Jeff zdziwił się, gdy w pierwszym starciu Devon trafił sir Ranorda. Ale zauważył, że nie tylko on był zaskoczony. Zwycięzca też wyglądał przez moment, jakby sam w to nie wierzył. "Trafił... Pewnie" - pomyślał rozbawiony. - "Trafiło się ślepej kurze ziarno..."
Na pierwszy rzut oka można było poznać, że sir Ranord jest lepszym szermierzem, a pierwsze trafienie było czystym przypadkiem.
Niestety Devon należał do tych, którzy nie zdołali tego dostrzec. Upojony pierwszym sukcesem ruszył do bezmyślnej szarży na przeciwnika. "Głupiec" - skomentował w myślach zachowanie Devona. - "Już byłbyś trupem" - dokończył milczący komentarz widząc, jak cios sir Ranorda bez kłopotów dochodzi do celu.
Wyprostował się w siodle.
- Wasza Wysokość - zwrócił się do księcia, gdy sir Ranord skończył mówić. - Możemy ruszać? - spytał.
Ani słowem nie skomentował odruchu Trevora, który chciał ruszyć swemu panu na pomoc. Zastanawiał się, czy Trescov to widział. Ale z rozmową na ten temat postanowił na razie poczekać. |