Gdy Duncan wrócił do wieży, Wilczka siedziała na krześle,a Mag parzył herbatę. Usiadł pośpiesznie na krześle i czekał aż któreś z nich zacznie rozmowę. Nie czekał długo gdyż mag zaczął wypytywać Wilczkę o różne sprawy. Padały pytania takie jak: "Co cię tu sprowadza", "Czemu zawdzięczam twą wizytę". Wilczka opowiedziała całą swoją historię i poprosiła maga, aby ją nauczał.
Mag zgodził się bez wahania a Duncan oburzony zapytał co będzie z jego nauką. - Nie martw się mój uczniu... Będę nauczał was oboje, a gdy nadejdzie czas będziesz miał zaszczyt towarzyszyć tej młodej damie. - Powiedział ze spokojem Mag, a dziewczyna, która siedziała obok, słysząc głośny trzask spadła z krzesła, na którym spoczywała. Szybko wstała aby zobaczyć co się stało...
Stał obok niej spory mężczyzna z siwą brodą, który na widok małej, odskoczył kilka stóp dalej. Gdy jego spojrzenie padło na Duncana, ten widocznie zawstydzony spojrzeniem starca odwrócił głowę w stronę okna. - Steely! Stary druhu!! Witaj. Dawno nie odwiedzałem cię w tej norze. Hehe. - Brutus!! Co ty tutaj robisz!! Siadaj, zaparzę jeszcze jeden kubek herbaty.
Czarodziej zwany Brutusem siadł posłusznie i zaczął nudzić dziwną pieśń... |