Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2008, 22:37   #36
Howgh
 
Howgh's Avatar
 
Reputacja: 1 Howgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetnyHowgh jest po prostu świetny

"Zaczynało się już sciemniać, jednak w lesie już dawno zapadł zmrok.. Niebo przysłaniały bujnie rozwinięte gałęzie drzew. Ziemia składałą się głównie z pożółkej trawy i zgniłych liści.. Gdzieniegdzie można było dostrzeć różne rodzaje grzybów, które spokojnie rozwinęły się dzięki wszechobecnej wilgoci. Ciemna postać bezszelestnie przykucnęła i zbadałała ślady na ziemii. Podniosła się i jakieś 10 sekund stała bez ruchu, nasłuchując. Ruszła po chwili szybkim, zdecydowanym, choć nadal bezgłośnym krokiem w odpowiednim kierunku. Po paru minutach schowała się nagle między dwa duże drzewa.. Były to stare, zniszczone jak po uderzeniu pioruna, dęby. Stały na tyle blisko siebie, ze mógł się za nimi skryć nawet sporych rozmiarów osiłek, a mimo to, można było bezpiecznie rozglądać się po okolicy przez szparę między konarami. Taijl z pewnością do osiłków nie należał. Obserwował uważnie stado jeleni, odpoczywające na sporej wielkości polanie. Dostrzegł odblask pierwszych gwiazd w tafli małego stawu. Przyglądał się kazdemu osobnikowi, oceniając szansę powodzenia. Szczególne jego zainteresowanie przyciągneła jedna z łań.
-Ta się nada idealnie.. - pomyślał.
Odstawała troche od grupy, miała wyraźną rane na lewej, tylnej nodze przez co ledwo nadążała za resztą pobratymców. Stała teraz z pochylona głową przy stawie, zaspokojając swoje pragnienie. Zaczął powoli skradać się w jej kierunku. Był jak cień, żadne stworzenie na polanie nie wiedziało o jego obecności, choć był tak blisko. Znalazł wygodne miejsce, jego łania była idealnie ustawiona - bokiem do niego. Przykucnął na jednym kolanie i wyciągnał strzałę z kołczana na plecach.. Wziął też swój cisowy łuk.. Wymierzył dokładnie.. Strzała pomknęła z cichym świstem, prosto w serce ofiary. Od chwili gdy kucnął, do wystrzelenia, nie minęły nawet 3 sekundy. Stado zerwało się do ucieczki, jak tylko usłyszało i zobaczyło Taijl'ego gdy wyszedł ze swojej kryjówki.
-Nie potrzebujemy wiecej mięsa. Niech uciekają i cieszą się życiem, dopóki znowu nie zgłodniejemy - stwierdził wesoło.
Podszedł do nieżywej łani. Wyjął z plecaka ostry, długi noż i odciął byle jak wszystkie kończyny.
-Muszę zapamiętać to miejsce. Napewno niejedno stado tędy przechodzi.
Poczekał aż krew przestanie płynąć, po czym złapał za krótkie rogi łani i zaciągnął martwe truchło do swojego obozowiska.

Długo to nie trwało, obóz był tylko 20 min drogi od polany.

-Hoho! Wróciłeś? Cholera, tak szybko? I do tego upolowałeś coś? Niech Cię diabli.. - powiedział zdumiony krasnolud, siedzący przy ognisku, spoglądając na wysokiego chłopaka - W dwie godziny załatwiłeś nam zapas jedzenia na pare dni. Kto by pomyślał..
-Tak, wróciłem.. Nie udawaj, ze mnie nie znasz. Nie było trudno, stado zostawiało wyraźne ślady. Mówiłem Ci. - odpowiedział uśmiechnięty chłopak - Ja polowałem, to Ty teraz przyżądź nam ładną kolacje. Konam z głodu.
-Wrócił i od razu rozkazy wydaje.. - burknął krasnolud do siebie, ale zabrał się posłusznie do roboty. Wiedział, że z tym chłopakiem nie ma żartów.

Taijl, rozłożył się wygodnie na kocach, rozłożonych niedaleko ognia, spoglądając w gwiazdy. Były takie same jak te, które pamiętał z dzieciństwa.."

* * *

Imię: Taijl
Rasa: Człowiek
Płeć: M.
Wiek: 18 lat.
Wzrost: 181 cm
Waga: 65 kg
Włosy: Długie, Czarne.
Oczy: Ciemno zielone.

Jego ojciec był myśliwym - polował na jelenie, dziki i inną zwierzyne łowną, a potem sprzedawał mięso w sklepie, w wiosce. Od 10 roku życia Taijl zaczął chodzić na polowania z ojcem, ucząc się tego samego zawodu.. Wyrósł na zręcznego myśliwego, z celnym okiem. W wieku 15 lat mógł juz konkurować z ojcem na polowaniach.

W przeddzień swoich 16 urodzin, Taijl poszedł samotnie do pobliskiej puszczy, żeby poćwiczyć strzelanie z łuku do ruchomych celów - królików, ptaków, wiewiórek.. Gdy skończyły mu się strzały, po jakichs 3-4h, wrócił do rodzimej wioski.. a raczej do szczątkach po niej. Wszystkie domy, stodoły i inne budynki stały w ogniu. Nigdzie nie dostrzegł żadnego człowieka. Pobiegł szybko do miejsca, gdzie kiedyś stał jego dom. Nawoływał przerażony matke i ojca.. Gdy zrozumiał, że nie ma ich tutaj, postanowił znaleźć innych ludzi. Nikogo nie znalazł. Wrócił do zgliszcz dawnego domu.. Po gruntownym przeszukaniu znalazł tylko pare rzeczy: plecak, wisiorek (który od tej pory nosi zawsze), długi i ostry nóż myśliwski, koc i troche ubrań. Przez reszte dnia leżał załamany i płakał. Wkońcu z wyczerpania zapadł w sen. Rano, przypomniały mu się słowa ojca:
"Gdy znajdziesz cel w życiu, podążaj za nim choćby w ogień, bo nigdy sobie nie wybaczysz, jeżeli zmarnujesz chociaż jedną szanse na spełnienie marzeń."
Postanowił znaleźć rodzinę - to miał być jego cel, jego marzenie.

Gdy tylko znajduje jakiś trop dotyczący pamiętnego zdarzenia, odrazu rusza go zbadać - jak dotąd bez widocznych rezultatów. Świetny w unikach i ucieczkach. Z powodu tego, że żył w niedużej wiosce w której nie było szkoły, nie umie pisać i czytać. Jest jednak bystry i niełatwo go oszukać. Trochę arogancki i niewychowany. Czasami lekkomyślny i w swoich działaniach krótkowzroczny. Ma bardzo dobry refleks, jest wyjątkowo szybki i zwinny - niestety, niezbyt silny. Doskonały myśliwy, szczególnie dobrze radzi sobie w lesie. Kocha polowania. Z rzadka kradnie sakiewki kupcom, przejeżdzającym przez główne drogi - robi to tylko, gdy potrzebuje pieniędzy na strzały lub ubrania. Ma świetne wyczucie orientacji w terenie, zna się na roślinach leczniczych, potrafi sporządzać podstawowe mikstury leczące. Na otwartych przestrzeniach radzi sobie gorzej. Jest młody i energiczny. Jego główną bronią, są bronie miotane - strzały, rzutki itp. oraz jego myśliwski nóż. Najwiekszym pragnieniem Taijl'a jest wyjaśnienie zagadki zniknięcia mieszkańców wioski, odnalezienie rodziców i zemsta na oprawcach.

_______

To moja pierwsza KP jaką napisałem. Prosiłbym o szczerą krytykę i wytknięcie popełnionych błedów.. Jestem w tym wszystkim troche nowy.. A! Sytem: D&D.
Pozdrawiam!
 
__________________
Nigdy nie przestanę podkreślac pewnego drobnego, instotnego faktu, którego tak nie chcą uznać Ci przesądni ludzie - mianowicie, że myśl przychodzi z własnej, nie mojej woli...

Ostatnio edytowane przez Howgh : 10-03-2008 o 00:00. Powód: Bo zupa była za słona.. :)
Howgh jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem