Zobaczył ją siedzącą na polance. Przed nią rozłożony był koc a na nim przeróżne jadło od owoców leśnych po dziczyznę. Wszystko przygotowane jakby od dawna na niego czekało.
- W końcu jesteś - uśmiechnęła się.
Wskazała ręką na koc a potem na miejsce naprzeciw siebie.
- Proszę. Jedz. I nie, to nie jest zatrute, pomimo tego co zrobiłeś - pogroziła mu palcem i zrobiła minę jakby właśnie zabił wszystkich kapłanów w jakiejś świątyni.
__________________ ..::Fushigi Gin Hikari::.. |