Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2008, 20:58   #44
Maciass0
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Garnir siedział na wozie w czasie walki rycerzy, słyszał odgłosy ale nie przejął się za bardzo zaistniałą sytuacją, musiał uspokoić się po jego ataku paniki i wspomnień. Wciąż źle się czuł po maksymalnie wyniszczającej walce z Chaosem w umyśle. Miał przyspieszony oddech, lecz powoli wracał do status quo.

- Kiedy to minie, Garnir kiedy to minie? - mówi sam do siebie

*Długo nie wytrzymam jak tak dalej będzie, wyniszczę siebie i swoje życie. Basta! Trzeba pokonać to zło, Karak Norn przybywam!*
Myśląc wstał aż na wozie i uderzył pięścią w pierś i krzyknął słowa po krasnoludzku oznaczające:
- Walczyć za klan to zaszczyt.

I usiadł na wóz. Przybyła reszta i ruszyli....

Gdy Abrachim poprosił Garnira o przygotowanie wody ten zgodził się mówiąc:
- Wiesz "czarciskóry" - powiedział to miło, z żartem - zrobię to lecz już nigdy nie pytaj się o mój dom, widzisz chyba jakie mam ataki nad którymi nie panuję, a na pewno widziałeś mój stan

Potem Leonard kopnął w kociołek z wodą rozlewając na cały wóz, Garnir powiedział z ironią:
- Jak dziecko w kołysce, macha nogami jak niemowlę, ehh.

Leonard wypowiedział słowa:
-K... kim jesteś...? - a Garnir na to - twoim przewodnikiem po tym świecie, śpij dobrze. Garnir próbował ułożyć Leonarda do snu, a potem posprzątał rozlany kociołek.
[ukryj=Mortarel] Mam opiekę nad zwierzętami (taka mała rozluźniająca notka)[/ukryj]

Następnie Garnir wreszcie wczuł się w rolę przewodnika i prowadził kompaniję drogą którą znał.
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 07-03-2008 o 21:02.
Maciass0 jest offline