Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2008, 11:28   #46
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Miya wstała i wzięła zioła od Fillina, który to dostał je od Valara. Ponoć były one na sen. Dziewczyna cieszyła się, że może w końcu dowie się co to jest sen. Czy jest przyjemny, realny, czy można nim kierować? Czy ukazuje pragnienia, obawy, a może sam wymyśla historyjki dla poluźnienia atmosfery i uspokojenia zarówno ciała jak i umysłu? Wstała i zasiadła przy ognisku. Znowu nie spała. Nie mogła usnąć nawet po tych ziołach. I znów była pewna, że nie przekona się co to sen. Siedziała mając głowę opartą o dłonie. Niektórzy spali, no cóż...nie każdy ma ten "dar". Właśnie tak śmiała nazywać to dziewczyna. - Sen to dar, który nam zabrano - myślała bardzo często, na tyle często, że zaczynało ją to martwić.

- Ja chce seeeeeeeeeen!- stękała sama do siebie robiąc naburmuszoną minę jak małe dziecko. Zazwyczaj wywoływało to u mężczyzn uśmiech, ponieważ sama Miya wyglądała pięknie, a robiąc taką minę była iście przesłodka. Fillin cały czas jej się przyglądał. Dziewczyna czuła się strasznie dziwnie, Jego wzrok był wręcz nachalny, ale nawet gdy na jej twarzy zakwitł miły uśmiech, on dalej na nią patrzył. Miya zarumieniła się i spuściła wzrok gdzieś w dół. Patrzyła na iskierki figlarnie tańczące w ognisku.Wtedy to też podeszła do niej Paks dając jej płaszcz.

- Masz... marzniesz. - powiedziała, a dziewczyna z wielkim uśmiechem na twarzy wzięła od niej podarunek. Uśmiechnęła się szeroko, bo jeszcze nigdy nie dostała prezentu, a już na pewno nie tutaj, w tym świecie! Rzuciła się z radością na Paks i ścisnęła przyjacielsko

- Ojej, dziękuję, dziękuję, dziękuję!! - piszczała z radości i nawet nie zauważyła kiedy Łuczniczka odeszła.

Nagle ognisko buchnęło ogromnym płomieniem. Miya odskoczyła gwałtownie i to samo zrobił Fillin. Kazał dobyć miecza, więc mija bez sprzeciwów zdjęła swoją wielką broń i złapała ją w swe drobne dłonie. Czekała w defensiwie uważnie się rozglądając.
W lesie coś poruszyło się. Dziewczyna zmrużyła oczy i po niedługim czasie dostrzegła wyłaniające się zza drzew demony. Wyglądem różniły się od siebie w sposób trudny do opisania. Każdy miał inne kończyny, głowę i ciało. Każdy innego wzrostu i każdy równie obrzydliwy i ohydny! Paskudztwo! - pomyślała i skrzywiła się z niesmakiem. Miała ochotę powybijać je wszystkie od razu zupełnie bez zastanowienia jednak wolała odczekać reakcji reszty. W końcu nie miała zamiaru biec z motyką na pełne słońce...kurde, ona nawet motyki nie miała! Na szczęście akcja potoczyła się szybko. Fillin wybiegł na przód. Miya nie chcąc patrzeć na to co może mu się stać zasłoniła oczy. Po chwili pojawił się portal do którego oczywiście wszyscy musieli wbiec. Dziewczyna zrobiła to bez zastanowienia całkowicie ufając karczmarzowi.

Wszyscy pojawili się w holu głównym jakiegoś budynku. Panowała tu czerwień i nawet ściany były w szkarłatnym kolorze.
Wewnątrz porozstawiane były jak posągi puste zbroje. Naprzeciwko były schody, prowadzące w górę do wielkich wrót. Za drużyną była ściana, a po lewej i prawej widniały drzwi. Miya stała na miękkim dywanie rozglądając się uważnie.Dostrzegła przystojnego, wysokiego, czarnowłosego mężczyznę, którego wzrok przyciągał swym ciepłem jak i demonicznością.

-Piękne, prawda?-zapytał poważnym głosem.

- Cudne - odpowiedziała Miya słodkim i cichym głosem patrząc w niego jak w obrazek.

-Zgadza się. To jest Tenvinial, humanoidalny Demon wyższej grupy. Te Demony, które tu są, są po naszej stronie, więc nie bójcie się, nic wam nie zrobią. Dlatego też wy nie macie prawa zrobić im krzywdy. Osoba która choć spróbuje zabić jednego Demona, nawet Demoniego karalucha, zginie z mojej ręki zanim zginę ja, bo to ja jestem za was odpowiedzialny w tym świecie.
Są po naszej stronie między innymi dlatego, że wszyscy popieramy Alarona z takich czy innych względów. Tenvinialu, chcielibyśmy odpocząć. Możesz?-mówił radośnie Fillin.
-Jasne-powiedział.
-Za mną proszę-dodał, a dziewczyna pytającym wzrokiem spojrzała na Fillina. Gdy ten ruszył Miya zrobiła dokładnie to samo. Demon zaprowadził ich gdzieś na dół gdzie były drzwi do sześciu komnat.
-Wybierzcie sobie którąś. Tymczasem muszę was przeprosić-to powiedziawszy, zniknął.
Miya od razu wybrała sobie pokój nie wiedząc czemu czwarty z kolei. To było dziwne...została wysłana do 44wymiaru, dwie liczby śmierci, a teraz weszła do pokoju o tej samej liczbie...może ona niekoniecznie jest taka straszna? Och tak, chyba raczej nie była.
Gdy tylko zamknęła drzwi pokoju ku swemu zdumieniu spostrzegła, że tuż przy łóżku stoi wysoki, szczupły brunet, z założonymi na piersiach rękami.



-No, no, nie sądziłem, że przyjdzie takie cudo - uśmiechnął się kusząco, zaś Miya dała krok w tył. Niestety napotkała tam opór, jakim były zamknięte drzwi. Mężczyzna podszedł do niej i objął, bawiąc się jej włosami. Dziewczyna całkowicie oniemiała i nawet nie zorientowała się kiedy jego usta przylgnęły do jej, składając na nich namiętny pocałunek. Zdziwiło ją to, że poczuła się podobnie jak podczas kosztowania owocu tyle, że wtedy otwierając oczy dostrzegła Fillina a teraz . . . więc czy to znaczy, że ona...?
Gdy tylko udało jej się oderwać od jego ust spytała stłumionym głosem.

- Czemu mnie całujesz? - jednak mężczyzna nie odpowiedział. Zamiast tego pocałował ją jeszcze raz i delikatnie pogładził skórę jej bladych ramion, tak, że aż lekko drgnęła. Przeszły ją dziwne ciarki, których pojawienia się nie potrafiła wytłumaczyć. Napawały ją przyjemnością, ale i jednocześnie strachem.

- Czemu mnie dotykasz? - kolejne pytanie z jej słodkich ust sprawiło, że mężczyzna jedynie uśmiechnął się rozkosznie i zaczął całować ją po szyi schodząc coraz niżej. Miya nawet nie wiedziała kiedy położyła mu ręce na ramieniu. Nie opierała się, ale to dlatego, że nie chciała robić mu przykrości. Stała po prostu jak słup i zadawała pytania. Nie wiedziała zbytnio po co on to robi. Wilgoć na jej szyi sprawiała, że robiło jej się chłodniej.

- Dlaczego to robisz? - spytała po raz kolejny jednak znowu nie otrzymała słownej odpowiedzi. Zamiast tego mężczyzna zaczął całować ją po dekolcie. Oddech dziewczyny stał się nagle przyspieszony. Jej jęki były wyłącznie gardłowe. Przymknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki, ciężki wdech po czym nierówno wypuściła powietrze.

- Ale ja nie mogę. - powiedziała gdy spostrzegła, że mężczyzna zbliża się do jej biustu. Jego gorący oddech sprawił, że lekko drgnęł. Pogładziła jego długie, delikatne włosy i spojrzała na jego twarz. Demon wbił w nią swój wzrok patrząc swymi słodkimi, ciemnobrązowy oczami.

- Możesz, każdy może. To nie jest nic złego...sama przyjemność. - odpowiedział po raz pierwszy a jego męski głos krążył wokół niej jak niewidzialna, hipnotyzująca melodia. Miya nie dała poddać się demonicznemu kuszeniu. Wiedziała, że nie powinna.

- Jak to nic złego? Ale to jest grzech.

- To bogowie stworzyli ciała. Twój Bóg stworzył Twoje ciało, więc musi być dobre razem ze wszystkim, co ma, a niektóre rzeczy służą właśnie do przyjemności, czyli Ty też jest dobra. Dajesz mi przyjemność...czy nie chcesz by było mi dobrze? Nie chcesz dla mnie dobra? - to pytanie uderzyło w dobroduszność Miyi, która dla wszystkich pragnęła dobra! Chciała dać każdemu odrobinę swej dobroci, chciała by każdy był szczęśliwy.

- Chce, ale . .. mój Bóg już mnie nie chce... Zaraz, co Ty robisz? - powiedziała zaniepokojona gdy mężczyzna złożył pocałunek na jej piersi i zaczął rozpinać jej lekką, wrzosową zbroję.

- Czemu mnie rozbierasz? - spytała zdezorientowana gdy górna część jej zbroi upadła na podłogę. Jej nagie piersi poruszały się kuszącą z każdym oddechem dziewczyny, który był znacznie szybszy i coraz bardziej niespokojny niż na samym początku.

- Żeby było przyjemniej.

- Ale ja nigdy czegoś takiego nie robiłam. - zaprotestowała jakby myśląc, że taka wymówka jest najlepsza na świecie! Mężczyzna zdjął z niej dolną część zbroi. Miya stała przed nim całkowicie naga, całkowicie bezwstydna i piękna. Była istnym ideałem, zupełnie jak Boska istota. Jej blada skóra dodawała jej delikatności. Demon wyprostował się i położył dłonie na jej policzkach przyciągając twarz dziewczyny do swojej. Pocałował ją czule po czym szepnął.

- A ja tak. Nauczę Cię.

- Ale teraz będzie mi zimno - marudziła gdy była już pewna, że nie ma na sobie niczego. Wtedy mężczyzna też zaczął się rozbierać. Jego ciało było równie ideale, co jej tyle, że było męskie, zaś jego właścicielem był demon. Miya otworzyła usta ze zdziwienia. Była wprost zauroczona jego całym ciałem, jak i delikatnymi ustami, dużymi dłońmi o długich palcach i przepięknymi oczami.

- Ogrzeje Cię. - rzucił w odpowiedzi i obdarzył ją swym uśmiechem, który jak balsam sprawił, że dziewczyna stała się całkowicie uległa. Mimo iż był on demonem, Miya poczuła, że chce dla niego dobra. Pragnie zarazić go swoim miłosierdziem i dobrodusznością, pomagać mu i troszczyć się o jego dobro. W jej mniemaniu nawet złe istoty zasługiwały na dobro, a mężczyzna, który stał przed nią nie wydawał być się wcale zły.

- Ojej, teraz Tobie będzie zimno! - pisnęła ze smutną minką i przytuliła Demona, który odwzajemnił jej uścisk. Przylgnęła do niego mocno obejmując go w pasie i tuląc głowę do jego klatki piersiowej. Wyglądała przy nim jak nieskazitelne, białe mleko, ze względu na to gdyż jego ciało było nieco ciemniejsze, koloru lekko brązowawego.
Mężczyzna wziął nagą dziewczynę na ręce i podszedł do łóżka kładąc ją ostrożnie na gładkiej, miękkiej, szkarłatnej pościeli.

- Ale ja nie śpię. Nie potrafię.

- Ja też nie, ale wcale nie zamierzam spać. Pragnę pokazać Ci wszystko, robiąc dla Ciebie coś...dobrego. - odpowiedział i położył się na Miyi. Wziął jej dłonie i łapiąc za nadgarstki przycisnął ręce na poduszce nad jej głową. Chciała coś powiedzieć zadając kolejne, zapewne niemądre pytanie, jednak nie zdążyła. Gdy tylko rozwarła lekko usta mężczyzna wsuwając w nie swój język zaczął całkować ją bez opamiętania wewnątrz pieszcząc jej podniebienie. Każdy jej cichy jęk sprawiał, że jego dłoń coraz mocniej zaciskała się na jej jędrnej, okrągłej piersi, która idealnie mieściła się w jego doświadczonych dłoniach. Gdy poczuł, że jej ciało staje się z każdą chwilą bardziej rozpalone puścił jej ręce, które samowolnie zostały na poduszce, ułożone bezwładnie nad jej głową. Jego ręka powędrowała ku jej kobiecości zaś usta obdarowywały słodkimi pocałunkami jej nagą szyję. Głośne jęki dziewczyny dawały o sobie znać nawet w sąsiednich pokojach. Jej całe ciało aż płonęło żądzą, a jednocześnie niepewnością. Chciała powiedzieć by już przestał ją dotykać, całować i lizać rozkosznie jej ciało, jednak nie potrafiła wydobyć z siebie żadnego sensownego zdania. Nagle poczuła jak coś twardego próbuje delikatnie wbić się w jej nienaruszoną do tej pory, przez nikogo, kobiecość. Krzyknęła najgłośniej jak tylko mogła a z jej ciemnofioletowych oczu popłynęły łzy bólu. Bólu, który niespokojnie mieszał się ze swego rodzaju przyjemnością. Na pościel spłynęła strużką spora ilość krwi, która zlała się w jedną całość z czerwoną pościelą nie pozostawiając po sobie śladu. Jego ruchy stawały się coraz szybsze. Im głębiej dochodził tym jęki Miyi stawały się głośniejsze. Nie potrafiła nad tym zapanować, zresztą, nawet o tym nie myślała. Nie zdawała sobie z tego sprawy, że jej krzyki są słyszalne w całym domostwie, jak i również, że jej niewiedza i niedoświadczenie sprawiają mężczyźnie niezwykłą przyjemność. Gdy jej ciało zaczęło pulsować i drgać poczuła jak wewnątrz niej narasta dziwne ciepło, które jakby rozpłynęło się w jej wnętrzu. Demon wychodząc z niej delikatnie polizał jej dekolt przesuwając język aż do samego ucha.

- Właśnie to chciałem Ci pokazać...warto było się tak bronić? - mruknął jej rozkosznie do ucha, a ona uśmiechnęła się tylko i przegryzając lekko wargę kiwnęła pospiesznie głową. Już prawie zapomniała o bólu, mimo iż nadal czuła dziwną pustkę w miejscu, które niedawno było zajęte przez męskość demona. Gdy tylko położył się obok niej, Miya wtuliła się w jego tors czując się bezpieczniej.

- Dziwny jest ten wymiar. - szepnęła do niego nadal czując, że jej myśli są gdzieś daleko. Czuła się teraz prawdziwą Anielicą, nie wiedziała czemu. Demon był w niej, dotykał ją i był dla niej czuły jakby był jej odwiecznym kochankiem. Dziewczyna zapewne brała to bardziej na poważnie niż on, jednak nie zastanawiała się teraz nad tym.

- Twój krzyk był...czymś wspaniałym - powiedział uśmiechając się przy tym, a Miyi zrobiło się trochę głupio. Zawstydziła się i nic nie odpowiedziała, po chwili mężczyzna dodał - Naprawdę. Rzadkością jest spotkać kogoś takiego jak Ty. - dokończył i pocałował ją w czoło a ona uśmiechnęła się tylko. Najchętniej zapewne by usnęła, ale wiedziała, że nie ma takiej możliwości. Z tego co słyszała Demon też nie. Mimo to nie chciała drugi raz powtarzać tego samego. Nadal czuła wilgoć na całym swoim ciele, a tuląc się do bruneta, czuła i jego rozpalenie.

- Jestem Miya. - powiedziała niepewnie, gdyż zdała sobie sprawę, że mężczyzna tak naprawdę jej nie zna.

- Wiem. Anielica w ciele Demona. - powiedział rozkosznie uśmiechając się przy tym i przytulił ją mocniej do siebie, zaś dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, że ten epitet po części pasuje do niej. Nadal widziała swoje kruczoczarne skrzydła, które wlekły się za nią jak cień utraconej przeszłości, która miała wracać z każdym nowym wydarzeniem zmieniającym na lepsze czterdziesty czwarty wymiar...
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 02-03-2008 o 13:14.
Nami jest offline