Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2008, 20:30   #28
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
- Admirale - powiedział technik do Jekka- Maszyny policzone. Żadna nie miała nadprogramowego ładunku amunicji, i... żadna nie wystrzeliła ani jednego naboju. Wszystko jest w komplecie - pokręcił głową jakby nie dowierzał samemu sobie.
Jekk stał tak przez chwile w milczeniu analizując wszystko co do tej pory się wydarzyło. Ulżyło mu po prawdzie, bo jednak to nie jego ludzie zawinili, a on w ich ocenie się nie pomylił. Jednak kto w takim razie strzelał? Może któryś z pilotów Atheny popełnił błąd? Może awaria vipera którego rozsadziło? Może Cyloni? Nie.. ta ostatnia możliwość odpada, Cyloni są przeszłością, czymś co na zawsze zniknęło już z jego życia. Coś tu nie grało. Awaria nowego sprzętu nie powinna mieć miejsca, więc pozostaje błąd pilota. Jekk podszedł do ściany, gdzie wisiało radio umożliwiające komunikację z mostkiem.
Spojrzał na ludzi, którzy w nerwowości wyczekiwali kolejnych rozkazów.
- Odpocznijcie chwilę, jednak pozostańcie cały czas w gotowości do dalszych działań - Manan chwycił za radio i wcisnął guzik odpowiadający za nadawanie komunikatu
- CIC, z tej strony admirał Jekk Manan, proszę przekierować moją wiadomość do Battlestara Atheny.
- Tak jest, proszę poczekać chwilę... ok może pan zaczynać.
-Battlestar Athena, tu admirał Jekk Manan z Acropolis. Ten nieszczęśliwy wypadek został już zbadany po naszej stronie. Jestem pewien, że nie zawinił żaden mój pilot. - mimo, że statek i załoga były Hatcha, to jednak za całą sytuację on czół się odpowiedzialny. - Proszę zwrócić uwagę czy po waszej stronie ktoś nie użył ostrej amunicji i przez omyłkę, nie zabił swojego kolegi. Także proszę o wydanie rozkazu raptorom by ściągnęły na pokład wrak, bądź tyle ile się da z tego co po nim zostało, w celu przeprowadzeniu dochodzenia. Mam nadzieję, że zawiniła maszyna, nie człowiek i mam tu na myśli któregoś z waszych pozostałych pilotów. To wszystko, bez odbioru.
- Połączenie zamknięte - odpowiedział głos z radia
- Informować mnie o wszystkim na bieżąco, będę u siebie w kwaterze.
Jekk odłożył radio i przyglądał się zdenerwowanym ludziom, którzy zamiast dobrej zabawy dostali chwile niepewności i nerwowości. Stał tak zastanawiając się co dalej, trzeba było zająć czymś ludzi, dać im poczucie bezpieczeństwa i pewności, że ktoś wie co robić. Podszedł do szefa techników.
- Broń treningową zmienić na ostrą. Koniec na dzisiaj ćwiczeń. Dajcie pilotom coś chłodnego do picia. Niech odpoczną. Stopień gotowości bojowej utrzymać najwyższy, poczekamy na rozwój wypadków.
Jekk ruszył spokojnym krokiem do swojej kwatery, gdzie tymczasowo przebywał jako gość. Wszedł do małego pomieszczenia, gdzie obecnie nic nie było, poza jego kufrem z książkami i rozpoczętą partią szachów na biurku. Rozsiadł sie wygodnie w fotelu, odłożył oficerską szablę na stolik i wziął książkę do ręki. Musiał czekać na dalsze informacje, nic mu nie pozostawało jak zagłębić się w kolejnych wersach książki. Na okładce widniały złote napisy:
"Od chwili tej do końca świata,
...w pamięci ludzkiej będziemy żyć:
my, wybrańców garść,
...kompania braci "
- William Szekspir, Henryk V
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 04-03-2008 o 20:37.
sante jest offline