Arab cały czas patrzył na rozmówcę, a z jego twarzy nie zniknął nieprzerwanie goszczący uśmiech. Nie była to szydercza wesołość. Bardziej gest oznaczający politowanie nad sytuacją człowieka. Na pytanie o spapranie sobie życia rozmówcy, Abrahim przechylił głowę na bok mówiąc: - Masz rację ograniczony człowieczku. Spaprałeś sobie życie. A cóż to Ciebie obchodzi? Może i nic, aczkolwiek twój organizm jest bardzo przejęty powstałą sytuacją - po tych słowach człowiek wrócił do przeglądania papierzysk otrzymanych od elfów. Wielce ciekawiło go to wszystko i można by powiedzieć, że już nie z chęci zarobku, a z czystej ciekawości Abrahim godził się wyruszyć z tą misją. - Wierz mi, ja też potrafię stać się bardzo paskudny. - rzekł spokojnie czarnoskóry zerkając wciąż w raporty. - Bardzo paskudny
Gdy rozmówca wypowiedział słowo "czarciskórzym" w Arabie coś pękło. Już chciał wstać, dobyć szybko ostrza i skrócić Leonarda o głowę, lecz powstrzymał się jedynie na chęci zrobienia tego czynu i rzekł: - Też Cię polubiłem. - potem dodając jeszcze - Być może nasi pracodawcy wybrali naszą drużynę pod wpływem bóstw, aby niektórzy z nas nauczyli się pokory, i pomyśleli nad swoim dotychczasowym życiem. - słowa te były wyraźnie skierowane były w stronę nikogo innego jak Constantine'a. Arab nie żywił do człowieka urazy, aczkolwiek płytkość myślenia ludzi z północy czasem doprowadzała go do gorączki. - Jak stąd wyjdziemy, to opowiem Ci jak leczy się u nas ludzi uzależnionych od Mandragory. - powiedział południowiec, oddając raporty ich właścicielom. - Zgadzam się. - rzekł uprzejmie w kierunku elfa. - A do pana krasnoluda pytania może będę miał w trakcie naszej trasy, gdyż teraz nic nie przychodzi mi do głowy. W każdym razie nic na co Garnir mógłby odpowiedzieć... Chyba.
__________________ "Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Ostatnio edytowane przez Bulny : 03-03-2008 o 19:44.
|