Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2008, 23:44   #37
Cyrus
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Emma zdała sobie sprawę z tego jak trudna jest jej sytuacją, nie była uzbrojona ani nie była maszyną do zabijania, nie powinna znajdować się w pierwszej linii ataku. Ale teraz było już trochę za późno na ucieczkę. Robiła co mogła aby zwiększyć dystans od dwójki potwornych sabatników, z ulgą dostrzegła jak zamaskowany wojownik odciąga uwagę Nosferatu od niej ale wciąż pozostawał potężny Tzimizce zmierzający w jej stronę. Kątem oka dostrzegła transformację Gangrela. Postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Jednego była pewna, nigdy nie znajdowała się tak blisko śmierci.

Kyle nie wiedział jak się zabrać za takie paskudztwo. Rura którą ta maszkara wywijała jak zapałką musiała być cholernie ciężka. Była trzy razy dłuższa od jego miecza. Nosferatu zdecydowała ruszyć się w jego stronę zataczając śmiercionośne koła swą bronią.
Kyle dostrzegł ciężką, pordzewiałą stal pędzącą w stronę swojej twarzy z dużą siłą. Wszystkie mięśnie automatycznie w ułamku sekundy zadziałały jak sprężyny. Unik który wykonał był perfekcyjny, po prostu nikt nie zrobił by tego lepiej, ale to i tak nie wystarczyło. Rura szczęśliwie minęła głowę i ledwo otarła bark assasina wytracając go tylko odrobinę z równowagi, zatrzymała się dopiero na betonowej ścianie Nocnej Lampki skruszając kilka cegieł.
Czuł, że następnym razem może nie mieć dosyć sił na kolejny unik. Oparzony bark wciąż o sobie przypominał i teraz kolejne rany.


Gwen nie spodziewała się, że dotarcie do ciężarówki zajmie jej tyle czasu. Jak w najgorszym koszmarze, wydawało jej się, że nigdy tam nie dobiegnie. Bała się spojrzeć za siebie. Gdy wpadła do kabiny, zauważyła Sarveya szukającego czegoś w schowku. Nie zastanawiając się za długo, odpaliła wielką maszynę. Opierając ciężar ciała o kierownicę, wcisnęła gaz do dechy. Musiała zsunąć tyłek z siedzenia, gdyż jej noga nie sięgała tak daleko.
Do centrum walki miała jedyne 50m. Nie była pewna czy ciężka maszyna zdoła się rozpędzić na tak krótkim dystansie. Nawet jeśli nie, to może uda się jej w ten sposób zapewnić jakąś osłonę dla rannych wampirów. Zauważyła jak Hank w mgnieniu oka przeszedł transformację i ruszył w swej nowej formie na Tzimizca. Miała nadzieję, że wie co robi. Chyba bała się trochę o niego. Od momentu akcji z granatem czuła do niego jakąś więź.

Sarvey nie bardzo wiedział co robić. Nie znał się w ogóle na samochodach i motoryzacji. Co prawda znalazł linkę holowniczą pod przednim zderzakiem Tira, ale nigdzie nie mógł znaleźć pilota obsługującego mechanizm. Pomyślał, że może być w schowku w kabinie. Wbiegł do środka zaczął go nerwowo przeszukiwać. Znalazł jakiś stary rewolwer i pilot.
Wtem do środka wpadła Gwen. Dostrzegła go lecz nie zwróciła na niego uwagi, odpaliła silnik i TIR gwałtownie ruszył z miejsca. Sarveyowi nie pozostało nic, jak tylko trzymać się mocno.

Hank zmuszony sytuacją, dokonał natychmiastowej transformacji i ruszył na wroga. Zauważył w twarzy Tzimizca zmianę. Wyraz zaskoczenia, może nawet niepokoju. Potwór najwyraźniej zawahał się przez ułamek sekundy, lecz ostatecznie jego duma zwyciężyła i także ruszył na spotkanie z godnym siebie przeciwnikiem. Wpadli na siebie i w pełnym zwarciu okładali się łapami i gryźli potężnymi szczękami. Hałas był niesamowity. Ciała obydwu w mgnieniu oka pokryły się krwią. Nie sposób było stwierdzić, który z nich ma przewagę. Wyglądało na to, że obydwoje zatłuką się na śmierć.
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 14-03-2008 o 18:04.
Cyrus jest offline