Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2008, 16:18   #24
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Spod przymrużonych powiek spojrzał na doktora Krasovsky'ego.
"Jakby nie mógł powiedzieć, że chodzi mu o typową potrzebę współpracy, czy wtórne oddziaływanie" - pomyślał, starannie skrywając rozbawienie spowodowane faktem, iż fizyk został totalnie zignorowany. Na co mogło wpłynąć również zachowanie doktora, mniej czy bardziej złośliwie podkreślającego swój stan posiadania.
"A może on już nie umie mówić po ludzku?"
Ta myśl była mniej wesoła...

Rzucił okiem na zegarek... Z tego, co mówił major, mieli ponad półtorej godziny czasu.
"Co można robić w centrum handlowym mając płótno w kieszeni?" - przed oczami stanęła mu wizja dziesięciu osób snujących się po piętrach i gapiących się na wystawione towary. Lub ekspedientki. Jego portfel powędrował do worka wraz resztą rzeczy...

- A co z pieniędzmi - spytał, zanim zdążył się zastanowić nad ewentualną reakcją majora. Łatwo było zauważyć, że nie tylko on był żywo zainteresowany tą kwestią.

"Złota karta!. Wow!"
Przed oczami stanęła mu wizja odkucia się za podatki, latami spływające do kieszeni Wuja Sama. Dalsze słowa majora nieco przytłumiły tę radość...
"Żadnych zakupów... A ewentualna wygrana też pójdzie na konto Wujcia..."
Było trochę za mało czasu, by coś pokombinować i w pełni wykorzystać możliwości karty bez limitu. Fryzjer nie był mu potrzebny - odruchowo przeczesał długie włosy. Ale obiad.... Kto wie, kiedy major pozwoli im przyzwoicie zjeść...
"Zacieśnianie więzi interpersonalnych, jak by się wyraził pan doktor" - skomentował w myślach słowa Amandy. - "Ciekawe czy doktorka i Angola można w pełni zaliczyć do ludzi..."

Lądowanie było całkiem niezłe. Widać było, że piloci znają się na swojej robocie.
Nacisnął panamę na głowę i jako jeden z ostatnich wysiadł z helikoptera. Obejrzał japońskie cacko i, mimo zbyt szerokiego ronda kapelusza, zawiesił aparat na szyi. Z pewnym trudem zapanował nad chęcią zrobienia ukrytego zdjęcia całej kompanii. Major mógłby mieć niejakie pretensje, nawet mając w perspektywie konfiskatę aparatu. Jakby nie było, wysłanie zdjęć z centrum hotelowego na drugi koniec świata nie powinno sprawiać żadnej trudności...

Ze spokojem wysłuchał powtórki polecenia przybycia na lądowisko o odpowiedniej porze. Nie wyobrażał sobie, by można było nie wrócić na czas, przebywając stale w jednym gmachu. Chociaż... Kilka sposobów by znalazł... Od porwania, przez awarię windy, na spotkaniu kobiety życia kończąc. Ewentualnie mężczyzny... W końcu niektórzy mogą mieć inne preferencje seksualne. Na przykład Kate, która wyglądała, jakby w niewielkim poważaniu miała poglądy armii na temat fraternizacji...
Na wszelki wypadek nastawił alarm w zegarku na 1:15 pm.

Krzywe miny paru osób wskazywały na to, że ostatni zakaz majora, ten dotyczący napojów o mniejszej czy większej zawartości alkoholu, nie spotkał się z większym uznaniem. Jego zainteresowanie tym, co major zrobiłby z ewentualnym delikwentem nie było tak wielkie, by miał w tej chwili o to wypytywać. Może później...

I chociaż przez moment miał ochotę zaprosić Amandę na obiad we dwoje, to powiedział:
- Może rzeczywiście wpadniemy do "Le quie" sprawdzić, czy kuchnia francuska jest warta swej sławy?
 
Kerm jest offline