byli smutni, inni bardziej weseli. Piotruś z wielkim zainteresowaniem przysłuchiwał się temu, co ma do powiedzenia jego towarzyszka. Nie przerywał jej, po prostu pozwolił jej mówić. Przypatrywał się jej uważnie. Łowił spojrzenia jej pięknych oczu i po kryjomu zachwycał się nimi. Przeczuwał, że Misia staje się ważną dla niego osobą.

Po pewnym czasie dotarli do rozstajnych dróg. Wielka brzoza strzegła przejścia i udzielała dwu informacji. Jednak interpretacja tych wskazówek nie był rzeczą łatwą. Należało sprawę dokładnie przemyśleć.

Kuba wyrwał się do przodu i wołał resztę dzieci, aby poszli za nim. Piotruś podszedł do drogowskazów i przyglądał im się uważnie. Na drzewie dostrzegł rozpiętą pajęczynę, na której przysiadły obok siebie krople rosy.



Piotrek dostrzegł również mieszkańca pajęczyny. Czarny niewielki pająk zastygł w oczekiwaniu. Piotrusiowi przyszło na myśl, że pająk mógłby wskazać właściwą drogę. Ale jak zdobyć jego przychylność. Trzeba by mu może muchę złapać. Piotrusiowi nigdy nie udało się pochwycić żadnego owada. Postanowił poprosić kogoś o pomoc. Jego wzrok padł na Stasia.

- Stasiu mógłbyś mi pomóc – zwrócił się do rudzielca. – Widziałem, że spryciarz z ciebie. Pomógłbyś mi złapać muchę…Muszę nakarmić pewnego głodnego osobnika – rzekł uśmiechając się do niego.
 
Adr jest offline  
Stary 10-03-2008, 07:54   #138
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś szedł niedaleko Kuby. Był ciekaw co powie jego poradnik na temat zgniłego króla. Zdziwił się mocno, kiedy nie udawało się znaleźć odpowiedniej strony ... "Być może w tym świecie i książki miewają swoje humorki" pomyślał w duchu.

W końcu Kubie udało się zmusić poradnik do współpracy, a może to sam poradnik zechciał współpracować? Opis króla przyprawił Jasia o niemiły dreszcz, poczuł ukłucia licznych zimnych igiełek. "Przynajmniej dobrze pamiętałem że ten cały Humpty-Dumpty ma coś wspólnego z jajkiem" pomyślał.
- Ech, szkoda, że się całkiem nie rozpadł ten jajowaty król. Byłoby tu o wiele milej. powiedział do Kuby, gdy ten skończył czytać. Jaś w duchu pomyślał, że skoro ten król tu rządzi i do tego pożera dzieci, to nie będzie tu łatwo. Gdzieś głęboko w nim tkwiła mała iskra nadziei, że jednak się uda stąd wydostać w jednym kawałku.

Droga przez las nie była niczym ciekawym. Jaś szedł powoli trzymając deskę pod pachą.
- Kuba? Opowiedz coś o sobie? Skoro tu jesteśmy to myślę, że możemy pogadać. zagadnął Kubę. Nie chciał tego głośno przyznawać, ale brakowało mu Michała Bronickiego swojego najlepszego kumpla. W końcu doszli do samotnej brzozy, do której ktoś przybił dwa drogowskazy dziwacznej dla Jasia treści.

- Masz babo placek ... jęknął pod nosem.
- Prawda, że świnki mówiły, że trzeba iść w lewo. Ale z kolei Dobry Wielki Wilk mówił, że w tych krainach nikomu nie należy ufać. Co jeśli ... Jaś zawahał się nieco przed dokończeniem zdania.
- Co jeśli te świnki nie chciały nam pomóc, a wręcz zaszkodzić? w jego głowie kłębiło się mnóstwo myśli, w tym także wielce realne obrazy niedawno poznanych kolegów pożeranych przez dziwne istoty... Jaś wzruszył ramionami i podszedł do obu znaków. Obejrzał je bardzo dokładnie i sumiennie. Chciał sprawdzić, czy ktoś nie robi numeru a'la Dick Dastardly i Mutley - czyli nie przestawił tych strzałek kierunkami. Przy okazji oglądał obie ścieżki, czy któraś nie wyglądała na bardziej uczęszczaną.

Niestety obie drogi wyglądały podobnie, a znaki ... Jaś nie do końca był pewien czy są w porządku, ale póki co chciał je jeszcze raz obejrzeć
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 12-03-2008, 00:16   #139
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Chłopak jechał samotnie, przyglądając się ukradkiem reszcie grupy co jakiś czas jedynie dla urozmaicenia robiąc małe zygzaki śladami kółek wózka. Tym razem jednak nie szło mu tak lekko jak poprzednio i z czasem ręce zaczynały boleć Michała, który powoli zaczął odstawać od reszty.

Wszyscy wydawali się być spokojniejszy odkąd tylko opuścili nieszczęsną zagrodę świnek, ale nie Michaś…on w tamtym okropnym miejscu zostawił coś bardzo cennego, jakąś część siebie, której nie da się tak po prostu odzyskać.

Nie był w tym osamotniony, mała dziewczynka, oczko w głowie całej reszty, Alusia, zdawała się być również bardzo smutna. Michaś przypomniał sobie o niezwykłym podarunku Małej, przystanął na sekundkę dając wypocząć zmęczonym dłoniom i z kieszeni wyjął małą perełkę. Nigdy prawdziwej nie widział na oczy toteż ta wydawał mu się niezwykle piękna.

„Cudowny podarunek od pięknej księżniczki” – uśmiechnął się na tą myśl, schował prezent głęboko do kieszeni dwa razy sprawdzając czy aby nie była dziurawa i szybko ruszył za pozostałymi. Chciał porozmawiać z Alicją.

Michaś był bardzo nieśmiały, nie miał zresztą praktyki w kontaktach z rówieśnikami a od kilku ostatnich lat nikt ze starych znajomych ze szkoły go nie odwiedzał toteż ciężko mu było zagadać ot tak. Męczył się z tym strasznie, raz wyprzedzał dziewczynkę a raz jechał z nią prawie ramie w ramie, lecz nie powiedział ani słowa.

Wtedy to znaleźli się na rozstajach drogi. Dwie opcje, tylko, która była właściwa…


Kuba od razu przejął inicjatywę i wybrał lewą drogę pouczając resztę, jednakże Michaś musiał mu przyznać racje w jednej i najważniejszej rzeczy…musieli stąd się oddalić jak najszybciej.

-Kuba ma racje. – pierwszy raz od dłuższego zdecydował się odezwać, niemniej jednak nie było to dla niego łatwe i jąkał się przy dłuższych wyrazach. – Ani jednej ani drugiej drogi nie możemy być pewni, więc wszystko jedno, którą wybierzemy. W tym momencie musimy się oddalić od posiadłości świnek, żeby ten cały zgniły król nie wiedział gdzie jesteśmy.

Odczekał chwile i już po cichutku oraz dosyć niespodziewanie odezwał się do Alusi lekko ją wystraszając. – Prze..przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć. Bo widzisz ja, nie chciałem, żeby tam w wiosce Świnek tak wszystko wyszło. Wiem, że muszę być dla Ciebie kimś strasznym, ale nie gniewaj się proszę bo…bo.

Chłopiec wyraźnie przyciął się i nie mogąc wykrztusić z siebie ani słowa zaczerwienił się i wbił wzrok w ziemie. Jego dłonie nerwowo zaczęły stukać po poręczach wózka. Michaś chciał tylko akceptacji ze strony innych a w szczególności tej dziewczynki…
 
mataichi jest offline  
Stary 12-03-2008, 12:22   #140
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Chciało jej się spać. Była już bardzo, bardzo zmęczona. Nikt jednak nie zwrócił uwagi na znużenie małej Alusi, pewnie zrucając to na karb smutku z powodu śmierci Wilka. I też po części nie mylono się...

Początkowo Koteczek pląsał wokół nóg swojej pani, starając się ją rozbawić, potem jednak i on zmarkotniał, idąc po prostu u boku dziewczynki. I tak szli, szli... choć nie wszyscy. Michaś jechał. Jak zwykle na końcu, jak zwykle sam.

Mała Ala, która była na niego zła, poczuła się trochę głupio. Powoli zaczynała rozumieć. Tatuś kiedyś mówił jej o mniejszym złu.

„Mniejse zło to takie dobro, tylko nie do końca dobre, ale lepse od tego, co jest złe...”


Michaś musiał wybrać mniejsze zło. Zastrzelił Świnkę, która chciała im zrobić „kuku”, mogła nawet skrzywdzić Koteczka, a to było niewybaczalne. Przypominając sobie nie tak dawny strach o futrzaka, Alcia spojrzała z miłością na astralnego zwierzaka, który mrugnął do niej, jakby wiedząc o czym myśli.

W pewnym momencie przystanęli. Siedmiolatka ucieszyła się z możliwości odpoczynku, widząc jednak miny niektórych, domyśliła się, ze znów napotkali jakąś przeszkodę. Wysunęła się do przodu, człapiąc jak kaczuszka. No tak, niewiadomo w którą stronę się udać, nawet mądry Kubuś nie wiedział. Zmrużywszy oczy, Alusia przeliterowała napis na drogowskazie.

- Zaraz się dowiem, w którą stronę iść. – powiedziała do pozostałych dzieci, kiedy te zastanawiały się nad wyborem drogi.

Dziewczynka wyjęła z kieszeni różową piłeczkę, a następnie zamknęła oczy i poprosiła w myślach astralnego kotka, aby wskazał im drogę do Babilonu. Wyraziwszy swoja prośbę, rzuciła kuleczkę przed siebie. Ta chwilę jakby się wahała, po czym potoczyła się w lewo.

- Tam mamy iść. Kotecek nigdy nie kłamie. – podsumowała wybór Ala.

Więc znów mieli iść? Mała westchnęła ciężko, tak bardzo chciała już do łóżeczka. Nawet bez kolacji, ale chciała już odpocząć... I wtedy zjawił się koło niej Michaś.

– Prze..przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć. – powiedział, a w jego głosie brzmiał prawdziwy smutek - Bo widzisz ja, nie chciałem, żeby tam w wiosce Świnek tak wszystko wyszło. Wiem, że muszę być dla Ciebie kimś strasznym, ale nie gniewaj się proszę bo…bo.

Czułe serduszko ścisnęło się z żalu nad chłopcem, który chciał dobrze, lecz mu nie wyszło i wszyscy się od niego odwrócili.

- Pseprosiny psyjęte. – powiedziała wesoło Ala.

Chciała uścisnąć rękę Michasia, lecz zachwiała się i... bęc! Upadła na pupę, na szczęście nie bolało. Widząc zaniepokojenie w oczach chłopca, pożaliła się.

- Alusia jest śpiąca, a Kotecek jest za mały, zeby ją nieść.

- To może... może ja cię wezmę na kolana?
– zapytał Michał, a jego serce biło conajmniej 3 razy szybciej niż zwykle. – Ja będę jechał, a ty możesz sobie spać...Ach!

Zamiast odpowiedzieć, dziewczynka po prostu wgramoliła się na wózek, objęła chłopca za szyję i ziewnęła szeroko, jakby chciała połknąć wszystkich wokół.

- Doblanoc... – wysepleniła tylko, przytulając się do Michasia.

 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 12-03-2008 o 12:26.
Mira jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172