Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2008, 00:14   #106
Dalakar
 
Dalakar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znany
Michał stał obok Alessandra opierając się o stół. Spenetrowali wszystkie pokoje. Bez rezultatu. Nie znaleźli żadnych śladów zaginionych. Wampiry również się ulotniły. Wydawało się że są na straconej pozycji. Czy któryś z nich z nich wiedział co teraz robić? Gdzie iść? Zostało im tylko wrócić do elfów, aby dostarczyć tą smutną wieść o tragicznym losie Lialam, Carlosa i Marca. Tylko czy zostaną tam wpuszczeni? Przecież już podczas ostatniej wizyty nie byli mile widziani. A teraz gdy pójdą obwieścić tą nowinę, książę mógłby wpaść w gniew, a to zapewne skończyłoby się niezbyt dobrze. Tak, byli na straconej pozycji. Szczególnie że polowały na nich wampiry. Kupiec wyglądał na bardziej rozsądnego i rozgarniętego. Może on wiedział co zrobić?

Miecznik miał go o to zapytać, gdy usłyszał strwożony ryk koni. Po nim jednak dało się słyszeć śmiech. Był on o tyle bardziej przeraźliwy że znajomy. To była ta krwiopijczyni. Dreszcz przeszedł mu po plecach. Już nie miał zamiaru jej ścigać. Wiedział że to byłoby jedynie stratą czasu i sił. Został tym bardziej że za drzwiami rozległ się miarowy odgłos kroków.

Gdy nieznajomy wszedł Polak przyjrzał mu się. „Chyba człowiek” - pomyślał, lecz na wszelki wypadek zbliżył rękę do miecza. Wznak krzyża nakreślony w powietrzu uspokoił się. Plugawy wampir nie mógłby go uczynić. Tak mu się przynajmniej zdawało. Tak go uczyli. Ale pewności nie było. W końcu tamten świat stał się w pewnym sensie przeszłością. Jednak zjawiła się nadzieja. Słaba, ale krzepięca, więc mimo wątpliwości mrok i niepewność nad jego duszą rozwiały się.
-I z duchem twoim. - odpowiedział na przywitanie przybysza

Ten mężczyzna, Giuseppe, był jakiś dziwny, nienaturalny. I na pewno nie był ani rzeźbiarzem, ani złotnikiem, ani pisarzem. Przynajmniej nie w pierwszej kolejności. Wyglądał na inkwizytora, albo kogoś kto się zajmuje podobnymi rzeczami. No cóż, należało się czegoś dowiedzieć. Może będzie potrafił im pomóc? Mógł być ostatnią deską ratunku.
- Ja nazywam się Michał. Jestem z rodu Mieczników. Przybywam z dalekiego kraju zwanego Polską. - młodzieniec przedstawił się i po chwili przeszedł do sedna sprawy – Wydaje mi sie że masz jakieś doświadczenie w walce z wampirami i nie jesteś zwykłym człowiekiem. Może nam o tym trochę opowiesz, jeśli łaska?
 
Dalakar jest offline