Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2008, 20:43   #154
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rozdroża prowincji Ayo, terytorium Klanu Kraba; 2 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114.


Gdy samurajowie jechali, Manji rozpoczął najłagodniejszym głosem na jaki mógł się zdobyć.

- Drodzy przyjaciele, czas najwyższy abym was przeprosił za mój niecny postępek. Pozwoliłem sobie zareagować tak jakbym był na ziemiach Skorpiona. Bardzo mi przykro i proszę was o wybaczenie.

Manji zamilkł na chwilę, wystarczająco długą, aby jego słowa przebrzmiały w umysłach towarzyszy. Po czym wyciągnął rękę aby uściskać na zgodę ręce towarzyszy.

- Mam nadzieję, że otrzymana lekcja zapadnie każdemu z nas głęboko w pamięć, a jest to lekcja o tym jak się nie działa w grupie. - Uśmiechnął się do kompanów.

Przez jakiś czas Manji jechał w zamyśleniu, zastanawiał się czy wielkim nietaktem będzie powiedzieć to co już od dawna miał zamiar zrobić. Ośmielony jednak sposobem wytknięcia błędu przez Smoka, zdecydował się wydusić to z siebie.

- Chciałbym prosić cię, Fukurou-san, abyś choć nakreślił co sprawiło, że zdecydowałeś się wyruszyć przez Shinomen Mori. - Powiedział zaczepnie wciąż nie do końca przekonany o poprawności zamierzonego czynu.

- Przy okazji chciałbym się upewnić, że obaj znacie 'Sztukę wojny' Akodo-kami, a dokładnie chodzi mi o traktat 'o drogach krętych i o drogach prostych'. Jeśli tak bardzo ci się spieszy Fukurou-san to nie rozumiem dlaczego wybrałeś drogę choć z pozoru prostą to jednak bardzo krętą. Jeśli przekroczymy Shinomen Mori w komplecie to będzie ogromny sukces, a mam pewne wątpliwości abyśmy przekroczyli puszczę wraz z naszymi końmi. My moglibyśmy przemieszczać się nawet forsownym marszem ale nie nasze konie, no może za wyjątkiem Syna Wiatru. Zastanówcie się proszę nad tym jakie jest prawdopodobieństwo, że dotrzemy na drugi skraj puszczy konno, osobiście uważam, że jest ono bardzo niewielkie. Do tego istnieje prawdopodobieństwo, że będziemy zmuszeni nadłożyć drogi aby uniknąć wrogich oddziałów stojących nam na drodze. Podsumowując, jadąc przez Las Stu Śmierci będziemy musieli stawić czoła jego mieszkańcom, poruszać się po nierównym terenie, bo śmiem wątpić aby była tam dobrze utrzymana droga, po której można szybko się przemieszczać, a po wyjściu będziemy musieli dreptać na piechotę do celu. Z pewnością znacznie wydłuży to naszą podróż, a nawet może ją zakończyć w puszczy. Natomiast przemieszczając się traktem nie sforsujemy koni, damy im wypocząć i sami będziemy wypoczęci oraz będziemy mogli snuć plany jak uporać się z wypełnieniem naszej wspólnej misji czyli doręczenia daisho poległych. Będziemy wypoczęci, a tym samym gotowi stawić czoła przeciwnościom losu. Całość dotyczy zwykłych bushi, którymi obaj nie jesteście. - Nie spoglądał na towrzyszy obawiając się, że ich miny go speszą.

- Akito-san dorobiłeś się wroga na Murze, w twierdzy nie miał okazji aby się zemścić, ale poza nią, a zwłaszcza w Shinomen Mori ma na to świetną okazję. Tylko głupiec przepuszcza świetną okazję, zabicie nas na skraju puszczy to łatwizna i na dodatek bez świadków. - Zamilkł na chwilę aby słowa trafiły do słuchaczy.
- Co się zaś tyczy ciebie, Fukurou-san to myślę, że Twój szanowny ojciec ma wielu wrogów, a tym samym Ty ich masz. I gdyby ktoś miał inne polityczne plany niż Twój ojciec to mógłby go chcieć zabić, pohańbić lub szantażować. Najlepszy byłby szantaż lub jego próba, bo zabić i zhańbić byłoby bardzo trudno, ale porwać ciebie i trzymać jako zakładnika to gratka. Wielu szlachetnych mężów się złamało gdy więziono i torturowano ich bliskich. - Manji dramatycznie zawiesił głos, chciał aby Fukurou dobrze zrozumiał powagę sytuacji. Kontynuował wciąż bardzo poważnie.
- Sprawa porwania ciebie była nie łatwa gdy byłeś w Twierdzy Ostrza Blasku, bo tam Klan Kraba zapewniał ci ochronę, a tym samym Twojemu szacownemu rodzicowi. Teraz jednak wydaje mi się, że ktoś cię sprytnie wywabił na zewnątrz, a jeśli moje podejrzenia są prawdziwe to już czeka na ciebie przy wejściu do puszczy. Dlaczego tam? W twierdzy aż wrzało od plotek, że się tam udajemy. Czy zatem nie lepiej okazać się sprytniejszym od potencjalnych wrogów i zmienić plany tuż przed wjazdem do puszczy? Czy nie lepiej by było pozwolić Twojemu ojcu działać w spokoju? Z pewnością na głównym trakcie czekają na nas czujki na wypadek gdybyśmy rozsiewali plotki, ale na nie możemy się przygotować i ze zwierzyny łownej stać się bardzo groźnym myśliwym. Interesuje mnie co cię wywabiło z twierdzy i mam nadzieję, że nie jest to list, bo list jest największym zdrajcą jeśli się nie koduje wiadomości.

Manji zamilkł, chciał aby Krab i Smok się wypowiedzieli. Obawiał się, że przekroczył granicę etykiety.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline