- Kapralu pójdziecie na szpicy...
Dziwna sprawa. Chociaż o Włochach można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są zdyscyplinowani. Pewnie siedzą gdzieś teraz i popijają tęgo. Tym lepiej dla nas. - Jawohl, Herr Major - odpowiedział Paul. Pierwszy wkroczył w krzaki rosnące bujnie po obu stronach drogi. Pistolet maszynowy zwisał mu z szyji, gotowy do natychmiastowego uzycia. Nie oglądał się za siebie, wiedział, że pójdą za nim.
__________________ Si vis pacem, para bellum. |