Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2008, 12:17   #601
Umbriel
 
Umbriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie cośUmbriel ma w sobie coś
Decyzja
- Teraz za późno na wycofanie się...w cokolwiek żeśmy wdepnęli.- rzekła Ilmaxi, nerwowo przestępując z łapy na łapę.

„Racja… Ona ma rację. Ale to szaleństwo! Ruszyć w trójkę na całe plemię? Na ich terenie? „ – myślał gorączkowo Gaalhil

- Jak myślisz, co powinniśmy zrobić? - zapytał bardziej siebie, niż lamię. – Moim zdaniem powinniśmy pertraktować... Tylko nie wiem czy z jaszczuroludźmi, czy z tą kobietą.

- Wszystko jedno...- odparła lamia.- ...z kim. Stojąc w miejscu, marnujemy tylko czas. Z nią się nie dogadałeś spróbuj z jaszczurkami. Zajmij się wyjaśnianiem sprawy...z naszej trójki wyglądasz na najsł...na najbardziej pokojowego.

Zgromił ją spojrzeniem w stylu „jeszcze się przekonamy, po czym ruszył spokojnym krokiem w stronę jaszczuroludzi z rękoma lekko uniesionymi i otwartymi w ich stronę w geście pokoju.


„Nie bojąc się życia, zakochałem się w śmierci…” – uśmiechnął się, przypominając fragment z jednej ksiąg, którą czytał wiele lat temu, będąc jeszcze dzieckiem. Wtedy, nie rozumiał jeszcze tego zdania. Teraz chciałby go nie rozumieć. Decyzja zapadła, nici losu zostały związane. Ale dużo wcześniej.

Psionik podszedł do nich na tyle blisko, by doskonale go widzieli i słyszeli, a na tyle daleko od nich, by w razie ataku móc się natychmiast wycofać.

Największy z nich, najprawdopodobniej przywódca, przemówił:

- Wy obce...wy iść stąd...to ziemie Czarna Łuska...Nie ludzi. Wy odejść na ziemie ludzi.

Widząc, iż jaszczuroludź zna podstawy kupieckiego języka, młodzieniec przemówił w jak najbardziej prosty i klarowny sposób.

- My podróżnicy. Widzicie kobietę? – tu wskazał na Kyulii – Jej bracia i siostry zabici przez wasza rasa? Wiecie coś o tym? To wy zrobić? Ona chce zemsty - tu zrobił pauzę i ponownie zaczął przemawiać – Jeśli wy zaatakować jej plemię, to chcemy uczciwa walka z tymi co atakowali, jeśli nie, odejdziemy w spokoju na swoje ziemie i nie będziemy więcej nękali swym widokiem Czarna Łuska

„Małe szansę, by to nie okazali się oni. Jeśli jednak traf szczęścia tak zechce, to wyperswaduje jakoś to tej kobiecie i ruszymy w swoją stronę. Jeśli nie, niech bogowie mają nas w swojej opiece…”


Był spięty i gotowy, ustawił się z lekko rozstawionymi nogami tak, by móc błyskawicznie doskoczyć do nich i zaatakować. Ręce jednak miał swobodne, by ani nie narzucać tej pozycji bojowego charakteru w oczach jaszczuroludzi, ani pewności siebie. Wiedział, że jeśli uznają że jest słaby, poniosą klęskę. Inna taktyka, opracowana szybko w głowie, przewidywała roztoczenie mentalnej tarczy nad wojowniczką, która będzie walczyła, i psioniczne ataki z odległości, póki będzie można. Lamia była „czarnym koniem” – nie znał jej możliwości bojowych i nie próbował nawet ryzykować polegania na nich. Niewątpliwie jednak istota ta była dość potężna i była ich jedynym prawdziwym atutem. Przymknął na chwilkę oczy, rozprowadzając fale ciepła po całym ciele i oczyszczając umysł.

Uśmiechnął się wesoło i otworzył szybko oczy. Nie czuł już niepokoju, nie czuł adrenaliny. Był tylko pełny, idealny spokój, wyciszenie, niemal szczęście. Twarz była naturalna, wypoczęta, oczy świeciły charakterystycznym blaskiem, pełnym energii, optymizmu i… wiedzy.

”Łatwe drogi są dla słabych”.
 
__________________
13 wydział NYPD
Pijaczek Barry
"Omnia mea mecum porto"
Umbriel jest offline