Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2008, 23:48   #38
Empress
 
Reputacja: 1 Empress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwu
Nie trafiła. Do wszystkich diabłów…nie trafiła! Trudno było stwierdzić, czy złoto i zieleń szalejące jej przed oczyma były wynikiem siły poprzedniego uderzenia, czy niezmiernej, wewnętrznej frustracji, która trawiła ją od wewnątrz znacznie skuteczniej niż jakikolwiek ogień jaki mogła wykreować siłą swej woli.
- Tsk…to jakaś farsa…
Zwiesiła głowę na kwintę. Syknęła pod nosem, powtórnie osuwając się na kolana i przygryzając wargi z tak dużą zawartością gniewu, że aż nadgryzła jedną z nich. To co tu się działo, wyglądało niemal jak wyjęte z jakiejś japońskiej kreskówki o zbyt dużym budżecie i ilości efektów specjalnych. Magini. Prawdziwa magini leżała tam bezwładna, a ona nie mogła zrobić nic by pomóc. Jakiś parszywy dzikus całkowicie zignorował płomienie, które mogły z łatwością strawić niejedną istotę ludzką. Dopiero miecz dziwnego zamaskowanego zdołał sobie z nim poradzić. Gah! Jakiś…jakiś niedźwiedź, jeszcze przed chwilą wyrzucił zabezpieczony granat, który mógł im pomóc…mógł im pomóc w walce z tym…przerośniętym owadem, który uciekł z terrarium. Hołdując swym emocjom, dziewczyna uderzyła i tak już mocno nadwyrężoną piąstką o ziemię parkingu. Poczuła sonatę bólu rozchodzącą się po kościach, jednak jej samozaparcie i możliwości lecznicze były zaprawdę godne podziwu. Krew po raz kolejny przyspieszyła, ulegając spalaniu. Oto, chwiejnie, jednak nieustępliwie, wampirzyca o rdzawym kolorze włosów, podniosła się do góry. Ledwie stała o własnych siłach, jednak to miało już niedługo ulec zmianie. Pozostawało mieć nadzieję, że na lepsze.
- No dalej…w górę…Ghh…małymi kroczkami…(!)
W końcu uzyskała właściwą pozycję stojącą, niemal jak parodia dziecka które czyniło swe pierwsze kroki w społeczeństwie dorosłych. Jednak dziecko owe…musiało pochodzić z wyjątkowo patologicznej rodziny. Mordercze instynkty na krótką chwilę przejęły kontrolę, posiniaczone, zdarte piąstki zacisnęły się gwałtownie. Oczy pełne nienawiści padły na przedstawicielkę klanu Nosferatu.
- I have somethin’ to say! It’s better to burn out than to fade away!
Dlaczego wykrzyknęła ten cytat…któż mógł wiedzieć. Może dlatego, że ironicznie pasował do sytuacji, która za kilka chwil miała mieć miejsce. Oczy buchnęły ogniem a wyjątkowo spostrzegawcze postaci mogły dostrzec cienkie, płomienne wstęgi, które pomknęły wprost ze ślepi w stronę parszywej kulturystki, zalewając ją falą kotłującej śmierci i pożogi. Emanacja lizała i pustoszyła skórę, zmieniając ją na kształt zwęglonego, chropowatego papieru. Mięśnie wiły się i wiotczały, zaś cebulki włosów zostały właściwie odparowane. Białka oczu wybuchły skwiercząc i zmierzając w kierunku ziemi. Potworność padła na ziemię, wypuszczając rurę z głuchym odgłosem, wijąc się i wrzeszcząc opętańczo. Nieudolnie próbując się ugasić…
Emma natomiast, wykorzystując fakt, że mogła już choć nieco efektywniej się poruszać, oddaliła się jeszcze bardziej, jednocześnie schodząc z drogi nadjeżdżającego tira.
 
Empress jest offline