Wątek: Znany Świat
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2008, 16:24   #60
Marchosias
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
-Do Rudedorfu dojedziemy przed świtem, jeśli dotrzymamy aktualnego kroku. Zatrzymajmy się tylko na chwilę, co by dać koniom odsapnąć.
Rzucił Treskov, powoli przyspieszając, by podgonić do księcia.
Alise nie wydawała się zmęczona, wysłuchiwała co szeptał do niej Devon.
-Jedźmy panowie, póki pogoda ładna – popatrzyła na chmury, które powoli zbierały się do siarczystej ulewy – zapowiada się mroźny dzień, więc pośpieszmy.

***

Ojciec Otto zdawał się coś mamrotać pod nosem, gdy zatrzymywał wóz, odstawiając go na bok drogi. Giermek Ranorda również to uczynił, zwinnie zatrzymując pociągową klacz, jednocześnie jadąc na swoim małym koniu.
Sir Ranord przypiął oba swoje konie, bojowego, masywnego oraz podróżnego, do swojego wozu. Tak samo uczynił Trevor, przywiązując uzdę do wozu.
Alise miło się uśmiechnęła do mężczyzny i poprosiła, by i jej oraz Devonowi użyczył trochę miejsca. Rycerz nie mógł odmówić pięknej damie, skłonił się i pozwolił Bloombergowi zadziałać.

-Może coś zjemy, towarzysze? Na wozie powinno być wystarczająco strawy dla wszystkich.
Książę był niezwykle rad, że mógł wreszcie czegoś skosztować, gdyż wstrzymał się z porannym posiłkiem, myśląc, że szybko doń dołączycie.
-Bardzie, rzuć mi ten worek pod twoimi nogami – charczącym głosem powiedział Marcus – nie ten, ten obok.
Manuel szybko doskoczył do księcia, siadając zaraz obok niego. Już zacierał ręce na myśl o kawałku suszonego mięsa oraz kilka sucharów.
-Tutaj jest strawa, posilcie się – Marcus zataszczył worek na środek zbiorowiska, po czym wyjął z niego nieco jedzenia i podał księciu oraz bratu.
Zauważyliście, że Marcus zawsze siadał po prawej, a Manuel po lewej stronie Juliusa.

Jak się spodziewaliście, w środku było suszone mięso oraz wymieszane z nim czerstwe suchary. Między nimi leżały jeszcze drewniane bukłaki, zapewne z przemarzniętą wodą.
Książę i bracia Juta już zajadali się przysmakami serwowanymi na zimno, natomiast Otto najwyraźniej odmówił jedzenia, siedział na wozie i czekał, aż skończycie. Obserwował jednego z was, to było pewne, gdyż wodził za nim wzrokiem.

Elmero ---
Widzisz, jak kapłan, z poważną miną, obserwuje Ciebie. Nie masz co do tego wątpliwości.

Mortarel ---
Dostrzegasz, że kapłan na wozie wpatruje się w barda, który również zdawał się to zauważyć.

***

Przez około godzinę pożywacie posiłek i odpoczywacie, a raczej dajecie odpocząć koniom. Giermek stara się obsłużyć pana i je, gdy tylko ten daje mu znak, zaś Devon służy swojej księżniczce, starając się zapewnić jej dostatek strawy pod ręką.
Wiatr zagarnia śnieg na was, pokrywając białym pyłkiem mięso i suchary. Zdaje się, że pogoda jest coraz gorsza, z minuty na minutę, gdyż wiatr się nasila, a nad wami zlatują chmury.

-Jedziemy już? Nad nami zbierają się chmury, najwyraźniej Bóg nie sprzyja tej wprawie – powiedział nagle Ojciec Otto, zwracając waszą uwagę.
Książę wstał, otrzepał ubranie z okruchów, dopił do końca z bukłaka i podszedł do swojego konia
-Masz rację Ojcze, pora już na nas. Marcusie, Manuelu, załadujcie resztę na wóz i ruszamy dalej.
Posłusznie wykonali polecenie Juliusa i zaraz za nim wskoczyli na konie.

***

Opiszcie, co robicie podczas odpoczynku oraz jak odjeżdżacie. Pamiętajcie o opisaniu całego zajścia.