Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2008, 07:19   #27
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Uważnie wpatrywał się w Bena, niemal pożerał go wzrokiem. Z niecierpliwością czekał na słowa, które mogły, acz nie musiały, stanowić klucz do jego pamięci.
Dart... Dart Greenwald... - powtórzył powoli w myślach, starając się jak najbardziej utrwalić te słowa.
Nic mu nie przypominały, ale miał nadzieję, że z czasem się do nich przyzwyczai.
Z niemal równą uwagą wysłuchiwał imion i nazwisk tych, którzy podobno byli jego towarzyszami. Okazało się jednak, że były to dla niego tylko i wyłącznie słowa. Podobnie jak imię kobiety.
Jena... Jena... Jena... - powtórzył parę razy. Ale z niepamięci nie wyłoniła się żadna twarz...
Mimo pulsującej w żyłach niecierpliwości spokojnie wyciągnął rękę po podane mu przedmioty.
Obejrzał widniejącego na pierścieniu jednorożca i automatycznym ruchem wsunął pierścień na serdeczny palec lewej ręki. Musiał to pewnie robić latami, bo chociaż umysł nic nie pamiętał, to ciało bez wahania wykonywało zakodowane odruchy.
To pewnie władania bronią też nie zapomniałem - ucieszył się.
Nagle zapragnął poczuć w dłoni ciężar miecza...
Spojrzał na medalion. Widok dłoni dzierżącej błyskawicę był mu dziwnie znajomy. Mimowolnie uśmiechnął się. Przez moment trzymał medalion w dłoni czując, jak chłodny początkowo metal rozgrzewa się, a potem założył medalion na szyję.

Podróż karetą upłynęła w milczeniu. Ben się nie odzywał, a i reszta nic nie mówiła.
Może, tak jak ja, przyzwyczajają się do swoich imion - pomyślał.
Gdy pojazd zatrzymał się przed domem z radością wysiadł i przeciągnął się. Chociaż siedzenia były miękkie, a oparcia wygodne, podróż trwała dość długo...

Przez moment wpatrywał się w twarze młodej kobiety i jej siostry, a potem ukłonił się i powiedział:
- Dart Greenwald.
Nie wiedzieć czemu te dwa słowa sprawiły mu niewypowiedzianą przyjemność.
- Miło mi was poznać
- dodał z uśmiechem.
Gdy dziewczyny ruszyły w głąb domu bez wahania podążył za nimi.
 
Kerm jest offline