Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2008, 11:26   #136
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba otworzył 'Poradnik'. A przynajmniej tak mu się początkowo wydawało.
"Złośliwość rzeczy martwych" - przypomniał sobie zacinający się zamek plecaka. - "Czy to jest zaraźliwe?"
Zatrzymał się.
- Zawsze mi się zdawało, że po I jest H, a nie G... - powiedział pod nosem, gdy po raz kolejny książka jawnie oznajmiła, że niektórych liter nie zna.
Poszukiwanie hasła "Zgniły Król" również zakończyło się niepowodzeniem.
"Ciekawe, co cię ugryzło" - pomyślał, spoglądając wilkiem na 'Poradnik'. - "Chcesz sam decydować, co mam czytać?"
W tej chwili, jakby czytając w jego myślach, książka zamknęła się i otworzyła ponownie. Oczy Kuby spoczęły na znanym już obrazku.
"Przecież..." - nie zdążył do końca dopowiedzieć myśli.
Przeczytał nowy napis i pokręcił głową.
"Świnki dostały nową szansę... Może i Wilk...?"
Nie był całkiem pewien, czy miałby ochotę na ponowne spotkanie z Wilkiem, nawet gdyby ten być Wielce Dobrym.
"Ale Alusia by się ucieszyła" - stwierdził bez cienia wątpliwości. - "Pożyjemy - zobaczymy" - dokończył filozoficznie.

Kolejna próba odszukania informacji o Zgniłym Królu zakończyła się powodzeniem.
"Nie ma obrazka..." - zdziwienie odmalowało się na jego twarzy.
Ale czytał uważnie.
"Szalony... dzieci... zjedzone... potrzaskana osobowość... ręce... pomagierów... potrafi władać magią... zabijać na odległość..."
Z każdym przeczytanym słowem Kuba czuł się gorzej. Po przeczytaniu posłania zawartego w ostatnich trzech słowach przełknął ślinę.

"W co myśmy się wpakowali" - pomyślał przerażony.

Mając wrażenie, ze jego pragnienie wiedzy zostało zaspokojone nawet w nadmiarze, miał zamiar zamknąć książkę. Widząc wprawioną w ruch kropkę powstrzymał się. Niestety...
"Skąd Disney to wiedział" - zdziwiona myśl przemknęła mu przez głowę, gdy zobaczył popękane, śmierdzące na odległość zgniłe jajo.
"Witam Waszą Zgniłość" - chciał powiedzieć Kuba, ale rozsądek był szybszy i zgrabnie zasznurował mu usta. Przez chwilę wpatrywał się w rosnący wciąż obrazek. Gdzieś na skraju świadomości czuł, że inne dzieci słyszały obrzydliwy rechot, gromadzą się obok i patrzą na zajmujący pół strony wizerunek jaja.
"... i w katuszach zginie."

Kuba zatrzasnął książkę nie zwracając uwagi na to, że należało najpierw się pożegnać. Na przykład mówiąc "Do niezobaczenia"... Albo chociaż "Spadaj..." Co zabrzmiałoby ciekawie i dwuznacznie. I z pewnością doprowadziłoby Jajo do wybuchu...
Sięgnął do kieszeni i wyciągnął chusteczkę. Wytarł spocone czoło, a potem odetchnął kilka razy, usiłując opanować drżenie kolan. Spotkanie oko w oko z Szalonym Monarchą nie należało do najmilszych zdarzeń w jego życiu...
Odchrząknął, a potem, mając nadzieję, że jego głos nie zadrży, powiedział:
- Jak łatwo się domyślić, to był Humpty-Dumpty, władca tej Krainy.
Po sekundzie dodał:
- Ma równie wstrętny charakter, jak wygląd. Jedyne co może nas pocieszyć to to, ze nie przyturla się do nas osobiście. Ale ma wielu pomagierów i nigdy nie wiadomo, kto mu służy...
Z westchnieniem schował 'Poradnik' do plecaka.
"Nie będę tu czekać, aż mnie dosięgną długie ręce Jaja" - pomyślał.
- Zmywamy się stąd - powiedział. - I to już...

"Niech żyje kicia" - pomyślał, podążając w ślad za Koteckiem. Tak jak się tego obawiał, część pułapek nie została zlikwidowana i gdyby nie obecność przewodnika Dwie Świnki mogłyby się w pewien sposób zemścić...
Ledwo opuścili Twierdzę Dwóch Świnek zniknęło słońce.
"Czy tu zawsze pada?" - pomyślał nieco rozczarowany. - "Wszak to nie Anglia z jej wiecznym deszczem..."
Wiedział co prawda, ze w Anglii nie zawsze pada, ale skoro tak się mówiło...
Mimo wiatru i lecących za kołnierz kropli humory w całej grupie wyraźnie się poprawiły. Tylko Michaś jechał ciągle smutny. Ale do niego Kuba wolał się na razie nie odzywać. Ciągle miał wrażenie, że stosunki między nimi nie do końca uległy poprawie...

Na widok wielkiej, samotnej brzozy Kuba powiedział:
- To chyba o tym drzewie mówiła Świnka.
Przyspieszył nieco i jako pierwszy znalazł się przy tabliczkach.
"Niczym 'Droga, z której się nie wraca'" - książka Sapkowskiego stanęła mu przed oczami.
Odruchowo rozejrzał się dokoła sprawdzając, czy nie zbliża się do nich jakaś postać.
A potem mimowolnie uśmiechnął się.
"To nie ta bajka" - pomyślał.
Na głos powiedział:
- Świnki mówiły, że mamy iść w lewo. Ten napis - postukał w lewą tabliczkę - mówi to samo. A że zapowiada niebezpieczeństwo...
Rozłożył bezradnie ręce.
- Razem - spojrzał na Michasia i uśmiechnął się lekko - może damy sobie radę. A skoro Babilon jest tam - wskazał lewą odnogę ścieżki - to chyba nie mamy wyboru.
Przez moment na jego twarzy pojawił się przelotny cień, spowodowany myślą o tym, jak może skończyć się podróż do Babilonu. Ale cień zniknął tak szybko, że chyba nikt go nie zauważył...
- Jeżeli ktoś chce chwilowo być bezpieczny, a potem całe życie uciekać to powinien ruszyć w prawo. Reszta chyba nie ma wyboru...
Spojrzał w lewo.
- Kotecki przodem - powiedział z uśmiechem.
Nie czekając na innych ruszył ścieżką. Po kilku krokach zatrzymał się, obrócił, spojrzał na resztę i spytał:
- Na kogo czekacie?
Miał na myśli pomagierów Zgniłego Króla i miał nadzieję, że inni zrozumieją to bez niepotrzebnej dyskusji.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 10-03-2008 o 09:34. Powód: boldowanie :(
Kerm jest offline