Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2008, 17:41   #7
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
„Elfy skąd. Elfy w Lesie Loren, czyżby to był ten enigmatyczny Leśny Lud służący Pani Jeziora” – tyle zdążył pomyśleć Giles, zanim czarodziejski sen go zmorzył.

*****

Powoli budził się z ze snu. Szybkim gwałtownym ruchem podniósł się z łóżka. W sali nie spostrzegł dziewczynki tylko czterech mężczyzn i jednego krasnoluda. Po chwili weszło troje przedstawicieli Leśnego Ludu. Giles podszedł szybko do nich.

- Gdzie umieściliście Fionę. Zapewniam, iż ona nie ma żadnych umiejętności magicznych.Muszę odwieść ją do ojca. W ogóle jestem oburzony, od kiedy to Leśny Lud jest bezradny niczym dzieci. Tak to wypełniacie wolę Pani jeziora i jej poddanej Czarodziejki, a waszej pani dopuszczając, aby w Lasach Loren grasowali kultyści i mutancie, odprawiając swoje sabaty.

Zielone oczy młodzieńca pałały gniewem, nerwowym ruchem odrzucił długie, blond włosy, wpadające mu do oczu. Na jego nieco pucułowatej twarzy wystąpił rumieniec, jaki zwykł był się pojawiać, gdy Giles był mocno wzburzony. Za oknami, co było dziwne, wszak był dzień, ozwał się wilczy zew.

Usłyszawszy propozycję Leśnego Ludu Giles zasępił się.
„Mam zadanie do wykonania, ale to może być misja zlecona przez samą Panią, takim się nie odmawia, na honor.”

- Co będzie z dzieckiem, podjął byłbym się waszego zadania, ale ktoś musi odwieść Fionę do rodziny, wszak wszystko trzeba po kolei dokonywać. Ach gdzie moje maniery, przez wzburzenie zapomniałem się przedstawić. Giles de Relian z Couronne w Bretonii, Rycerz Pani Jeziora.

Powiódł wzrokiem po zebranych.
„Arab, widziałem już w L’Anguille, jak byłem w sprawach mego brata w tym porcie. Ciekawe, co robi tak daleko w głębi lądu. Krasnolud, no fakt, jedzie od niego pewnie też i pod wiatr, ale lepszych zbrojmistrzów i płatnerzy ze święcą szukać. No i ten ze szramą, niechybnie wariat, co tu się na Panią dzieje, gdzie nasi Rycerze Próby. Wszystko to jest strasznie dziwne i podejrzane.”
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline