Tak jak zauważyło kilku moich przedmówców, chociaż gry z serii Total War posiadają wiele błędów historycznych/militarnych/tłumaczeniowych, to swoją oprawą i scenariuszem umieją przykuć do ekranu komputera na wiele godzin. Ileż to emocji oferuje dramatyczny atak na okopanych obrońców wielkiej twierdzy bądź desperackie rzucanie swoich ostatnich rezerw w kluczowej bitwie typu "zwycięstwo albo śmierć"
. Szczerze powiedziawszy mimo dość długiej znajomości z grami z owej serii, nigdy żadnej kampanii w TW nie ukończyłem, gdyż jej "krótki" wariant wydaje mi się aż nazbyt krótki
. Z kolei wariantu "długiego" nie lubię z racji swojej niechęci do tworzenia ogromnych imperiów. Być może dlatego w Rome preferowałem grę dość wymagającą Kartaginą, a w Medku 2 zadowalałem się prowadzeniem Mediolanu lub Węgier
.