Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2008, 18:36   #40
shadowdancer
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
Hugo czuł się wniebowzięty. Po raz pierwszy w życiu aż tak bardzo zbliżył się do Splotu. Pomiędzy jego dłońmi pojawiła się kula energii, która narastała i... piekła. To też nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Widział, jak Lilianum trzasnęła zbója w twarz, ale on nie odpuszczał. Gdy tylko Hugo uznał, że jego zaklęcie wyrządzi już dość zniszczenia, wypuścił kulę czystej energii w mężczyznę i trafił go w tors. Ledwo się po tym, podniósł, ale Lili dość szybko go dobiła.

Przez chwilę patrzył na z deka poparzone palce.
- Do wesela się zagoi - pomyślał.

Do tego momentu Karzeł nie miał czasu nawet za dobrze się rozejrzeć. Teraz podniósł głowę i zauważył Borlatha, stojącego nad ciałem nieżywego mężczyzny. Halandar właśnie wyskoczył z cienia i dobił jednego z tych, co rzucili się do ucieczki. Lilianum nadal dusiła wyraźnie nieżywego już człowieka. W końcu mu odpuściła.

- Tak, jak już powiedział Borlath, to było niezłe. A teraz mykajmy stąd, bo albo capną nas strażnicy, albo jacyś koledzy kolegów tych, co właśnie nas opuścili na wieki.

Podszedł do leżącego nieopodal ciała. Obok niego spoczywał sztylet, bardzo podobny do tego, jaki przywłaszczył sobie półork.

- Lubię różne pamiątki i trofea, więc chciałbym stać się szczęśliwym posiadaczem tego nożyka do jabłek. Chyba, że komuś naprawdę na nim zależy? Jest całkiem niezłej jakości - zwrócił się z pytaniem do towarzyszy.
 

Ostatnio edytowane przez shadowdancer : 02-03-2008 o 18:40.
shadowdancer jest offline