Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2008, 22:10   #120
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
N’sakla

- Wiemy, że ciało Twoje toczy zgnilizna – odpowiedział bez ogródek N’sakla w mowie duchów- dlatego właśnie przychodzimy, by przynieść Ci nadzieję i lekarstwo na nią, pomóc przywrócić pierwotny ład i porządek, to nasze zadanie.
Wszystko dla Twojego szczęścia i spokoju.
Wyjaw mi proszę swe imię dziecię Tkaczki, bym wiedział jak mam się do Ciebie zwracać.
Czy chcesz być taki jak dawniej, czysty i żywy? Czy przyjmiesz naszą pomoc?

- Lekarstwo? -
duch przekręcił głowę na bok w geście zdziwienia, a jego rozlatane oczy znowu nie mogły znaleźć punktu zaczepienia - Nie da się... nie można... pomóc. Taki byłem, zawsze, zawsze, zawsze... od kiedy tu przyszły... te niedobre... chore... MAŁPY! - ostatnie słowo wykrzyczał i z furią rzucił się do przodu, oczy nabiegły mu krwią, z ust poleciała ślina; nie doskoczył jednak do N'sakli, jego ciało było ciężkie, fałdy tłuszczu falowały, a wyskok zatrząsł całą podłogą. Zaraz też cofną się do tyłu, a jego twarz przed chwilą wykrzywiona straszliwą furią znowu przybrała nieco głupkowaty, ale łagodny wyraz.
- One są we mnie, krążą, krążą, krążą... chore Małpy, chore Małpy... - złapał się za głowę i zaczął kiwać w przód i w tył, łypiąc jednym okiem między palcami - Potrafisz je wyjąć? Zabrać, zabrać, zabrać...

- Nie ma takiej zgnilizny, której nie można by usunąć. –
odparł spokojnym tonem N'sakla, nie pozwalając się ponieść emocjom ducha - Nie rozmawiałbym z Tobą, gdybym nie potrafił Ci pomóc. Musisz być jednak świadom, że tylu lat zatruwania przez zmory nie da się cofnąć w jednej chwili. Będę potrzebował na to trochę czasu i Twojej pomocy.
Zacznijmy od tego, że opowiesz mi wszystko, co wiesz o tym, co tu się działo, całą swoją historię i ludzi, którzy tu mieszkali. Od początku, odkąd sięga Twoja pamięć do dziś. Muszę poznać przyczyny tego, co tu się stało nie tylko skutki.


Duch się nieco strapił, na jego twarzy pojawił się grymas zamyślenia. Po chwili przepłynął przez nią szereg różnych uczuć, można było czytać z niej jak z książki - strach, złość, rozpacz. Jego ciało trzęsło się jak galareta.

- One tu przyszły wiele, wiele, wiele czasu temu... Chore Małpy. Zamykali je w celach... zanurzali w lodowatej wodzie... razili prądem... zawijali w materiał, żeby nie mogły się ruszać... podawali chemikalia... A one... one... były ZŁE! - wrzasnął znowu - Miały złe sny, złe ciała, złe, zepsute umysły! To za nimi przyszły tu złe duchy, zamieszkały we mnie ZMORY! A potem... potem... nie wiem. Coś się stało. ON to zrobił... ON ma wielką moc... Po prostu wszedł we mnie. Wielka, Chora Małpa weszła do mojego umysłu. I zabrała ze sobą inne! Nie pamiętam wiele... nie pamiętam prawie nic... Teraz ON jest mną... Jest mną... jest mną... jest mną...

N’sakla zmarszczył brwi, obserwując szereg zmian zachodzących na twarzy ducha. Po chwili jednak, gdy duch zaczął mówić, Teurg spuścił wzrok i wsłuchał się w sens jego wypowiedzi. Początkowo spodziewał się uzyskać nieco bardziej treściwą opowieść, bardziej precyzyjną i rozległą, ale ostatecznie, rozumiejąc przez jaki koszmar musiał przejść duch, poczuł się wystarczająco usatysfakcjonowany. Potrzebował jeszcze tylko kilku informacji. Tylko, czy duch będzie w stanie mu ich udzielić… tego nie wiedział.

- Rozumiem, - zaczął po krótkim namyśle – tak przypuszczałem, – dodał ciszej, jakby do siebie.
- ale czy ON, który ma tak wielką moc, jest znany Ci z imienia? Czy to imię brzmi może Quintus? – pozwolił duchowi odpowiedzieć, po czym zadawał kolejne pytania za każdym razem dając mu czas do namysłu i na odpowiedź.
- I czy wiesz coś o Jego kontaktach z księdzem, Korwinem Piotrowskim lub kimkolwiek innym?
A może pamiętasz człowieka w czarnym stroju z białym kołnierzykiem?
Co możesz mi powiedzieć o obcych ludziach, którzy kręcili się tu w ciągu ostatnich tygodni, miesięcy?
 

Ostatnio edytowane przez Lorn : 05-03-2008 o 06:20.
Lorn jest offline