Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2008, 10:05   #8
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Duncan przez moment bez słowa wpatrywał się w stojącą przed nim parę. W jego oczach widniało wyraźne zainteresowanie. I błysk, którego w pierwszej chwili nie można było rozpoznać.
- Czy mógłbym was namalować? - spytał impulsywnie. - Stanowicie wspaniałą parę!
W tej chwili połapał się, że nie w ten sposób powinien zaczynać rozmowę.
- Wybacz... Wybaczcie - poprawił się. Nie bardzo wiedział, jak traktować wierzchowca dziwnie wyglądającej rozmówczyni, więc żeby nie wyjść na głupca wolał zachowywać odpowiednie formy. - Zboczenie zawodowe.
Zorientował się, że znów palnął głupstwo. Poprawił odruchowo długie, jasne włosy, o barwie wpadającej miejscami w popiel. Odsłonił przy okazji uszy, których kształt wyraźnie wskazywał na to, że ów wysoki, szczupły mężczyzna wbrew pozorom człowiekiem nie jest.
- Jestem malarzem - wyjaśnił. - Uwielbiam przenosić na papier piękne i interesujące rzeczy, a wy stanowicie wspaniałe połączenie jednego i drugiego.
Przez moment pomyślał z żalem o tym, że nikt nigdy nie wyda książki z jego ilustracjami.
~ Nie trzymaj ich w progu. Niech wchodzÄ….
Przesłanie maga było nad wyraz wyraźne.
Duncan uśmiechnął się.
- Och, zapomniałem o obowiązkach i grzeczności - powiedział przepraszającym tonem,
- Witajcie - powiedział, kłaniając się uprzejmie. - Mag jest u siebie i z pewnością będzie zachwycony towarzystwem tak uroczej osóbki.
Uśmiechnął się i wyciągnął rękę na powitanie.
- Jestem Blaze - przedstawił się. Nie wierzył w magię imion ale uznał, że w tym świecie imię, które sprawdziło się w grach będzie lepsze. - Ale możesz też mówić do mnie Duncan...
Odsunął się na bok, całkowicie odsłaniając wejście.
- Zapraszam do środka.
Spojrzał na wilka.
- Czy twój... - zawahał się na ułamek sekundy; nie miał pojęcia, jaka więź łączy tę parę - towarzysz lubi takie kamienne domostwa, czy też woli tutaj poczekać? Może jest głodny? - zainteresował się.
 
Kerm jest offline