Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2008, 21:10   #5
Bulny
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Imię: Malcolm
Nazwisko: Baker
Ksywka: Kmiot – nie wiadomo czemu tez schizol każe tak na siebie mówić. W każdym razie chodzą plotki, że zostało mu to jeszcze z czasów jak walczył na arenie.
Pochodzenie: No skąd jak nie z Detroit? I to z samego centrum.
Profesja: Gladiator
Cechy: Łyżeczka, Ale jazda!
Choroba: I tu pies pogrzebany. Malcolm cierpi na najbardziej przesrane choróbsko jakie może być – Zawroty głowy, i to bardzo nasilone. Na szczęście że chłopaki kazali mu kupić dużo tabletek Aviomarinu, bo to byłaby masakra.

Opis zewnętrzny:
Chude to, to. Nie dokarmione. Aż dziw bierze, że był gladiatorem. Na łbie nosi długie, czarne włosy, które – gdy tylko znajdzie żel – stawia na ogromniastego irokeza. Ma parę kolczyków w gębie. Dokładniej w nosie, brwiach i dwa wardze. Jest całkiem wysoki (1.80m), całe jego ciało pokryte jest tatuażami przedstawiającymi postacie z mitologii nordyckiej. Co tu jeszcze gadać? Od taki normalny koleś z Detroit. Czarne oczy, głupi wyraz twarzy, całkiem spory nochal. Nosi się ciągle na czarno. Spodnie moro, glany, ostatnio dorwał koszulkę Nile – Annihilation of the Wicked. Na to zazwyczaj kurteczka ze szkopską flagą na ramieniu i Bandama na głowie. Tutaj na pustyni chłopak się wyróżnia, ale w Detroit jest takich na setki.

Charakter:
Debil – choć to jedno słowo określa cały profil zachowania Malcolma, to MG pewnie chce więcej. Więc cóż. Może nie będę się rozgadywał. Malcolm razem z Fieldstonem tworzą wybuchowy duet. Oboje są nieźle szurnięci, oboje co najmniej raz dziennie ryzykują życie w swoim samochodzie, i oboje w wolnych chwilach napier****ą rocka i metal. O własnie. Skoro o tym mowa. Nie wiedzieć czemu szybka muzyka uspokaja gościa, a nie na odwrót, tak jak jego kumpla. Owszem, bycie spokojnym jest rzeczą względną. Po prostu gdy leci muzyka, Malcolm dokonuje zniszczeń na mniejsze kwoty.
Od zawsze fascynowali go średniowieczni rycerze, oraz w ogóle techniki walki i bronie z czasów średniowiecza. To samo z mitologią.

Historia:
No dobra. To jest dziwne. Malcolm wcale nie urodził się w Detroit, choć całe życie tam mieszkał. Tak naprawdę pochodzi z terenów Federacji, a dokładniej z Atlanty. Tam mieszkał przez całe… Dwa lata, a potem został sprzedany jak niewolnik jakiemuś gościowi co jechał sobie do Detroit. Chłopak od początku swojego powalonego życia nie miał farta. Jak już dojechał z tym fagasem do Detroit, tamten pokazał mu jakie ma plany. Gość dziany był. Miał dużą hacjendę na obrzeżach. Była tam duża arena, baraki, i nawet bieżąca woda. Przez kilka lat chłopaka wychowywała służba, a potem w wieku chyba siedmiu został oddany do kaprala Mahone’a, by się u niego uczyć fachu. Nie, Mahone nie był hydraulikiem, ani sprzątaczką. On szkolił gladiatorów. Cały czas się chłop upierał, że z gówniarza nic nie będzie. Jego pracodawca jednak powiedział, że zrobi mu z dupy jesień średniowiecza, jak tamten nie wyszkoli chłopaka. Mahone nie miał wyboru. Podczas długiego, żmudnego szkolenia kapral odkrył dużo talentów chłopca. Mały dobrze się bił, był wytrzymały i miał dobrą kondycję, no i łgał jak rasowy cwaniak. Malcolm potrafił powalić cię wszystkim co miał pod ręką. Rura od znaku drogowego, stary kołpak, a nawet drzwi samochodowe. Tymi ostatnimi wyrządzał najwięcej szkód. Żołnierz wytrenował go również w strzelectwie. Od razu jednak pomyślał, iż przyszedłem gladiatorowi nie ma co dawał do łapy kałacha, ani jakiegoś większego cacka, więc nauczył go strzelać jedynie z klamek. W wolnym czasie Malcolm mógł rozwijać swoje pasje. Ten dziany gość, u którego służył miał taką starą perkusję - PDP by DW to było. I kupę starych czasopism perkusyjnych z przed wojny. Tak też nasz bohatera przez pół swojego życia napier****ł po garach. W końcu, w wieku 16 lat przyszedł czas, by dowiedzieć się jaki dokładnie cel miał bogacz. No i się okazało. Facet założył sobie za domem arenę na której ludzie walczyli z… Samochodami. Wyglądało to tak – grupka straceńców szła na arenę, a z drugiej strony wyjeżdżały ze dwa hammery. Trzeba było je unieszkodliwić. Banał powiesz, co? Szkoda tylko że do unieszkodliwienia ich miałeś włócznię i sieć. Chłopak jednak przeżył aż dwie walki i rozpieprzył forda mustanga, oraz jakieś małe gówno. Oo… Garbus na to mówili. No dobra. W każdym razie potem z areny wykupił go stary kumpel – John Fieldstone, z którym grał często w wolnych chwilach w barze „Gaźnik”. Fieldstone jest gitarzystą. Z kasy, którą razem uzbierali zakupili wóz, i pakowali w niego wszystko, co mogłoby poprawić jego osiągi. Wtedy jeszcze poznali takiego jednego montera – alkoholika strasznego swoją drogą - którego pomoc okazała się być nieocenioną. Alexiej Pavlov się zwał. Potem wszyscy we trójkę usłyszeli o jakimś wyścigu. Co prawda chcieli od zawsze wziąć udział w „Wyścigu Śmierci”, ale tamte zmagania przez całe stany mógł się okazać niezłym treningiem…

Umiejętności:
Jak każdy żyjący obywatel zasranych stanów wie, są trzy grupy umiejętności:

1. Takie które są Ci na kij potrzebne
2. Takie które się przydają
3. Takie, bez których lepiej nie wyłazić z zacisznego zadupia.

Widzisz, Malcolm też uznaje taką hierarchię. Niestety jest ona przez niego nieco wypaczona. Co do punktu pierwszego. Chłopak nie znajdzie wody nawet gdy koło niego będzie szumiał wodospad. Ukryć się też dobrze nie potrafi. W ogóle marny z niego tropiciel. To samo jest z gadaną. No poza kłamaniem, ale o tym dalej. Jak każdy koleś z Detroit, i Malcolm normalnie nie przeżyłby nie jeżdżąc sobie raz na jakiś czas autem, motorem, albo ciężarówką. Może nie jest tak dobry jak jego kumpel - Fieldstone, ale i tak ktoś taki jak ty, gdy zobaczyłby jego jazdę zaniemówiłby z wrażenia. Jeśli chodzi o tak zwaną obronę niekoniecznie konieczną. Umie chłop dobrze strzelać, ale jedynie z krótkiej broni. Jeśli dałbyś mu do łapy kałacha i kazał walić w stodołę, nie licz na dużo dziurawych desek, o ile będą jakakolwiek. Kolejna rzecz, którą powinien znać każdy mieszkaniec ZSA – kłamstwo jest tu niezbędne. To też jest atut kolesia z Detroit. Chłopak potrafi Ci wmówić, że w puszce po Coli znajduje się granat. Nim Ty zdołasz pomyśleć, i uświadomić sobie, że takie ustrojstwo nie ma szans wleźć do zwykłej puszki po Coli, jesteś już 3 kilometry stąd i szczasz ze strachu. Aaa… Uważaj jak go kiedyś spotkasz bez broni. Przeskubaniec bije się tak, że jak mu podpadniesz, to pięć sekund i po krzyku. Jesteś wyłączony z gry. Jak mnie raz pieprznął sierpowym, a potem dobił krzesłem, to przez tydzień się zbierałem do kupy. Coś jeszcze godnego wymienienia? No może to, że chłopak jest wysportowany, nieźle pływa, i nie jest zatruty tym całym świństwem w postaci używek, więc i z kondycją u niego całkiem dobrze. Liznął sobie tam trochę mechaniki, ale nigdy go to tak do końca nie interesowało. A i spluwę zaciętą naprawi. Tylko coś komputerów nie lubi. Najchętniej rozwaliłby to wszystko w pieruny. Jak jego kumpel chciał montować abs’y, Malcolm błagał go na kolanach by tego nie zrobił. Udało mu się. Zapomniałbym. Wiesz. To jest szaleniec, niczego się nie boi, tortury go bardziej bawią aniżeli ranią, tak samo sprawa ma się z innymi ranami. Po prostu chłopak jest niespełna rozumu. No i oczywiście najważniejsza jego umiejętność. Men ma 24 lata, i przez 15 lat swojego życia nap*****ł na garach. Teraz wymiata jak taki gość co przed wojną był. Jak on się zwał? Nie mogę sobie przypomnieć, w każdym razie nieźle miótł.

Equipment:
Perkusja w konfiguracji: BD 16x18, SD 12x3.5, FT 14x12, HH 12, Cr 14, Ride 18. - 65 g
2 x Sig Sauer P226 – 80g
50 naboi 9mm – 150g
Aviomarin (zasady raphidala) na 30 dni – 90g
Podstawowe (kocyk, podusia, kociołek itp.) – ze 20g
Żarcie za 100 gambli (niech MG oceni na ile dni go starczy. Jest tam trochę owoców i mięsa, dużo konserw. Starczy na tydzień, może trochę dłużej)
Odtwarzacz CD - 10g
Parę płytek (Blink 182, Blind Guardian, Iced Earth, WinterSun, Nile) – z 50g
Włócznia 10g
Łańcuch 10g
Miecz 20g
Pałki Ahead z włókna węglowego 10g

Razem:
615 gambli. Resztę kasy - czyli 385 gambli - Malcolm dał Fieldstone’owi i temu gościowi co ciężko jego imię wymówić – Pavlovowi, bo oni bardziej się znają na dopakowywaniu wozów.

FOTA:
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)

Ostatnio edytowane przez Bulny : 07-03-2008 o 21:34.
Bulny jest offline