Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2008, 15:29   #16
Vivan
 
Vivan's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetnyVivan jest po prostu świetny
Aldorf… To ohydne miasto aż cuchnie. Nikt nie zna miłości do Pana… ale muszę… Pieniądze się przydadzą. A to jedyny sposób – Pomyślała rozżalona Katlin.

Nie nawidziła tego miasta. Podobnie jak każdego Aldorfu.

ON jednak jest ze mną, nie pozwoli bym gdziekolwiek była sama. Jego obecność jest wszędzie.. Czuję to – dalej myślała dziewczyna i uśmiechała się do siebie pocierając czule wewnętrzną stronę lewej dłoni.
Lewa dłoń, gdyż była bliżej serca. Katlin doskonale o tym wiedziała. Duma rozpierała ją. Nigdy nie myślała o śmierci. Jeśli jednak tak się zdarzyło cieszyła się tą myślą wyobrażając sobie że będzie bliżej swego ukochanego Pana. Była niemal pewna, że zasiądzie obok Pana pełna dumy a Pan będzie wynagradzał ją za wszystkie czyny jakie dokonała w swoim życiu.

-Jeszcze raz, jeszcze jeden czyn, coś wyjątkowego… Muszę jeszcze coś zrobić dla NIEGO…. Uda się… Już niedługo będę wiedziała co…- Powiedziała szeptem do siebie dziewczyna.
-Już niedługo spełni się największy czyn zadawalający mojego Boga…


Katlin zbliżała się powoli do bramy prowadzącej do Aldorfu. Założyła więc swoje skórzane rękawiczki bez palców i z uniesioną do góry głową ruszyła Naprzód. Dzień był przyjemny. Słabe słońce świeciło na niebie a deszcz i chmury, które towarzyszyły parę ostatnich dni już nie doskwierały. Katlin podeszła do strażnika stojącego przed bramą, który zatrzymał ją.

- Co sprowadza Panią do tego Miasta? Zapytał wysoki mężczyzna z delikatną brodą i wąsem.

- Zarobek i nocleg!Nie wiesz gdzie mogę się udać? Odpowiedziała bez namysłu z nutką złośliwości dziewczyna.

- Jest taka Karczma : Pod Złotym Kuflem" Po czym wytłumaczył jej drogę do zapytanego miejsca.

Katlin, bez namysłu odwróciła się i przeszła bramę miasta.

- Aha, zakaz używania broni w mieście!!! Krzyknął strażnik za dziewczyną.

Ta jednak zignorowała go i nie odwracając się podarzyła przed siebie w poszukiwaniu miejsca pracy. Jednak najpierw poszukiwała karczmy by pożywić się po długiej podróży.



Katlin szła przez miasto. Przyglądając się każdemu wyróżniającego się z tłumu osobnikowi. Nikomu nie ufała, Jednak szła według wskazówek strażnika do Karczmy „ Pod Złotym Kuflem”
Co za beznadziejna nazwa – pomyślała.

Całe miasto przytłaczało Katlin. Wiedziała, że nie będzie jej się tu podobać i że nie zabawi tu długo. Kiedy minęła kilka krętych uliczek a na każdej z nich był tłum ludzi zobaczyła na kawałku drzewa wielki napis „KARCZMA POD ZŁOTYM KUFLEM”.

Wiec wreszcie jestem na miejscu – powiedziała do siebie po czym podeszła do wielkich drewnianych drzwi obkutych żelazem i nie wierząc sama w to co robi weszła do środka.

Jaki tu smród!! Jak można, tak żyć.. To smród tych plugawych prostaków zapewne tak się roznosi… Cóż, brzuch pusty, trzeba się posilić. Po mieście rozejdę się w nocy, może wtedy coś zauważę, teraz i tak nic nie znajdę w tym zatłoczonym mieście. - Pomyślała, po czym podeszła do Karczmarza, zamówiła posiłek i piwo. Karczma była równie zatłoczona jak ulice. Jednak Katlin zauważyła jeden wolny stolik stojący w ciemnym rogu. Dziewczyna zajęła wiec miejsce i po przyniesieniu zamówionego dania zaczęła spokojnie jeść, przyglądając się ludziom i wsłuchując się w niektóre rozmowy siedziała nie zwracając na siebie uwagi.

- Dranie! Jeszcze tu wrócę i wam wszystkim pokażę! Moc Pana jest wielka i dosięgnie każdego sprzeciwiającemu się Mu stworzeniu! Zaszeptała do siebie dziewczyna.

W pewnym momencie z jej ust wydostał się cichy syk… Było to dźwięk delikatnego bólu. Nikt go na szczęście nie usłyszał. Dziewczyna automatycznie złapała się za lewą dłoń.

To JEGO znak, Jest blisko, czegoś chce. Tylko czego? – pomyślała dziewczyna- Tylko czego? Takkk, teraz już wiem. -Upewniła się.

Wiedziała bowiem że Bóg kazał jej słuchać rozmowy mężczyzn ze stolika obok. Złośliwy uśmiech nie znikał jej z ust. To jest to czym może wykazać się dla Pana! To właśnie to czym spełni jego największe oczekiwania! Dziewczyna nie zwracając na siebie uwagi siedziała dalej nad piwem i wsłuchiwała się rozmowie, łapiąc każdy jej szczegół.
 
__________________
Bogowie wiedzą, że śmierć jest nieszczęściem. Inaczej chętnie umieraliby sami.

Ostatnio edytowane przez Vivan : 11-03-2008 o 16:08.
Vivan jest offline