-Nic wielkiego-powiedziała, siląc się na beztroski ton.
Wiedźmin wiedział, że to "nic wielkiego" zaprząta jej uwagę, ale nie wnikał. Nauczył się, ze niektóre rzeczy same wyjdą z kobiet. Nie trzeba na nie naciskać. -Co do śniegu, w Górach Śnieżnych leży on cały rok, jak sama nazwa wskazuje-powiedział Yerald z ironicznym uśmiechem, biorąc tacę z jedzeniem od dziewczyny.
Sam zapach jajecznicy sprawił, że żołądek zaczął sie o nią upominać. Szybko ją zjadł, popijając niezawodnym Bordeaux, wyjętym z torby. Pamiętając wcześniejszą reakcję dziewczyny na ten wykwintny trunek, nie poczęstował jej. Spojrzał na Nil. Ciągle czesała swoje piękne, długie włosy.
-Ech-westchnął głośno. Czy nie mieliśmy sie śpieszyć?-dodał po chwili, reflektując się, pakując wszystkie rzeczy do torby i nakładając kurtkę. |