Christopher stał w pokoju, rozglądając się z apatią dookoła. Stan wściekłości zmienił się w bierność, dziką obojętność. Nie liczył czasu, nie wiedział nawet, ile go minęło gdy do pomieszczenia weszła starsza kobieta.
- Nie dajecie mi chłopcy odpocząć. Ledwo nadążam z wezwaniami.- rzekła doktor Pavlicek ”Smutek? Niee, ta kobieta weszła tu niemal z entuzjazmem. Ot, kolejny trup. Profesjonalne podejście, szczególnie wymagane jeśli chodzi o jej prace. Czemu i ja tak teraz nie umiem? Kim był dla mnie ten azjata? Czy tracąc ludzkie odruchy przestaje być człowiekiem”
Zdobył się na uśmiech i skinął lekko głową.
- Witam. Nazywam się Christopher Ambers – głos był stalowy – niby bezbarwny, lecz na tyle złowieszczy, by ukrócić wszelki entuzjazm u kobiety.
- No więc?- rzekła po chwili.- Co tu robiliście? A tak przy okazji. Jestem Laura Pavlicek, wydział XIII.. Zajmuję się trupkami w tym cyrku, powszechnie zwanym jako policja.
Ambers spojrzał na nią zza ciemnych okularów.
- Widzi pani, wraz z moim partnerem, dostaliśmy robotę która wymagała dokładniejszego poznania tego miejsca. W międzyczasie Jun wyczuł źródło zła. Podczas gdy ja zajmowałem się załatwianiem innych istotnych spraw, on ruszył, by poznać dokładnie w jakim pokoju owo źródło się znajduje. Potem był pożar, instynktownie ruszyłem w górę, by ratować partnera, zamiast udać się do ewakuacji – ten punkt zaznaczył wyjątkowo mocno – a następnie, po ugaszeniu pożaru w pomieszczeniu odnalazłem jego… zwłoki. – do tego miejsca głos ani razu mu się nie zawahał, był przepełniony tylko ogromnym smutkiem. Teraz jednak nie wytrzymał i słowa na chwilę uwięzły w gardle. Odruchowo wykonał ruch w stronę, gdzie zwykle znajdowała się kabura jego pistoletu. Powstrzymał się jednak – ten tik mocno go irytował.
Nie przysłuchiwał się dokładnie temu co mówi kobieta, ignorował to z nieskazitelną obojętnością. W pewnym momencie jednak wypadł z równowagi.
Następnie Laura zwróciła się do jednego z podkomendnych.- Freddy skarbie, skocz po jakieś chipsy do bufetu tego hoteliku. Nieco zgłodniałam. ”Ona zgłodniała?! Co za pogrzana kobieta!” – wszystko napłynęło mu do gardła. Opanował się jednak.
- Mogłaby pani nie wspominać o jedzeniu? – powiedział spokojnie – Tak się składa, że cały mój posiłek woła o wolność, a nie chcę zabrudzić miejsca zbrodni… – dodał z lekką ironią, co dodało mu nieco pewności.
Chwile mijały, a otoczenie wciąż niemal nie interesowało Christophera W pewnym momencie zjawiła się jaskrawo ubrana kobieta, mówiąca w jakimś dziwnym akcencie. Wyrwało to detektywa z osowiałości, nie odzywał się jednak, póki pytanie bezpośrednio go nie dotyczyło.
- Chcesz to oglądać, czy wolisz potem poznać wyniki ?- spytała Pavlicek.
Uśmiechnął się smutno.
- Jasne, z chęcią poobserwuję
Nie ukrywał swojego zainteresowania wszelkimi zdolnościami parapsychicznymi, a taka obserwacja była świetną okazją, by choć o milimetr oddalić od siebie ciemne chmury myśli, kłębiące się ponuro nad głową detektywa.
Ostatnio edytowane przez Umbriel : 10-03-2008 o 22:23.
|