Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Sesja RPG Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-03-2008, 22:02   #61
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Ranord w trakcie drogi zastanawiał się nad swoim snem. Co mogło znaczyć to pobojowisko? Widział ich w swoim życiu wiele ale to nie było żadne z tych na których był. I to poczucie winy... Gubił się w domysłach i wreszcie doszedł do jednego wniosku. Czego by nie robił musi starannie przemyśleć każdą decyzje. Nawet najmniej znaczącą. Poczyniwszy takie postanowienie rozchmurzył się i z lżejszym sercem jechał dalej. Denerwował go fakt że przed wyjazdem nie było czasu by załatwić sprawę pojedynku. Ten drobiazg zaczynał sie robić coraz bardziej irytujący. Tym bardziej, że nocny postój nie wchodził w grę w takim miejscu. W takiej odległości od murów miejskich najłatwiej było o spotkanie z wszelkiej maści bandytami. W trakcie postoju nie umiał odmówić damie i zaprosił ją na swój wóz, z konieczności znosząc też towarzystwo jej rycerza. Jedząc patrzył głownie na nią tylko czasem rzucając okiem na mężczyznę obok niej. W pewnej chwili wpadł mu do głowy pomysł. Do zmroku było jeszcze ze dwie godziny, czasu więc powinno wystarczyć... Skończył jedzenie i odezwał się spokojnym głosem.
-Póki konie odpoczywają mamy trochę czasu a i kawałek równej ziemi sie znajdzie jeśli śnieg udeptać. Popiół mam w baryłce przy wozie, będzie czym posypać śnieg by sie nie ślizgać. Co Ty na to mości Devonie by naszą sprawę załatwić tu i teraz bez zwłoki?
Na wargach błąkał mu sie delikatny uśmieszek.
 
Durendal jest offline  
Stary 05-03-2008, 14:30   #62
 
Labalve's Avatar
 
Reputacja: 1 Labalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwuLabalve jest godny podziwu
Krzysztof przez większość drogi siedział w miarę blisko Alisy, choć sam nie wiedział co to miało dać. „Chyba naprawdę jestem zboczeńcem” – pomyślał, jakby nie wiedział tego od czternastego roku życia.
Trochę się zdenerwował, gdy dowiedział się, że nie zatrzymają się na noc, nie miał jednak wyboru.

Gdy wóz stanął kulił się drżąc z zimna, jedząc suchary oraz mięso. To drugie było, według niego za słone i sięgnął po bukłak, ale gdy tylko przyłożył go do ust przeklął swą niedomyślność – woda było obłąkańczo zimna.

- Póki konie odpoczywają mamy trochę czasu a i kawałek równej ziemi sie znajdzie jeśli śnieg udeptać. Popiół mam w baryłce przy wozie, będzie czym posypać śnieg by sie nie ślizgać. Co Ty na to, mości Devonie, by naszą sprawę załatwić tu i teraz bez zwłoki? – rozległ się głos rycerza.
Krzysztof uśmiechnął się. Będzie na co popatrzeć, a przy okazji nikt nie zginie – zabójstwo młodego szlachcica byłoby skazą na honorze takiego doświadczonego rycerza.
- Mądrze prawisz, sir... – przez chwilę szukał w umyśle imienia owego wojownika, w końcu przypomniał sobie, jak kilkukrotnie padało ono podczas wczorajszego wieczora - Ranord. Oczekuję twego zwycięstwa, panie.
 
__________________
"Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve
Labalve jest offline  
Stary 05-03-2008, 21:55   #63
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jeff niezbyt chętnie zapatrywał się na postój. Ale w tym wypadku wola księcia była prawem.
Najpierw zajął się koniem. Co prawda paszy dla niego nie miał zbyt wiele, ale trochę owsa i parę marchewek zawsze się znalazło. Ale nawet gdyby nic nie było do jedzenia, to i tak wiedział, że dzielny rumak bez problemów dojedzie do miasta.
Na wszelki wypadek starannie przywiązał Trafa do niewielkiego drzewka, a potem ruszył w stronę reszty towarzystwa.
Skorzystał z zaproszenia księcia i zajął miejsce na wozie. Nie jadł zbyt dużo - przemarznięte mięso i suchary nie były najlepsza strawą. Nie pił również dużo, tyle tylko, by słonawe i suche jedzenie łatwiej przeszło przez gardło. Jedna rzecz zwróciła jego uwagę.
"Ciekawe, co ojciec Otto chce od barda" - pomyślał.
Ale, rzecz jasna, nie pytał. Wypytywanie osób duchownych o cokolwiek nie świadczyło o zbyt wysokiej mądrości.
Zjadł najszybciej ze wszystkich. Podziękował za poczęstunek i gdy książę wstał, on również był gotów do drogi.
Gdy poprawiał popręg Trafa dobiegły go słowa sir Ranorda.
"Pojedynek?" - pomyślał ze zdumieniem. - "Gdy książę kazał ruszać? On chyba źle słyszy..."
Trzymając Trafa za wodze skierował się w stronę rycerza.
- Sir Ranordzie - powiedział niezbyt głośno. - Skoro książę chce już jechać, to chyba nie starczy czasu nawet na przygotowanie pola, a co dopiero na pojedynek...
Widząc, że książę znalazł się w siodle poszedł w jego ślady.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-03-2008, 22:43   #64
Marchosias
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Devon stanął z oburzeniem naprzeciw Ranorda
-Jeśli walki chcesz panie, walkę będziesz miał! Wybieram miecze zakryte w pochwie, do trzech ciosów. Może i to nietypowy sposób, ale przyznać się muszę, ze ani buławy, ani zbroi przy sobie nie mam.
Książę odwrócił się an koniu i popatrzył na gotujących się do walki
-Zaiste, szanowny panie, dziwna to metoda, ale brzmi turniejowo. Mogę arbitrować pojedynkowi, jeśli wola wasza, by teraz się bić.

Czekając na decyzję Treskova, Devon już szykował miecz. Wykonał dwa prowizoryczne machnięcia, obwiązał miecz sznurkiem, umocowując pochwę do jelca miecza.
 
 
Stary 06-03-2008, 08:59   #65
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację


"Kolejny nawiedzony" - pomyślał Jeff niechętnie, słysząc głos Devona. - "Czy tu nie ma nikogo rozsądnego..."
Z trudem powstrzymał skrzywienie ust gdy okazało, że książę nie ma nic przeciwko pojedynkowi, na skutek czego plany ruszenia w drogę uległy chwilowo zmianie.
"Ciekawe, jak ten cały Devon chciał walczyć na turnieju bez zbroi" - skonstatował z pewnym opóźnieniem. - "W mieście czeka na niego zbroja?"
- Światła jest dosyć - stwierdził. - A śnieg wygląda na dostatecznie ubity.
Nie zamierzał na razie zsiadać z konia. Sama walka nie powinna trwać zbyt długo, a oglądanie jej z wysokości siodła pozwalało na wychwycenie szczegółów, które mogłyby być niezauważone, gdyby stał na ziemi...
Spojrzał na pozostałych. Usiłował się zorientować, co każde z nich sądzi o tym pojedynku. Szczególnie ciekawiła go Alisa. Oraz ojciec Otto.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-03-2008, 11:10   #66
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację


Treskov zaśmiał się gromko. Najwyraźniej sposób walki zaproponowany przez Devona mocno go ubawił. Ale dał znak giermkowi który szybko przygotował miecz. Zeskoczył z wozu i zrobił kilka wymachów ramionami by rozluźnić mięśnie. Potem naciągnął ciężkie pancerne rękawice, chwycił rękojeść i stanął w pozycji. Oddał salut i stanął trzymając miecz nisko opuszczony, odsłaniając górną część ciała. To była próba dla młodzika, sprawdzian jego umiejętności. Jeśli nie zna pozycji "głupca" i uderzy wysoko to skończy sie to dla niego pięknym ciosem w głowę. Nie za mocnym, ot takim by ogłuszyć z lekka. Ranord nie miał zamiaru przeciągać walki. Szczególnie takiej.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 07-03-2008, 17:03   #67
Marchosias
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Sir Ranord Treskov kontra Devon bloomberg ---

Po okazaniu sobie nawzajem szacunku w postaci salutu, walka się rozpoczęła.
Przeciwnik stał i bacznie Ci się przyglądał. Przyjmował wysoką pozycję, najwyraźniej miał zamiar zaatakować z góry.
Doskoczył do Ciebie i gdy już szykowałeś się na ripostę prosto w zakuty łeb szlachcica, ten nagle zamachnął się i ciął po nogach. Udało Ci się w porę podnieść nogę i prawie trafić w ramię, przeciwnik jednak totalnie Cię zaskoczył swoim szybkim i celnym ciosem w przedramię. Cios tak płynny, wręcz idealny, że nie powstydził by się go najznamienitszy fechmistrz.

Książę podekscytowany, wykrzyczał trafienie dla Devona.
Widać, nie doceniłeś młokosa, jak Ci się zdawało. Chociaż, gdy spojrzałeś na niego, minę miał niemniej zdziwioną od Ciebie.
Nabrał pewności siebie po tym ciosie, to oczywiste. W jego oczach zagościł błysk pyszalstwa, jaki zgubił już niejednego pojedynkującego.
Teraz powinieneś zapunktować bez większego problemu, jedna runda nie mogła wygrać całego pojedynku. Wszak wpajano Ci za młodu, że jedną bitwą wojny nie wygrasz.

Jak się spodziewałeś, niedoświadczony rycerz zaszarżował prosto na Ciebie, chcąc zadać silny cios znad ramienia. Posmakowanie wygranej całkiem odebrało mu rozum i wystawił się do tego stopnia, że nawet ślepiec by to dostrzegł.

Widok z boku ---

Zbrojni księcia nie byli zbyt zachwyceni, że nie mogą już wyruszyć.
Alice siedziała na wozie, podziwiając swojego woja, ziewając przy tym soczyście i nieskrępowanie. Trevor trochę się przestraszył, gdy Ranord dostał po ręce, już zbierał się do biegu, by jednak ostatecznie porzucić hańbiący występek.
Julius siedział na swoim koniu i oklaskiwał pierwsze zwycięstwo Devona. Jednak i jemu mina zrzedła, gdy ten pobiegł na Treskova.
 
 
Stary 07-03-2008, 17:53   #68
 
Durendal's Avatar
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację


Sir Ranord trafienie Devona podsumował uśmiechem i kiwnięciem głową. Coś w stylu uznania mignęło w jego jedynym oku. Po chwili jednak gdy młodzik rzucił się do bezładnej szarży usta rycerza wykrzywił pogardliwy grymas. Bieg, do tego cięcie z ramienia tak wyraźnie sygnalizowane że chyba musiałby nie mieć obojga oczu by go nie dojrzeć. Na Był tylko na wpół oślepiony! Spokojnie zrobił delikatny kroczek w lewo schodząc z linni ataku i uderzył oszczędnym pchnięciem w splot słoneczny. Gdy Devon zwinął się usiłując złapać oddech Trweskov puknął go leciutko dwa razy w ramię swoim mieczem zaliczając trafienia brakujące mu do zwycięstwa. Po czym stanął w pozycji i oddał salut kończąc walkę. Miecz rzucił giermkowi po czym zdjął rękawice i narzucił na ramiona swój podbity wilczym futrem płaszcz. Nie uśmiechał sie, nie szydził, nawet nie spojrzał na powoli odzyskującego oddech przeciwnika. Uznał sprawę za załatwioną i zaczął zwyczajnie szykować się do drogi. Dociągnął rzemienie uprzęży swojego podróżnego konia po czym wskoczył na siodło.
-Myślę że możemy już ruszać. Czy wszyscy sie zgadzają?
Powiedział patrząc badawczo po twarzach podróżnych.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline  
Stary 07-03-2008, 18:55   #69
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację


Jeff zdziwił się, gdy w pierwszym starciu Devon trafił sir Ranorda. Ale zauważył, że nie tylko on był zaskoczony. Zwycięzca też wyglądał przez moment, jakby sam w to nie wierzył.
"Trafił... Pewnie" - pomyślał rozbawiony. - "Trafiło się ślepej kurze ziarno..."
Na pierwszy rzut oka można było poznać, że sir Ranord jest lepszym szermierzem, a pierwsze trafienie było czystym przypadkiem.
Niestety Devon należał do tych, którzy nie zdołali tego dostrzec. Upojony pierwszym sukcesem ruszył do bezmyślnej szarży na przeciwnika.
"Głupiec" - skomentował w myślach zachowanie Devona. - "Już byłbyś trupem" - dokończył milczący komentarz widząc, jak cios sir Ranorda bez kłopotów dochodzi do celu.
Wyprostował się w siodle.
- Wasza Wysokość - zwrócił się do księcia, gdy sir Ranord skończył mówić. - Możemy ruszać? - spytał.
Ani słowem nie skomentował odruchu Trevora, który chciał ruszyć swemu panu na pomoc. Zastanawiał się, czy Trescov to widział. Ale z rozmową na ten temat postanowił na razie poczekać.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-03-2008, 19:13   #70
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację


Mortarel przyglądał się pojedynkowi, jednak bez większego zaciekawienia. Zdziwił się w duchu, iż pierwszy celny cios należał do Devona. Siedział dalej na swoim miejsc, jednak, kiedy zobaczył Devona szarżującego ostatecznie przestał interesować się pojedynkiem.
Mortarel nigdy nie lubił podróżować nocą. Wiedział, bowiem, że noc jest porą zwierząt, niejednokrotnie niebezpiecznych. Także nocą na trakcie czekało wiele innych niebezpieczeństw. Nic, więc dziwnego, że stał się niespokojny. Chociaż zapewne inni towarzysze podróży nie podzielali jego obaw. W związku z tym postanowił nie drzemać na wozie w czasie jazdy, za to bacznie przyglądać się otoczeniu. Starał się wsłuchiwać w odgłosy lasu, które znał bardzo dobrze. Miał dobry słuch, więc jakby usłyszał coś niepokojącego zapewne mógłby wyłowić ten dźwięk z ciemności nocy. Wydobył również strzałę z kołczanu i oparł ją przy nodze, aby w razie konieczności mógł błyskawicznie się nią posłużyć. Łuk również spoczywał przy nim w gotowości.
-Teraz to mogę podróżować nocą- pomyślał. Ostrożności nigdy za wiele.
 
Mortarel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172