Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2008, 13:13   #15
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Joseph nie wtrącając się przysłuchiwał się dyskusji.
*A więc to chodzi o mandragorę* - uśmiechnął się lekko, gdy z ust Abrahima padła nazwa korzenia.
Słyszał już w życiu kilka rzeczy na jej temat. W to, ze korzeń tej rośliny miał kształt człowieka, to potrafił uwierzyć, ale inne głupoty...
Na przykład o tym, że najlepiej szukać jej koło szubienicy, bo najsilniejsza wyrastała w miejscu gdzie spadała sperma wisielca.
Że pozyskanie jej było bardzo niebezpieczne, jako że przy próbie wyciągnięcia jej rękoma mandragora wydaje siebie przeraźliwy krzyk który może nawet zabić. A w związku z tym wydobywano ją cudzymi rękami. Albo wyciągano za pomocą psa.
Że alrauna daje posiadaczowi odporność na złe moce.
Że przynosi bogactwo, sławę oraz szczęście w miłości.
Niektórzy wierzyli nawet, że korzeń mandragory chroni przed śmiercią. I może podążać za tym, kogo uzna za swego pana...
*Widać ta alrauna niebyt się przywiązała...* - skomentował w myślach.
*Ciekawe tylko, jak się uzależnił... Obgryzał? Żuł? Gotował kawałki?*
Ale o to postanowił spytać przy okazji Abrahima. Skoro wiedział, jak się leczy uzależnionych, to penie mechanizm uzależnień też zna...
Słysząc głos rycerza obrócił się w jego stronę.
I z trudem pohamował skrzywienie.
*Następny nawiedzony* - pomyślał. - *Jak taki ubzdura sobie misję wyznaczoną przez Panią Jeziora... W dodatku nieźle zarozumiały...*
Z drugiej strony imć Giles mówił prawdę... Zwykle przychylnym okiem patrzy się na rycerza. Chyba, że za bardzo zadziera nosa, co się nagminnie zdarzało...
I z pewnością miał rację co do Leonarda. Więzień uzależnień to niczym topór nad karkami towarzyszy...
 
Kerm jest offline