Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2008, 22:34   #25
Cyrus
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Gdy Hank jako pierwszy ujawnił swoją obecność, pierwsza i natychmiastowa była reakcja młodo wyglądającego wampira w dziwnym ubraniu. W mgnieniu oka wycelował w niego z rewolweru ustawiając się twarzą do lokalu, drugą rękę z nożem skierował w stronę wciąż leżącej dziewczyny. Na jego twarzy malowało się zdziwienie.
Dryblas również wykonał nerwowy ruch, sięgając do tyłu za pasek spodni, i w tej pozycji znieruchomiał na widok swego włochatego towarzysza, który chcąc uspokoić swych braci wyciągnął w ich stronę ręce.
- Tylko spokojnie! Polly! Opuść broń. Will! Nic nie rób. Możemy pogadać.- wyglądał jakby naprawdę chciał pójść na ugodę.
Gdy coraz to więcej spokrewnionych stawało w obronie dziewczyny dało się wyczuć, że napięcie rośnie. Wysoki blondyn wcale nie usłuchał i wciąż trzymał Hanka na muszce. Gdy z lokalu wyszła Emma, przywódca sfory odwrócił się do niej bokiem tak aby niemieć nikogo za plecami.
Na zaczepkę Gwen uzbrojony wampir zareagował dziwnym grymasem twarzy, który nie przypominał i nie wyrażał niczego, co obserwatorzy mogliby rozpoznać lub zrozumieć. Wyglądało to nieco makabrycznie i sprawiało, że wszyscy zastanowili się czy mięśnie twarzy zezwalają w ogóle na coś takiego. Nie ulegało wątpliwościom, że trzeba być daleko poza granicą zdrowia psychicznego aby robić takie miny.
Gdy Spike wyforsował się jako ostatni na przód, lider grupy ponownie przemówił.
- Nie wiem kim jesteście ale nie róbcie żadnych głupot, możemy przecież porozmawiać.- lecz zanim ktokolwiek zdołał mu odpowiedzieć ku zdziwieniu wszystkich odezwała się ofiara, przyczyna całego zajścia. Dziewczyna stanęła prosto i pewnie. W jej oczach lśniło coś niebezpiecznego. Rzuciła w stronę swego niedoszłego oprawcy:
- Nie. Koniec gadania. Miałeś już swoją szanse na rozmowy.- po czym wyprostowaną rękę skierowała w stronę osiłka wyciągającego broń, stojącego po jej lewej stronie. Całe jej oczy świeciły błękitem a z dłoni wystrzeliła wiązka piorunów które omiotły krzyczącego z bólu nieszczęśnika. Jego ciało uniosło się dobry metr nad ziemię, wyładowania elektryczne wciąż biegnące po jego ciele przeskakiwały, co i rusz uderzały w samochód osobowy stojący obok. Żarówka z pobliskiej latarni ulicznej eksplodowała zasypując ulicę milionami iskier.
Lider grupy rzucił się w jej stronę wrzeszcząc: Zabij!!
W ułamku sekundy znalazł się już przy Magu i wbił z rozmachem swe szpony w jej brzuch. Podniósł jej ciało wyprostowując rękę a ona zawisła na niej bezwładnie. Atak ten zaowocował ustaniem fajerwerków i opadnięciem ciała dryblasa na ziemię. Wyglądało na to, że szybko nie wstanie.
Odszczepieniec Malkav w między czasie przycelował i nadzwyczaj profesjonalnie oddał strzał z rewolweru. Pocisk co prawda ledwo musnął bok Hanka, ale gdyby nie jego gibkość i sprawność fizyczna to na pewno skończyło by się to dla niego dużo gożej.
Świr następnie spojrzał w stronę Gwen chcąc zapewne zafundować i dla niej kulkę, ale napotkawszy jej wzrok i usłyszawszy jej krzyk: Śpij brzydalu!- bezwładnie i bardzo dramatycznie niczym w operze mydlanej osunął się na ulicę pokrytą śniegiem.
Przywódca sfory na ten widok ryknął niczym wściekły niedźwiedź. Rzucił swą ofiarą o samochód jak szmacianą lalką i odwrócił się w stronę Emmy gotowy do skoku.
Przygotowując się do ataku wampirzyca nie mogła pozbyć się wrażenia, że ktoś stoi z tyłu za nią. Wykonała szybki obrót głową aby się upewnić, ale nikogo nie dostrzegła. Skupiła się na swoim realnym zagrożeniu.
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 06-03-2008 o 23:31.
Cyrus jest offline