Misia podziękowała Piotrusiowi za gwizdek i obdarzyła go najładniejszym ze swoich uśmiechów. Był to naprawdę niezwykły podarunek, nigdy od nikogo nie dostała jeszcze gwizdka. A kto wie do czego może się jeszcze przydać w tej dziwnej krainie?
Zachowanie Wilka, szczególnie gdy jego rany nagle się zasklepiły, bardzo przestraszyło dziewczynkę. Na szczęście byli jeszcze dzielni chłopcy, a później... później... coś się zmieniło! Po pierwsze z Wielkim, Złym Wilkiem zaczęło się coś dziać. Misia z początku nie potrafiła zrozumieć o co chodzi, ale wreszcie dotarło do niej - Wilk nie chciał być już Złym, ale coś w jego środku nie pozwalało mu na to i nagle.... Misia zacisnęła powieki i krzyknęła, gdy ostrza przebiły zwierzę od środka. Ale wtedy okazało się, że coś równie niedobrego dzieje się z Piotrkiem!
- Nie! - krzyknęła dziewczynka i przyklęknęła przy chłopcu - Piotrusiu, Piotrusiu! Obudź się! - Co się stało? Dlaczego leżę na ziemi? – na szczęście chłopiec już po chwili zaczął odzyskiwać przytomność.
- Nie wiem, nie wiem co się dzieje... Ale Wilk... On chyba... - głos jej się załamał, gdy zobaczyła co się z nim stało. Kolejne słowa skierowane bezpośrednio do niej sprawiły, że łzy napłynęły jej do oczu. Nie mogła dłużej dusić w sobie płaczu i po cichutku zaczęła szlochać, ukrywając buzię w rączkach. "Moja dobra Misiu", tak do niej powiedział! On wiedział, że jest dobra, że wcale nie jest wampirem! On wiedział, on znał prawdę. I odszedł... odszedł... - Monika, a co Ty myślisz o tym wszystkim? - usłyszała nagle głos Piotrka - Powinniśmy już iść? A może się naradzić zanim ruszymy? Wytarła łzy rąbkiem sukienki i siąknęła noskiem. Zadrżała na widok pięknego, śpiącego Dobrego Wilka. Wyglądał zupełnie tak, jakby odpoczywał po całym dniu zabaw.
- Chodźmy stąd... Chodźmy już... Będziemy naradzać się po drodze, ale nie zostańmy tu dłużej... |